Czytam, bo lubię: Sayaka Murata „Dziewczyna z konbini”
2022-04-17 12:00:00(ost. akt: 2022-04-14 14:12:50)
Tę książkę docenią nie tylko miłośnicy kultury Kraju Kwitnącej Wiśni. Głośna w kraju nowelka japońskiej pisarki przedstawia życie z perspektywy kobiety, która nie jest w stanie się dopasować do reszty społeczeństwa.
Powieść, choć niewielka objętościowo, jest bardzo treściwa. Sayaka Murata za „Dziewczynę z konbini” otrzymała nagrodę Akutagawy w 2016 roku, a sama książka sprzedała się w Japonii w nakładzie 650 tys. egzemplarzy. W niecałych 150 stronach autorka zawarła takie wątki, jak inność, społeczne niedopasowanie i brak akceptacji dla indywidualizmu w japońskim społeczeństwie.
Główną bohaterką powieści jest niejaka Keiko Furukura. Mimo swoich 36 lat wciąż pracuje w konbini, jednym z sieciowych sklepów wielobranżowych, podobnym do naszej „Żabki”. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że jej otoczenie wywiera na nią presję, by zmieniła swoje życie – bowiem ekspedientami w konbini są zazwyczaj studenci lub imigranci. Lekceważąc presję rodziny, dziewczyna nie dąży do wyższego statusu społecznego, nie chce też założyć rodziny. Od dzieciństwa ma problemy z dopasowaniem się do otoczenia oraz zrozumieniem i odczuwaniem emocji. Ściśle określone korporacyjne zasady panujące w konbini zapewniają aspołecznej Keiko poczucie bezpieczeństwa, a uniform, który nosi w pracy, staje się częścią jej tożsamości. Do bólu poukładane życie bohaterki wywraca się do góry nogami, gdy w sklepie pojawia się Shiraha, chłopak z podobnymi problemami.
Przez większość książki śledzimy próby dostosowania się Keiko do konformistycznego społeczeństwa połączone z jej obserwacjami na temat zachowań innych ludzi. Bohaterka praktycznie za każdym razem musi się tłumaczyć innym ze swoich decyzji. Jej niedopasowanie budzi wśród pozostałych bohaterów książki litość, a niekiedy nawet pogardę względem niej. Natomiast kiedy tylko zaczyna się umawiać z Shirahą, spotyka się z dużym entuzjazmem otoczenia. Ponieważ Shiraha również ma problemy z adaptacją w społeczeństwie, to mogłoby się wydawać, że oboje są dla siebie stworzeni. Jednak o tym, jak relacja z nim wpływa na Keiko i w jakim kierunku się rozwinie, dowiecie się z tej książki.
Oprócz tego poznajemy wspomnienia z kluczowych momentów jej dzieciństwa, które dają nam pełniejszy obraz życia bohaterki oraz jej sposobu postrzegania rzeczywistości. Zachowanie i sposób bycia Japonki mogą wręcz przywodzić na myśl spektrum autyzmu, aczkolwiek nie jest to w książce powiedziane wprost. Dla Keiko konbini jest niczym drugi dom, któremu przyporządkowała praktycznie całe swoje życie. W społeczeństwie pełnym niejasnych norm i konwenansów konbini jest jedynym miejscem, w którym czuje spokój i komfort.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Czytam, bo lubię: Małe Licho i tajemnica Niebożątka
Główną bohaterką powieści jest niejaka Keiko Furukura. Mimo swoich 36 lat wciąż pracuje w konbini, jednym z sieciowych sklepów wielobranżowych, podobnym do naszej „Żabki”. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że jej otoczenie wywiera na nią presję, by zmieniła swoje życie – bowiem ekspedientami w konbini są zazwyczaj studenci lub imigranci. Lekceważąc presję rodziny, dziewczyna nie dąży do wyższego statusu społecznego, nie chce też założyć rodziny. Od dzieciństwa ma problemy z dopasowaniem się do otoczenia oraz zrozumieniem i odczuwaniem emocji. Ściśle określone korporacyjne zasady panujące w konbini zapewniają aspołecznej Keiko poczucie bezpieczeństwa, a uniform, który nosi w pracy, staje się częścią jej tożsamości. Do bólu poukładane życie bohaterki wywraca się do góry nogami, gdy w sklepie pojawia się Shiraha, chłopak z podobnymi problemami.
Przez większość książki śledzimy próby dostosowania się Keiko do konformistycznego społeczeństwa połączone z jej obserwacjami na temat zachowań innych ludzi. Bohaterka praktycznie za każdym razem musi się tłumaczyć innym ze swoich decyzji. Jej niedopasowanie budzi wśród pozostałych bohaterów książki litość, a niekiedy nawet pogardę względem niej. Natomiast kiedy tylko zaczyna się umawiać z Shirahą, spotyka się z dużym entuzjazmem otoczenia. Ponieważ Shiraha również ma problemy z adaptacją w społeczeństwie, to mogłoby się wydawać, że oboje są dla siebie stworzeni. Jednak o tym, jak relacja z nim wpływa na Keiko i w jakim kierunku się rozwinie, dowiecie się z tej książki.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Czytam, bo lubię: Tomasz Michniewicz "Chrobot"
Oprócz tego poznajemy wspomnienia z kluczowych momentów jej dzieciństwa, które dają nam pełniejszy obraz życia bohaterki oraz jej sposobu postrzegania rzeczywistości. Zachowanie i sposób bycia Japonki mogą wręcz przywodzić na myśl spektrum autyzmu, aczkolwiek nie jest to w książce powiedziane wprost. Dla Keiko konbini jest niczym drugi dom, któremu przyporządkowała praktycznie całe swoje życie. W społeczeństwie pełnym niejasnych norm i konwenansów konbini jest jedynym miejscem, w którym czuje spokój i komfort.
Chociaż akcja książki dzieje się w Japonii, to problemy w niej poruszane są bardzo uniwersalne. Ocenianie innych, odrzucanie jednostek niedopasowanych, lęk przed innością, ale również szukanie swojego miejsca w świecie i pragnienie bycia sobą dotyczą chyba każdego z nas. Wyraźnie się tutaj przebija też kwestia oczekiwań wobec kobiet jako przykładnych żon i matek, czemu Keiko również się przeciwstawia.
„Dziewczyna z konbini” to książka, która mimo niewielkiej objętości porusza tyle kwestii, że według mnie idealnie nadawałaby się jako lektura na spotkania dyskusyjnych klubów książki.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez