Olimpia zakończyła sezon porażką, ze Śląskiem II Wrocław

2022-05-22 15:52:15(ost. akt: 2022-05-22 18:47:19)

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

eWinner II LIGA PIŁKARSKA\\\Na zakończenie sezonu piłkarskiego 2021/2022 Olimpia Elbląg grając przed własną publicznością, przegrała ze Śląskiem II Wrocław 0:1, mimo iż ten grał w dziesiątkę od 20 minuty gry.
• Olimpia Elbląg — Śląsk II Wrocław 0:1 (0:0)
0:1 — Konstanty (79)
Czerwona kartka: Gryglak (20 za 2 żółte)

OLIMPIA: Dudek — Piekarski, Sarnowski, Wenger, Krawczun (55 Senkevich), Guilherme, Czernis, Milanowski, Kałahur, Bawolik (75 Ostrovskyi), Kozera (83 Winsztal).

Już po raz czwarty z rzędu piłkarze Olimpii przegrywają z rezerwami Śląska. Przed tym spotkaniem, to właśnie gospodarze byli faworytem i w końcu mieli przełamać tę złą passę. Drużyna gości prowadzona przez trenera Arkadiusza Batora w wyjściowym składzie miała ośmiu młodzieżowców. Z kolei elblążanie, właściwie grający o "pietruszkę" w swoim wyjściowym składzie mieli pięciu takich piłkarzy.

Mecz od początku był wyrównany, a przez pierwszy kwadrans obaj bramkarze byli bezrobotni, gdyż pojedynek odbywał się od pola karnego, do pola karnego. W tym czasie Olimpia oddała tylko jeden strzał na bramkę gości, strzeżoną przez Oskara Mielcarza, ale piłka po uderzeniu z dystansu przez Miłosza Kałahura przeleciała dwa metry nad poprzeczką.

Pięć minut później, zawodnik gości Filip Gryglak ujrzał drugą żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną i drużyna z Dolnego Śląska do końca musiała grać w osłabieniu. Wydawało się, że to osłabienie wykorzystają "olimpijczycy" ale z tego nic nie wyszło. Gra w poprzek boiska i do tyłu była na rękę drużynie przyjezdnej, którzy w środku boiska rozbijali wszystkie ataki podopiecznych trenera Tomasza Grzegorczyka. Jeszcze przed przerwą, elblążanie oddali dwa strzały na bramkę gości, za sprawą Huberta Krawczuna i Kamila Wengera, ale tylko postraszyli rywali, gdyż były one niecelne.

W rewanżu strzelał Jakub Jezierski, ale też niedokładnie. Po przerwie Olimpia zaczęła trochę lepiej, przyspieszyła swoje akcje ofensywne, ale brakowało dokładności. Elblążanie mieli też i swoje sytuacje na zmianę wyniku, ale mieli źle nastawione celowniki. W 50 min strzał Gilherme w ostatniej chwili na rzut rożny sparował Mielcarz. W 72 min była kolejna wymarzona sytuacja, ale tym razem spudłował Yan Senkevich posyłając piłkę z 10 metrów nad poprzeczkę. W tym czasie wrocławianie mądrze się bronili i czyhali na błąd elblążan. W 79 min wyprowadzili szybką kontrę i przy biernej postawie w defensywie elbląskiej na strzał z pola karnego zdecydował się Hubert Konstanty i piłka swoje miejsce znalazła w siatce.

Od tego momentu zarysowała się wyraźna przewaga Olimpii, którzy atakowali całym zespołem, ale cóż z tego kiedy nie mieli pomysłu na zdobycie gola. — To nie tak miało być. Drużyna przegrała na własne życzenie. Brakowało nie dyscypliny w grze, ale i także skuteczności. No cóż, taka jest piłka nożna — powiedział po meczu trener elblążan Tomasz Grzegorczyk
Jerzy Kuczyński