Napisał odwołanie i uniknął kary

2021-11-13 13:01:00(ost. akt: 2021-11-12 12:22:28)
Reagujmy, kiedy mamy wątpliwości co do tego, czy zostaliśmy słusznie potraktowani — mówi pan Marcin.

Reagujmy, kiedy mamy wątpliwości co do tego, czy zostaliśmy słusznie potraktowani — mówi pan Marcin.

Autor zdjęcia: kk

W związku z tym, że pan Marcin nie zarejestrował nowo zakupionego pojazdu w terminie nieprzekraczającym 30 dni, została na niego nałożona kara pieniężna. Elblążanin twierdzi jednak, że niesłusznie. A co na to starostwo?
Pod koniec września z prośbą o interwencję zgłosił się do nas pan Marcin, na którego nałożona została kara pieniężna w wysokości 200 złotych za naruszenie obowiązku zawiadomienia starosty o nabyciu pojazdu w terminie nieprzekraczającym 30 dni.

Jak twierdzi elblążanin, wynikłe opóźnienie wcale nie było jego winą.

Otóż jak świadczą bilingi, które przedstawił nie tylko nam, ale i załączył do odwołania od decyzji, nie mógł dodzwonić się do urzędu, a gdy już mu się udało, nie było akurat na miejscu osoby kompetentnej do zajęcia się jego sprawą. Na miejscu nie mógł się wówczas pojawić osobiście w związku z panującym reżimem sanitarnym.

Wreszcie 5 maja panu Marcinowi udało się złożyć wniosek o rejestrację pojazdu zakupionego 3 kwietnia, czyli 1 dzień po wymaganym terminie. Z urzędem kontaktował się jednak w tej sprawie już 7, 8 i 9 kwietnia, czyli w zaledwie kilka dni po nabyciu pojazdu.

Podczas jednej ze zrealizowanych rozmów elblążanin miał dowiedzieć się, że nie ma obecnie wolnego terminu w związku z nawałem pracy i zapewniono go, że w związku z tym nie poniesie żadnych konsekwencji.

Niestety stało się inaczej, mężczyzna otrzymał wkrótce informację o nałożeniu na niego kary pieniężnej w wysokości 200 złotych. Nie czekał długo i zaraz złożył odwołanie, do którego załączył historię konta, wykaz połączeń, potwierdzenie rejestracji w kolejce i inne dokumenty, a także skontaktował się z nami.

O jego sprawę zapytaliśmy Wydział Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Elblągu. Z przekazanej nam informacji wynikało, że w związku z pandemią, termin na zgłoszenie zbycia, nabycia lub przerejestrowania pojazdów wydłużono z 30 do 60 dni, ale tylko dla pojazdów zakupionych od 1 lipca 2021.

— Terminy na zgłoszenie przeniesienia prawa własności w zależności od dnia dokonania zbycia lub nabycia pojazdu podczas trwania COVID-19 zmieniały się następująco: w terminie od 1 marca 2020 do dnia 31 grudnia 2020 obowiązywał termin 180 dni na zgłoszenie zbycia lub nabycia pojazdu, w terminie od 1 stycznia 2021 do dnia 30 czerwca 2021 obowiązywał termin 30 dni na zgłoszenie zbycia lub nabycia pojazdu, a od 1 lipca 2021 obowiązuje termin 60 dni — wyjaśnia starostwo.

Jak więc zakończyła się sprawa pana Marcina? 11 października otrzymał decyzję o uchyleniu nałożonej na niego kary pieniężnej.


— Pan Marcin nabył pojazd w dniu 3 kwietnia 2021 — w sobotę, a kolejne dwa dni, tj. 4 i 5 kwietnia 2021 były dniami ustawowo wolnymi od pracy (Wielkanoc). Już w dniu 7 kwietnia 2021, a zatem w tych warunkach niezwłocznie po nabyciu pojazdu, dzwonił do Referatu Kierowców w Wydziale Komunikacji Starostwa Powiatowego w Elblągu, co potwierdza przedłożony przez niego wykaz połączeń. Kolejny telefon wykonał w dniu 8 kwietnia. Pan Marcin dokładał zatem staranności, aby wykonać ciążący na nim obowiązek ustawowy bez zbędnej zwłoki. Tych okoliczności organ pierwszej instancji nie wziął pod uwagę — czytamy w uzasadnieniu Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Elblągu.

I dowiadujemy się: — Z przepisów nie wynika, aby to na stronie spoczywał obowiązek poszukiwania spośród dostępnych sposobów prawidłowego wykonania danego obowiązku, który będzie najbardziej skuteczny. Organ nie może przerzucać na stronę negatywnych konsekwencji braku należytej organizacji pracy bądź trudności kadrowych, które powodują, że nie jest w stanie obsłużyć dostatecznej liczby interesantów, czego nie zmienia działanie w warunkach epidemii.

Kolegium w dalszej części dokumentu określa decyzję o nałożeniu kary pieniężnej na pana Marcina nielogiczną, sprzeczną z zasadą słusznego interesu obywatela i niezgodną z zasadą pogłębionego zaufania obywateli do organów publicznych.

Jak pokazuje przypadek pana Marcina, warto walczyć o swoje prawa. — Swoją historią chciałem podzielić się ku przestrodze. Reagujmy, kiedy mamy wątpliwości co do tego, czy zostaliśmy słusznie potraktowani — mówi elblążanin.