Czytam, bo lubię: Milena Wójtowicz „Post Scriptum”

2022-06-11 12:00:00(ost. akt: 2022-06-10 14:12:51)

Autor zdjęcia: freepik

Główni bohaterowie książki „Post Scriptum” prowadzą firmę usługową – i nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie to, że jej klientami są wampiry, wilkołaki i inne osoby nienormatywne.
„Post Scriptum” to pierwsza część cyklu o niecodziennej parze przyjaciół, napisana przez Milenę Wójtowicz – polską autorkę fantastyki, która należy do grupy literackiej Harda Horda i współpracuje z magazynem Fahrenheit. Jak można o niej przeczytać, ma pokaźną kolekcję smoków i jest zdeklarowaną miłośniczką psów. Jej powieści cechuje lekki styl, poczucie humoru i dość przewrotne traktowanie stereotypów. Ostatnia powieść, jaką napisała, to wydana w 2021 roku komedia kryminalna pt. „Zaplanuj sobie śmierć”.


Kim są główni bohaterowie „Post Scriptum”? Piotr Strzelecki to psycholog, coach i doradca post mortem, natomiast Sabina Piechota jest specjalistką ds. BHP. Oboje połączyli siły i założyli w Brzegu firmę, która kieruje swoje usługi do przeróżnych istot rodem z mitologii słowiańskiej. Okazuje się jednak, że oboje też nie są do końca ludźmi… i radzą sobie z tym każde na swój sposób. Ona opanowuje swoje mordercze zapędy nadmiernym spożyciem wyrobów cukierniczych, on wycisza się medytacją i wdychaniem lawendy.

Jednak pewnego dnia spokój Sabiny i Piotra zostaje zachwiany: ktoś nastaje na życie (lub też egzystencję duchową) brzeskich nienormatywnych. Oboje przypadkiem zostają wplątani w intrygę kryminalną – mimo oporów ze strony Sabiny, z inicjatywy Piotra podejmują śledztwo – a raczej próbują je podjąć. Świadomi własnego braku kompetencji w pracy detektywistycznej, szukają pomocy u opolskiego policjanta, który raz w miesiącu zwykł wyć do księżyca. Tymczasem tajemniczy morderca sięga po osikowy kołek… i sprawy przybierają bardzo niekorzystny obrót dla pary detektywów-amatorów.


Powieść Mileny Wójtowicz można określić jako lekkie urban fantasy osadzone we współczesnej Polsce – istoty paranormalne, zamiast straszyć i żyć w cieniu, muszą dostosować się do rzeczywistości XXI wieku – wampiry zażywają leki antyalergiczne, strzygi są uzależnione od słodyczy, a dodatkowo wszyscy nienormatywni utrzymują ze sobą kontakt przez Facebooka. Jest to inne od stereotypowego spojrzenie na znane z baśni i mitów stworzenia, co uważam za strzał w dziesiątkę. Autorka bawi się różnymi konwencjami, parodiuje kryminał i romans paranormalny, w efekcie tworząc komiczny misz-masz. Humor, w który mocno obfituje „Post Scriptum”, to przede wszystkim zasługa przerysowanych postaci – w szczególności Sabiny i Piotra, którzy mimo różnic temperamentu świetnie się uzupełniają. Ona – pełna energii i spontaniczna profesjonalistka, on – uosobienie spokoju i rozwagi. Jednocześnie można zauważyć w tej powieści pewien przekaz – podobnie jak nienormatywni bohaterowie tej książki, również mniejszości starają się prowadzić normalne życie, a i tak w obawie przed reakcją innych często się kryją ze swoją tożsamością.

Nie powiedziałabym, że jest to lektura, która będzie mocno trzymać w napięciu czy dostarczy niezapomnianych wrażeń. Jednak z całą pewnością jest to lektura przezabawna, która umili wieczór nawet po ciężkim dniu. Dalsze losy nienormatywnej dwójki można śledzić w drugim tomie cyklu pt. „Vice Versa”.

Powieść Mileny Wójtowicz można określić jako lekkie urban fantasy osadzone we współczesnej Polsce
Fot. wydawnictwo Jaguar
Powieść Mileny Wójtowicz można określić jako lekkie urban fantasy osadzone we współczesnej Polsce