Przyjechali z Ukrainy i zamieszkali w Brzostkowisku

2022-03-28 16:13:22(ost. akt: 2022-03-28 15:20:10)
W ośrodku Brzostkowisko prowadzonym przez pana Andrzeja dach nad głową znalazło 15 osób, kolejne są w drodze

W ośrodku Brzostkowisko prowadzonym przez pana Andrzeja dach nad głową znalazło 15 osób, kolejne są w drodze

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Oaza spokoju — tak o położonym w miejscowości Ławki w gminie Wilczęta Brzostkowisku mówią wszyscy, którzy chociaż raz do niego zajrzeli. Ośrodek w samym sercu lasu prowadzi pan Andrzej Brzostek, który zapewnił właśnie bezpieczny kąt kilku rodzinom z Ukrainy.
Brzostkowisko istnieje już od około 20 lat, to tutaj znaleźć można ciszę i spokój — w pobliżu przepływa rzeka Pasłęka, a na terenie wokół ośrodka znajdują się liczne wąwozy i skarpy — to idealne miejsce dla tych, którzy spragnieni są kontaktu z naturą.

W ośrodku znajduje się kort do tenisa ziemnego, basen, oczko wodne, wieża widokowa i staw. Jest też mini ZOO i ośrodek rehabilitacyjny dla zwierząt. Są konie, kuce, kozy, dzikie kaczki i łabędzie.

Brzostowisko to też duża sala bankietowa, pokoje na wynajem i kilka całorocznych drewnianych domków. Ośrodek jest w stanie zapewnić nocleg nawet dla 100 odwiedzających.

To właśnie tutaj bezpieczny dach nad głową znalazło piętnaście osób, które do Polski przyjechały z Ukrainy.

— Najpierw przyjechało 9 osób, później 6, teraz jadą kolejni bliscy rodzin, które już znalazły w Brzostkowisku schronienie — mówi pan Andrzej Brzostek, właściciel ośrodka.

— Moim zdaniem pomaganie w takich sytuacjach jest po prostu rzeczą normalną — to swego rodzaju instynkt, którym, jak widać, kieruje się mnóstwo Polaków. Chodzi przecież głównie o kobiety i dzieci — trudno byłoby się od nich odwrócić — przyznaje pan Andrzej.

I dodaje z uśmiechem: — Muszę przyznać, że trochę bolą nas ręce od gadania, ale na szczęście nie mamy większych problemów z komunikacją — mamy na to swoje sposoby. Najłatwiej dogadać się z dziećmi — są bardzo otwarte i wszędzie ich pełno.

Kiedy rozmawiamy, pan Andrzej jest właśnie pod urzędem gminy. Przywiózł tutaj swoich gości, żeby mogli załatwić formalności.

— I to jest jeden z problemów — samochód jest jeden, a osób piętnaście, zdarza się więc, że kursuję po kilka razy. Trzeba załatwić dokumenty, numery PESEL, zrobić zdjęcia u fotografa, a najbliższy jest 30 kilometrów stąd. Przyjechały do nas panie po wylewie, więc musiałem zawieźć je do specjalisty w Elblągu, inni pomoc lekarską mają na szczęście zapewnioną na terenie gminy — informuje właściciel Brzostkowiska.

Pan Andrzej przyznaje, że to, co dzieje się na terenie Ukrainy, pozostaje jeszcze tematem tabu, do którego podchodzić trzeba delikatnie w rozmowach z gośćmi Brzostkowiska.

— Bardzo to przeżywają, lepiej jeszcze nie poruszać tego tematu, oni muszą dojść do siebie. Kiedy widzą przelatujące na niebie samoloty, uciekają do domu — taki odruch — podobnie, gdy usłyszeli syreny straży pożarnej — opowiada nasz rozmówca.

Ukraińcy przyjechali do Brzostkowiska, zabierając ze sobą zaledwie kilka najpotrzebniejszych rzeczy, więc przyda im się pomoc, ale — jak zaznacza pan Andrzej — tylko taka z głową.

— Chętnie przyjmiemy dary, ale tylko takie, które są naprawdę przydatne. Zbieranie i przekazywanie tego, co kto ma w domu i się już nie przyda, niczemu nie służy — taka pomoc zabiera tylko miejsce i czas. Dlatego, wszystkich, którzy chcą pomóc, prosimy najpierw o kontakt, przekażemy wówczas listę potrzebnych rzeczy — mówi pan Andrzej.

Obecnie najbardziej potrzebne są buty dla dzieci, które niebawem rozpoczną naukę, przydadzą się też obuwie damskie. Według listy są to buty damskie w rozmiarach 35-41 i męskie w rozmiarach 34 i 43. Siedemnastoletni chłopiec prosi za to o dresy i bluzy z kapturem w rozmiarze M i M/L.

Do pomocy włączyła się jedna z elbląskich kwiaciarni.
Wszystkie rzeczy możecie przynieść do Azalii. Jeśli jest psycholog, który chciałby odwiedzić i porozmawiać, także bylibyśmy bardzo wdzięczni. Jedna z pań jest w bardzo złym stanie psychicznym. To bardzo mili ludzie! Serce pęka, kiedy podczas rozmowy próbują powstrzymać łzy! Pomóżcie, prosimy! — przekazuje kwiaciarnia Azalia.

Dzieci ucieszą się również z zabawek, gier i kolorowanek. A ogromnym wsparciem byłby kierowca wolontariusz. Po wszelkie szczegóły prosimy zgłaszać się do Brzostkowiska, dzwoniąc pod numer 502 970 081.