Zaginieni przed laty: Wszystko zaczęło się od Tomka

2022-01-22 17:30:00(ost. akt: 2022-01-21 15:26:52)
Tomasz Cichowicz zaginął 17 marca 1990 roku – miał wówczas niespełna 5 lat. Dzięki Fundacji Itaka udało się stworzyć progresję wiekową chłopca – tak mógłby wyglądać dziś – jako dorosły mężczyzna

Tomasz Cichowicz zaginął 17 marca 1990 roku – miał wówczas niespełna 5 lat. Dzięki Fundacji Itaka udało się stworzyć progresję wiekową chłopca – tak mógłby wyglądać dziś – jako dorosły mężczyzna

Autor zdjęcia: archiwum prywatne / Fundacja Itaka

Córki pani Haliny odnalazły mamę po 24 latach, pan Krystian ponownie spotkał swoich bliskich po 10-letniej nieobecności, a pani Anna może wreszcie zobaczyć ciocię, której nigdy nie miała nawet okazji poznać. Wszystko dzięki jednej stronie internetowej.
Założycielką strony Zaginieni przed laty jest Iwona Modliborska, która pewnego dnia, przeszukując internet, natrafiła na informacje dotyczące zaginięcia Tomka Cichowicza, które miało miejsce w 1990 roku. Ponad trzy dekady temu niespełna pięcioletni chłopiec zniknął spod własnego domu w Dobrym Mieście w województwie warmińsko-mazurskim.

– Ta historia tak wstrząsnęła Iwoną, że postanowiła pomóc w jej nagłośnieniu – mówi Lucy Zawrin – administratorka strony i jedna z wolontariuszek, pomagających w jej prowadzeniu.

Początkowo Iwona poświęcała się tylko sprawie Tomka, ale wkrótce jej strona internetowa zaczęła zdobywać coraz większą popularność, a rodziny kolejnych zaginionych osób zgłaszały się z prośbą o pomoc w ich poszukiwaniu.

– Sprawy dotyczyły zarówno tych, którzy zniknęli lata temu, ale też osób, niedających żadnego znaku życiu zaledwie od kilku dni. Nie byliśmy w stanie odmówić ich zatroskanym bliskim – czasami jesteśmy dla nich ostatnią deską ratunku – przyznaje Lucy.

Oprócz niej i Iwony Modliborskiej stronę prowadzi kilka wolontariuszek – Marta Sierakiewicz, Weronika Kowalski, Sandra Sobczak i Beata Mietła, która sama od siedmiu lat poszukuje swojego zaginionego brata.

– To pełne empatii dziewczyny o cudownych sercach – podkreśla moja rozmówczyni.

Facebookowa strona Zaginieni przed laty funkcjonuje od 2016, a dwa lata temu powstał również blog o tej samej tematyce.

– Cały czas się rozwijamy – nie chcemy ograniczać się tylko do Facebooka. Na naszym blogu publikujemy artykuły opowiadające o zerwanych więziach, czyli historie osób, które zaginęły wiele lat temu – informuje Lucy.

Nie brakuje przypadków, które udało się rozwiązać właśnie dzięki działalności ekipy Zaginionych przed laty.


– W maju tamtego roku zgłosiła się do nas córka, która nie miała kontaktu ze swoim ojcem od około 10 lat. Pan Krystian wyjechał wiele lat temu do Francji, a po 15 wrócił do Polski – nikt nie wiedział jednak, gdzie dokładnie się udał. Po zebraniu wszystkich potrzebnych informacji zamieściliśmy post na stronie, pod którym było wiele różnych komentarzy, a wśród nich jeden, który dał światełko nadziei na spotkanie córki z ojcem. Skontaktowaliśmy się z osobą, która napisała znaczący komentarz, po czym przekazaliśmy wszystkie informacje córce zaginionego. Już następnego dnia potwierdziła, że informacje, które przekazała nam nasza czytelniczka, są prawdziwe i właśnie jest ze swoim tatą w domu. Niestety pan Krystian w momencie odnalezienia był już osobą niepełnosprawną, ale liczy się to, że teraz jest z bliskimi mu osobami. Kobieta szukała taty różnymi sposobami, a dzięki naszej czytelniczce i jej czujności udało się odnaleźć pana Krystiana w jeden dzień po dziesięciu latach. Do dziś mamy kontakt zarówno z panem Krystianem, jak i z jego rodziną – opowiada Lucy.

I dzieli się ze mną kolejną niezwykłą historią: – Kilka dni temu napisała do nas pani Anna z prośbą o umieszczenie postu dotyczącego jej cioci, której nigdy nie miała okazji poznać. Kobieta wyjechała ponad 20 lat temu do Norwegii i zerwała całkowicie kontakt z rodziną. Koleżanka zamieściła artykuł na blogu i po kilku godzinach od publikacji dostaliśmy na skrzynkę adres wraz z numerem telefonu. Przekazaliśmy informacje pani Annie, która od razu zadzwoniła pod wskazany numer. Okazało się, że należy do jej cioci. Obie panie były bardzo wzruszone. Opowiedziały sobie o wszystkim i nawet mają już plany, aby się spotkać, zobaczyć i mocno uściskać. Nas również ta historia bardzo złapała za serca.

– Kolejnym sukcesem, jaki mamy na swoim koncie to historia odnalezienia zaginionej po 24 latach. Trzy lata temu do naszej redakcji napisały córki pani Haliny. Dorosłe już kobiety powiedziały, że ponad dwie dekady temu ich mama wyjechała do pracy do Niemiec, a one zostały z tatą w Polsce. Po wyjeździe pani Halina przestała kontaktować się z bliskimi – przepadła jak kamień w wodę. Kobiety miały nadzieję, że pomożemy wyjaśnić im, co się stało z ich mamą – relacjonuje moja rozmówczyni.

Na stronie zamieszczona została odpowiednia informacja, która oprócz opisu całej historii, zawierała wzruszający list od córek.

"Kochana mamo, kiedy ostatni raz Cię widziałam, miałam zaledwie 8 lat. Pamiętam kolor Twoich włosów i oczu, pamiętam nawet Twój głos… Ale wiesz co? Nie pamiętam zapachu Twojej skóry, ani dotyku Twych dłoni. Nawet nie wiem, jak mnie przytulałaś – mocno – żeby nie wypuścić mnie z ramion? Czy delikatnie, by nie zrobić mi krzywdy?" – tak brzmiał fragment wiadomości, którą córki adresowały do swojej zaginionej mamy.

– Post opatrzony ostatnim zdjęciem pani Haliny, jakie posiadała rodzina, stał się bardzo popularny. Natrafiła na niego Polka od lat mieszkająca w Niemczech i napisała, że zna kobietę z fotografii. I tak – po 24 latach – córki odzyskały mamę, a mąż dowiedział się, co stało się z żoną. Okazało się, że pani Halina nie miała na miejscu obiecanej pracy, nie chciała się jednak poddawać i szukała innej pracy. Niestety to nie było takie proste, jak początkowo się wydawało i pani Halina popadła w biedę. Nie chciała martwić bliskich – wstydziła się wrócić, więc postanowiła "zniknąć". Przez te wszystkie lata targały nią okropne wyrzuty sumienia, było jej bardzo trudno spojrzeć w twarze swoich bliskich, jednak gdy się dowiedziała, że córki mimo wszystko jej szukają, postanowiła się do nich odezwać – kończy Lucy.

Podstawą do zamieszczenia postu na stronie Zaginieni przed laty jest oficjalne zgłoszenie zaginięcia na policję. Moja rozmówczyni przyznaje, że internet ma ogromną moc.

– Nasze zadanie polega na napisaniu posta i umieszczeniu go na stronie wraz z wizerunkiem osoby zaginionej. Największą rolę odgrywają jednak nasi czytelnicy – za co bardzo im dziękujemy. To oni udostępniają posty i przekazują nam anonimowo informacje, które mają o osobie zaginionej i to dzięki nim udaje nam się taką osobę odnaleźć – przekazuje Lucy Zawrin.

Kamila Kornacka
k.kornacka@dziennikelblaski.pl