Stanisław Modrzewski i literackie wspomnienia z Żuław

2022-09-04 12:00:00(ost. akt: 2022-09-02 12:03:25)
Żuławy

Żuławy

Autor zdjęcia: Dominik Żyłowski

„Gdzie tataraki, gdzie jerzyki…” to zbiór opowiadań mocno osadzonych w Elblągu i Żuławach. Autor – Stanisław Modrzewski – umieścił w nich wspomnienia ze swojego dzieciństwa i młodości pełne literackich opisów przyrody.
WARTO PRZECZYTAĆ

Stanisław Modrzewski urodził się w 1956 roku w Elblągu, gdzie mieszkał do ukończenia szkoły średniej. Wykłada historię literatury brytyjskiej i teorię literatury na Uniwersytecie Gdańskim. Od lat współpracuje ze szkołami wyższymi kształcącymi nauczycieli języka angielskiego w Gdańsku i swoim rodzinnym Elblągu, gdzie wykłada także historię literatury amerykańskiej. Pracował w nieistniejącym już Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych od początku jego powstania. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Conradowskiego. Opublikował szkice o twórczości autora „Lorda Jima” oraz monografię „Conrad a konwencje: Autorska świadomość systemów a warsztat literacki Conrada”. Krąg jego zainteresowań badawczych obejmuje dwudziestoletnią prozę i poezję brytyjską, w szczególności zaś, obok Conrada, twórczość Grahama Greene’a, Williama Empsona, Seamusa Heaneya oraz Petera Ackroyda i Grahama Swifta. Stanisław Modrzewski napisał dwie powieści – w 2008 roku „Gdzie tataraki, gdzie jerzyki…”, a rok później „Wielorzecze”. Pierwsza z nich została Elbląską Książką Roku 2008, zaś druga otrzymała nagrodę w Konkursie Literackim Miasta Gdańska im. Bolesława Faca za rok 2009.

Fot. Uniwersytet Gdański


W książce „Gdzie tataraki, gdzie jerzyki…” znajdziemy opowiadania związane z dzieciństwem i młodością spędzonymi w Elblągu przez Stanisława Modrzewskiego. Jest to literacki opis miasta i piękny obraz Żuław, a także artystyczna kreacja mitu miejsca. Autor z wielką uwagą i dbałością opisuje wszystko, co napotyka podczas spaceru po zielonych okolicach – ptaki, trzciny, ślimaki, muszelki znalezione w Jeziorze Drużno i nie tylko. Nadaje tym wszystkim rzeczom nowego wymiaru i sprawia, że chce się podążać jego śladami. Opisy są tak bardzo rozbudowane i szczegółowe, że chyba ciężko o dokładniejszy opis tamtejszej przyrody: „Żuławy. Perspektywistyczna głębia. Gdzie druga taka ziemia płaska po sam widnokrąg? Chyba tylko na morzu. Może w Holandii i w angielskich Fenach. (…) Tu za dnia można zobaczyć spektakl chmur pędzących dookoła, a nocą niebo rozgwieżdżone rozwija pełnię gwiazdozbiorów”. Nic dziwnego – w końcu autor zna tę krainę na wylot. Ponadto co i rusz w książce pojawiają się cytaty z innych utworów bądź nawiązania do nich. Nie brakuje też humorystycznych akcentów i dialogów. W każdym opowiadaniu wątki się ze sobą przenikają, a postaci z wcześniejszych rozdziałów pojawiają się też później. Co ciekawe, jedno z opowiadań pt. „Jana” zostało przełożone na angielski przez studentki z II roku magisterskich studiów translatorycznych na filologii angielskiej w Instytucie Anglistyki i Amerykanistyki Uniwersytetu Gdańskiego. Zresztą według mnie jest ono szczególnie warte uwagi ze względu na zawartą w nim ciekawostkę o dawnym Placu Dworcowym i pewne wydarzenie, które miało tam miejsce.

Opowiadania z książki „Gdzie tataraki, gdzie jerzyki…” to pod względem literackim świetna uczta. Obraz Żuław i Elbląga, jaki nakreśla autor ze swoich wspomnień, jest zaskakujący i jednocześnie bardzo klimatyczny. Uważam, że książka zyskałaby jeszcze bardziej, gdyby zawierała zdjęcia tych wszystkich opisywanych miejsc, niemniej jednak miłośnicy literatury pięknej będą z niej zadowoleni.

Agata Tupaj