Niespodziewana porażka Olimpii. Hutnik Kraków pokonał Olimpię Elbląg 2:1

2022-09-11 09:25:21(ost. akt: 2022-09-11 09:35:41)
W meczu 10.kolejki spotkań Hutnik Kraków przerwał złą passę pięciu porażek z rzędu i pokonał Olimpię Elbląg 2:1, grając przez prawie godzinę w osłabieniu.
• Hutnik Kraków — Olimpia Elbląg 2:1 (1:0)
1:0, 2:0 — Świątek (19,89), 2:1 — Famulak (90)
czerwona kartka Zawadzki - Hutnik (33 za 2 żółte)
OLIMPIA: Witan — Turzyniecki (81 Wierzba), Wenger, Piekarski, Jakubczyk, Branecki (77 Filipczyk) Łabecki, Senkewicz (81 Milanowski), Danilczyk (60 Famulak), Stasiak, Wojtyra.

Elblążanie do meczu przystąpili bez swoich dwóch podstawowych zawodników Łukasza Sarnowskiego i Marcina Czernisa (kartki) oraz kontuzjowanych Marcina Rajcha i Michała Kuczałka, a mimo to byli faworytem tego pojedynku. Początek meczu, a dokładnie pierwszy kwadrans należał do Olimpii. Już w 3 minucie, mając niezłą pozycję strzelecką, Aron Stasiak strzelił z 17 metrów, ale obok bramki. W drugim kwadransie krakowianie uporządkowali grę, i to oni stwarzali groźniejsze sytuacje. Pierwszą godną odnotowania akcja była w 17 minucie, kiedy rajd Ghańczyka Marxa Assinora przerwał wślizgiem Patryk Jakubczyk.

Dwie minuty później, Assinora, będąc w sytuacji sam na sam z Andrzejem Witanem, został przez bramkarza Olimpii sfaulowany w polu karnym i arbiter wskazał na wapno. Jedenastkę na gola zamienił Krzysztof Świątek. Elblążanie nie dawali za wygrane i też atakowali. W 26 min Jan Senkewicz, uderzył zza pola karnego, ale w poprzeczkę. Siedem minut później, po drugiej żółtej kartce Damiana Zawadzkiego, gospodarze musieli sobie radzić już w dziesiątkę. Olimpia do końca pierwszej połowy, mając przewagę jednego zawodnika więcej w polu, nie była w stanie sobie poradzić z Hutnikiem. Zespół grał wolno, mało dokładnie i bez pomysłu na zdobycie gola. Druga odsłona meczu zaczęła się zgodnie z oczekiwaniami — atakami gości. Krakowianie cofnięci zostali do głębokiej defensywy, a elblążanie bili głową w mur.

Miejscowi wyprowadzali sporadyczne kontry i po jednej z takich akcji, w 65 minucie mogli zdobyć gola, ale Assinor, zmarnował dogodną sytuację, trafiając w Witana. Elblążanie nie zmienili kursu i nadal atakowali. Im bliżej było końca, tym więcej było nerwowości. W 86 minucie zakotłowało się pod bramką Hutnika, ale nikt z elblążan nie potrafił skierować piłki do siatki i stała się ona łupem bramkarza Arkadiusza Leszczyńskiego. Tego, czego nie potrafili zrobić podopieczni trenera Przemysława Gomułki, zrobili to gospodarze. W 88 minucie Lelek z prawej strony zagrał do Świątka, a ten z 10 metrów, strzelił na 2:0. Za chwilę przyjezdni wznowili grę i odpowiedzieli golem Macieja Famulaka, ale na odrobienie strat zabrakło już czasu. Końcowy rezultat jest sporą niespodzianką i pierwszą porażką Olimpii na wyjeździe w tym sezonie.

Kolejny mecz Olimpia zagra u siebie w sobotę o godz. 17. z Siarką Tarnobrzeg.
Jerzy Kuczyński