Durma ponownie na najwyższym podium

2022-06-13 18:47:10(ost. akt: 2022-06-13 18:55:58)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Adrian Durma zawodnik KS Silvant Kajak Elbląg, po ostatnich sukcesach na mistrzostwach Polski oraz na Pucharze Świata w Budapeszcie, tym razem okazał się znów najlepszy w Pucharze Polski w formule Kick Light.
Trwa znakomita passa zwycięstw Adriana Durmy (Silvant Kajak Elbląg). Pod koniec maja w Zawierciu w kategorii wagowej do 74 kg w formułach Light Contact i Pointfighting wywalczył trzy medale-każdy z innego kruszcu.

W dniach 2-5 czerwca startował w Pucharze Świata w Budapeszcie i w tej samej kategorii wagowej w formule Light Contact wywalczył srebrny medal. Wówczas nie stanął do finałowej walki z Finleyem (Anglia), oddając punkty walkowerem z powodu niegroźnej kontuzji, mięśnia dwugłowego łokcia. Po tych zawodach Durma jednak doszedł do w pełni zdrowia i tym razem w miniony weekend wystartował Pucharze Polski. Turniej odbył się w Płocku i zgromadził całą czołówkę najlepszych zawodników krajowych. Elblążanin tym razem wystąpił w wadze do 79 kg, ale w formule Kick Light. Znów okazał się bezkonkurencyjny, wygrywając wszystkie swoje walki. W pierwszej walce jako rozstawiony z numerem jeden miał wolny los. W drugim pojedynku zmierzył się z Przemysławem Barańskim (Pogoń Mogilno) i wygrał jednogłośnie na punkty. Do walki półfinałowej, jego rywal, nie stanął do walki z powodu kontuzji.

W finale Durma zmierzył się z Sebastianem Prokopem (Drwęca Nowe Miasto Lubawskie), wygrywając przed czasem w trzeciej rundzie. Po zakończonych zawodach uznany został za najlepszego zawodnika Pucharu Polski. — Jechałem na Puchar Polski z dużą nadzieją wywalczenia miejsca na podium i tak też się stało. Wygrałem zawody dzięki dużej rutynie oraz swoim umiejętnościom, a byli to zawodnicy, którzy zaliczają się do czołówki krajowej — ocenia Durma. I dodaje: — Teraz przede mną kilka dni przerwy i na początku lipca rozpocznę przygotowania z kadrą narodową, przygotowując się do mistrzostw Europy, które w tym roku odbędą się w Turcji.
Jerzy Kuczyński
Fot. archiwum prywatne