Port w Elblągu: Morska przyszłość miasta

2022-05-28 13:04:36(ost. akt: 2022-06-05 22:26:30)
Port w Elblągu

Port w Elblągu

Autor zdjęcia: UM Elbląg

Związek Elbląga z morzem na przestrzeni wieków i współczesne wyzwania wynikające z budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną były tematem konferencji pn. „Tradycje morskie Elbląga”. Wydarzenie odbyło się w roku, który uchwałą Rady Miejskiej został uznany „Rokiem tradycji morskich”.
W czwartek 26 maja w Bibliotece Elbląskiej odbyła się konferencja pn. „Tradycje morskie Elbląga”. Prezydent Elbląga Witold Wróblewski otwierając wydarzenie, zaznaczył, iż elbląski samorząd już od 30 lat pracuje nad tym, aby Elbląg wrócił na mapę miast morskich.

Tradycje morskie Elbląga


W części naukowej konferencji wzięli udział dr Marek Jagodziński, prof. dr hab. Wiesław Długokęcki, prof. dr hab. Andrzej Groth oraz mgr Adrian Watkowski. Dr Jagodziński opisywał osadę Truso odkrytą niedaleko Elbląga, gdzie krzyżowały się wpływy skandynawskie i słowiańskie. Głównymi towarami, jakimi handlowała osada były miecze, bursztyn i niewolnicy. Prof. Długokęcki prezentował średniowieczny port w Elblągu, warunki, w których funkcjonował i rywalizację z Gdańskiem, która z racji bliskości obu portów była nieunikniona. Prof. Długokęcki wskazywał również na odwieczną bolączkę elbląskiego portu, tj. płytkie wody i śródlądowe położenie, które utrudniały swobodną żeglugę.
Port w Elblągu w okresie międzywojennym
Fot. UM Elbląg
Port w Elblągu w okresie międzywojennym

Złote czasy elbląskiego portu, kiedy na przełomie XVI i XVII wieku funkcjonowała w mieście, angielska Kompania Wschodnia opisywał prof. Groth. Obroty w porcie osiągały wówczas rekordowe wyniki. Handlowano głównie zbożem, drewnem i suknem. Jako ostatni rozwój Elbląga i podtrzymanie tradycji morskich miasta w XIX i XX wieku omawiał mgr Adrian Watkowski, wskazując, że Elbląg stał się wówczas bardziej miastem przemysłowym niż portowym, choć owe tradycje morskie utrzymały się w mieście dzięki stoczni, która budowała — jak na tamten czas — nowoczesne statki.

Elbląski port dzisiaj


Po części naukowej przyszedł czas na panel dyskusyjnym” Dzisiejszy port elbląski – fakty i mity”. Wzięli w nim udział prezydent Witold Wróblewski, prof. dr hab. Krzysztof Luks — autor strategii rozwoju portu oraz Arkadiusz Zgliński — dyrektor portu morskiego w Elblągu.

— W pierwszej kadencji samorządu terytorialnego został wyznaczony kierunek dla portu morskiego w Elblągu, który później przez każdego prezydenta i radę miejską był realizowany. Zaczynaliśmy praktycznie od zera — od wytyczania granic portu — z etapu walki o marzenia, przeszliśmy do fazy ich realizacji — rozpoczął Wróblewski.

I zaznaczył, że od początku tworzone były podwaliny do tego — by jeśli nadarzy się okazja — można było z nich skorzystać.

— Mamy terminal towarowy, terminal pasażerski, posiadamy przygotowaną całą infrastrukturę, w tym Trasę Unii Europejskiej, która daje możliwość wyprowadzania towarów z portu — wymieniał prezydent.

I dodał: — Mamy też przygotowany projekt na modernizację obrotnicy, który został uznany przez marszałka za kluczowy, więc nie podlega procedurze konkursowej. Chciałem przy okazji sprostować —obrotnica w porcie jest — ale chcielibyśmy, aby była możliwość obracania większych jednostek.
Jedną z planowanych inwestycji jest budowa nowego nabrzeża przy ul. Radomskiej i przedłużenie terminala składowo- przeładunkowego
Fot. UM Elbląg
Jedną z planowanych inwestycji jest budowa nowego nabrzeża przy ul. Radomskiej i przedłużenie terminala składowo- przeładunkowego

Profesor Krzysztof Luks przypomniał, iż elbląski port jest jedynym portem w kraju, który został prawnie zlikwidowany — rzeka Elbląg straciła status wód morskich, a kapitanat portu został przeniesiony do Tolkmicka.

Zdaniem profesora port miał jednak wielkie szczęście — reaktywowany w 1990 roku był ważny dla każdej następującej po sobie władzy, która kolejno dokładała kamyk do jego rozwoju. Wszyscy ówcześni samorządowcy niezmiennie widzieli w nim czynnik rozwoju.

Profesor Krzysztof Luks podsumował też stan obecny portu: — Zdolności przeładunkowe portu w Elblągu to obecnie 1,5 mln ton rocznie, a wykorzystujemy 10 procent. Jeśli nastąpi otwarcie na morze, to nie spodziewajmy się od razu spektakularnych inwestycji — mamy jeszcze dość miejsca, aby się sporo rozwinąć.

Nowe kierunki rozwoju


Zdaniem Luksa przekop kanału przez Mierzeję Wiślaną otworzy dla portu dwie podstawy przyszłego rozwoju.

— Pierwszy to ukraińskie zboże. Rosjanie — jak wiadomo — blokują ten wywóz, a sytuacja żywnościowa świata w dużym stopniu od tego zboża zależy, więc Ukraina szuka wyjścia. Kołobrzeg już to zboże przeładowuje. My na razie — pomimo posiadania wielkiego elewatora — nie możemy. Stanie się, to gdy wyjdziemy na Bałtyk. I nawet gdy skończy się wojna, porty czarnomorskie jeszcze przez długi czas będą uznawane za niebezpieczne — wskazywał.

Drugi kierunek przyszłościowy rozwoju portu to zdaniem profesora budowa farm wiatrowych na Bałtyku. Posiadamy przemysł do budowy turbin i innych elementów — otwarcie kanału daje możliwość włączenia się elbląskiego przemysłu — produkującego te wyroby — do budowy tych farm. Przedsiębiorstwo będzie mogło swoje wyroby dostarczyć droga morską — bezpośrednio na plac budowy farm wiatrowych albo do portu operacyjnego.

Zwrot kosztów przekopu


Profesor Krzysztof Luks przedstawił też swój pogląd na temat zwrotu kosztów inwestycji, jaką jest przekop kanału przez Mierzeję Wiślaną.

— Właściwa odpowiedź na pytanie, kiedy przekop się zwróci, brzmi — „nie wiem”. Jest to zwrot trudy, dla wielu ekspertów nie do wymówienia — ale taka jest prawda. Tego nigdy się nie wie z przyczyn obiektywnych. O ile można określić nakłady inwestycje oraz koszty eksploatacji, o tyle korzyści są rozproszone i częściowo niewidzialne. Racjonalne i pełne udokumentowanie korzyści jest niemożliwe. Właściwym pytaniem dotyczącym portu i przekopu jest to brzmiące — „po co?” — tłumaczył profesor.

I odpowiedział na zadanie pytanie: — Aby mieć jakiś czynnik rozwoju — port zawsze jest czynnikiem rozwoju — dodatkową możliwością i szansą dla miejscowej ludności i gospodarki.

Arkadiusz Zgliński podsumował dotychczasowe inwestycje i opowiedział o planowanych. Przedstawił też szanse, jakie daje przekop przez Mierzeję Wiślaną elbląskiemu portowi i dla samego Elbląga.

— Budowana jest strategiczna inwestycja nie tylko dla państwa polskiego, ale przede wszystkim dla elbląskiego portu i innych portów nadzalewowych. Oraz powrotu do tego, co było w przeszłości — powiedział dyrektor portu.

I zaznaczył: — Oprócz samego przekopu konieczne jest zsynchronizowanie działań inwestycyjnych — nie tylko na Mierzei Wiślanej — ale również na rzece Elbląg — czyli pogłębienie torów wodnych do spójnej głębokości — takiej, jaka będzie panowała na kanale — czyli do 5 metrów. Umożliwi to w pełni wykorzystanie potencjału Zalewu Wiślanego rzeki Elbląg i w pełni wykorzystanie parametrów, które będą na kanale. Spowoduje to przede wszystkim możliwość wpływania większych jednostek.
Terminal składowo-przeładunkowy
Fot. UM Elbląg
Terminal składowo-przeładunkowy

Zdaniem Arkadiusza Zglińskiego budowa kanału żeglugowego łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską spowoduje nie tylko bezpośredni i suwerenny dostęp Elbląga i portów Zalewu Wiślanego do akwenu Morza Bałtyckiego, ale ożywi też gospodarkę miasta i regionu poprzez stworzenie nowych miejsc pracy, otworzy Zalew Wiślany dla państw członkowskich Unii Europejskiej czy odciąży drogi i kolej.

Wspomniana inwestycja to dla elbląskiego portu także pełne wykorzystanie jego potencjału, zwiększenie możliwości nawigacyjnych (zwiększenie tonażu z 1000 t do 4000 t), wzrost wolumenu i asortymentu przeładunków w porcie oraz motywacja do kolejnych inwestycji portowych.