Warto przeczytać: Jak pisać i mówić poprawnie?

2022-07-23 12:00:00(ost. akt: 2022-07-22 10:36:40)

Autor zdjęcia: freepik

Jeśli chcecie się dowiedzieć, czemu pufa nie jest rodzaju żeńskiego, nie da się na niczym wywrzeć piętna ani nie można zostać aresztowanym, kradnąc w sklepie, to z pewnością zainteresuje was książka Łukasza Mackiewicza „497 błędów”.
WARTO PRZECZYTAĆ

Autor tej książki jest z zawodu redaktorem i korektorem, który – jak mówi – ma bzika na punkcie poprawności językowej. Od 2010 roku prowadzi w Elblągu własną firmę eKorekta24, która pracowała dla PWN-u, czuwa nad poprawnością „Tatr” wydawanych przez Tatrzański Park Narodowy, redagowała „Finansowego ninja” Michała Szafrańskiego, korygowała „Wykluczonych” Artura Domosławskiego i książkę przesympatycznej Neli, małej podróżniczki oraz pracuje nad publikacjami wydawnictwa Altenberg, założonego przez Radka Kotarskiego.

Pomysł na książkę „497 błędów. Jak nie zbłądzić w zawiłościach polszczyzny” wziął się z chęci dzielenia się wiedzą, którą autor wyniósł ze swojej wieloletniej pracy. Jak podkreśla Łukasz Mackiewicz, to nie jest książka o najbardziej popularnych błędach (jak „poszłem” czy „wziąść”).

Punktem wyjścia były pomyłki mniej znane, zaskakujące, czasem śmieszne, a nawet bulwersujące

.

Zostały one obudowane także nieco częstszymi błędami, co sprawia, że książka jest spójną opowieścią o najróżniejszych zawiłościach polszczyzny – od ortografii i interpunkcji, poprzez słownictwo i gramatykę, aż po wymowę, a nawet błędy edytorskie. Nie znajduje się w niej, paradoksalnie, 497 przykładów błędów językowych – idea tej publikacji opiera się na wskazaniu 497 rodzajów błędów językowych, a każdy z nich poparty jest licznymi przykładami (od kilku do nawet kilkudziesięciu).

Książka zwięźle i rzeczowo omawia wszystkie rodzaje błędów, wyjaśniając, dlaczego należy pisać lub mówić właśnie tak, a nie inaczej.


Przy czytaniu książki Łukasza Mackiewicza byłam zaskoczona niektórymi opisanymi w niej przykładami, co tylko potwierdza, że autor spełnił swoje zadanie. Z wieloma nieoczywistymi błędami stykamy się tak często, że nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy – jak np. „ten puf” zamiast „ta pufa”.

Publikacja składa się z siedmiu rozdziałów, które omawiają wyczerpująco różne zagadnienia w profesjonalny, a zarazem przyjemny sposób. Są one opisane przystępnym językiem, a przemyślany układ graficzny sprawia, że tekst jest bardzo przejrzysty. Przykłady są prezentowane w dwóch kolumnach, spośród których formy błędne są zaznaczone na czerwono, a poprawne – na zielono. Każdy z nich jest opatrzony wyjaśnieniem.

Na ogromny plus zasługuje fakt, że autor nie wywyższa się względem czytelnika – wręcz przeciwnie, przyznaje się do własnych pomyłek.


Ponadto udowadnia, że błąd błędowi nie jest równy, przy czym bierze pod uwagę zmiany zachodzące we współczesnym języku polskim. To, co w normie wzorcowej (oficjalnej) jest uznawane za błąd, w normie użytkowej (potocznej) nie musi nim być. Na uwagę zasługuje również podrozdział, w którym autor zaznacza, że nie powinno się oceniać ludzi na podstawie języka, jakiego używają. Dzięki temu książkę się czyta nie jak suchy podręcznik, a jak ciekawą lekturę poświęconą językowi napisaną przez pasjonata.

Jest to świetna pozycja nie tylko dla korektorów, redaktorów, polonistów i innych osób pracujących z tekstem, ale również dla wszystkich, którzy chcą zgłębić zawiłości polszczyzny.



Agata Tupaj