Przekop Mierzei Wiślanej okiem lokalnych władz samorządowych. Patrzą w przyszłość z optymizmem

2022-09-18 08:00:00(ost. akt: 2023-07-03 23:49:03)

Autor zdjęcia: Urząd Morski w Gdyni

Przede wszystkim turystyka, a także rozwój infrastruktury turystycznej i okołoturystycznej — na to mają nadzieję samorządowcy z rejonu Zalewu Wiślanego po otwarciu kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Ważną kwestią jest także bezpieczeństwo przy granicy kraju.

A MOIM ZDANIEM...



Zbigniew Pietkiewicz, burmistrz Fromborka:

Otwarcie kanału przez Mierzeję Wiślaną zapewne będzie się wiązało ze wzmożonym ruchem turystycznym. Na efekty gospodarcze nie ma co na razie liczyć, bo póki co tory wodne nie są dostosowane. Liczymy więc głównie na większą ilość gości przypływających na jachtach, ale jednocześnie na to, że za tą inwestycją ruszą budowy marin, między innymi we Fromborku. U nas rozpoczęła się przebudowa portu rybackiego, to inwestycja rzędu około 20 milionów złotych i zostanie zakończona w przyszłym roku, więc w jakiś sposób łączy się ona z przekopem Mierzei Wiślanej. To inwestycja zaplanowana przez Urząd Morski.
Jeśli chodzi o turystykę, to mam nadzieję, że zwiększy się baza usługowa. Jedno jest pewne — będzie to impuls do rozwoju regionu. Zwłaszcza że powstający kanał już jest atrakcją turystyczną. To jedyna tego typu budowla w Polsce. Ale na efekty będzie trzeba poczekać, patrzymy w przyszłość z dużym optymizmem.
Warto zaznaczyć, że przed nami rok związany 550. rocznicą urodzin Mikołaja Kopernika. To w połączeniu z otwarciem drogi wodnej na Zalew Wiślany także przyciągnie zapewne większe grono turystów. Przecież Mikołaj Kopernik nie jest tylko Torunia, ale w głównej mierze także nasz — Fromborka.

Magdalena Dalman
Fot. archiwum prywatne
Magdalena Dalman

Magdalena Dalman, burmistrzyni miasta i gminy Tolkmicko:
Spodziewamy się przede wszystkim zwiększonego ruchu jednostek pływających, turystycznych. Mamy przystanie turystyczno-rybackie. Do przyjęcia tych turystów przygotowujemy się m.in. inwestycyjnie — na przykład poprzez budowę mariny w Tolkmicku. Jedna już istnieje, ta nowa ma być znacznie większa. Mamy także plany na rozbudowę przystani w Suchaczu, ale na tę inwestycję jeszcze nie mamy źródła finansowania.
Otwarcie kanału przyciągnie zapewne wodniaków, którzy pływają po Zatoce Gdańskiej, ale także Tolkmicko może się stać bazą wypadową na Bałtyk i do portów trójmiejskich. Myślę, że powstaną u nas połączenia żeglugowe właśnie z Pomorzem. Przekop stwarza nową drogę, a co za tym idzie, udostępni Zalew Wiślany dla żeglarzy, którzy tych wód jeszcze nie znają. Tworzą się nowe, atrakcyjne możliwości do pływania.
Ważne jest to, że przy okazji tej inwestycji zaczęło się mówić już nie tylko lokalnie, ale w całej Polsce o miejscowościach położonych nad Zalewem Wiślanym. Ludzie odkryli, że istnieje takie miejsce w naszym kraju. To dobrze widać u nas, w Tolkmicku. Zwiększyło się zainteresowanie przedsiębiorców m.in. gruntami, którzy chcieliby inwestować w turystyczne lub okołoturystyczne usługi różnego rodzaju. Potencjalni inwestorzy powoli starają się zabezpieczyć sobie teren do działania. To oczywiście pozytywnie wpłynie na rozwój całej gminy.

Tomasz Sielicki, burmistrz Braniewa
Fot. archiwum prywatne
Tomasz Sielicki, burmistrz Braniewa

Tomasz Sielicki, burmistrz Braniewa:
Do Braniewa z Zalewu Wiślanego prowadzi rzeka Pasłęka. Nasze oczekiwania są więc bardzo wystudzone, bo kolejnym, myślę, że nieodzownym elementem symbiozy żeglarskiej, byłoby udrożnienie rzeki Pasłęki. To by się wiązało m.in. z jej pogłębieniem i oczyszczeniem. Zależy nam też na uruchomieniu mostu w Nowej Pasłęce, co umożliwi jednostkom przypłynięcie do Braniewa. A więc na tę chwilę szansy z przekopu Mierzei Wiślanej upatrujemy jedynie w turystyce. Zwrócić także uwagę trzeba na to, że jedną z idei przekopu było bezpieczeństwo i swoboda działania polskich służb na Zalewie Wiślanym i Bałtyku.

Fot. archiwum prywatne

Jakub Bornus, wójt gminy Braniewo:

Na pewno liczymy na rozwój wodniactwa. Liczymy, że przekop będzie stymulatorem ruchu turystycznego. Mamy marinę, chcemy ją rozwijać, chcemy rozbudowywać zaplecze o część dla dzieci, na szkolenia. Mamy nadzieję, że Zalew Wiślany troszkę odżyje. Wiadomo, u nas jest o wiele mniej jednostek w porównaniu z Mazurami. A mało jednostek to przecież mało turystów. Liczymy, że jak kanał zostanie ostatecznie otwarty, to nastąpi utrzymywanie na bieżąco torów wodnych, czego brak był często przeszkodą choćby dla rybaków.
Jak do tej pory turyści odwiedzali Mierzeję, by zobaczyć, jak postępuje inwestycja na przekopie. My mamy porty na południu Zalewu, więc w tym roku jakiegoś większego wzrostu ruchu turystycznego nie zauważyłem. Ale mamy nadzieję, że to się zmieni. Mamy bardzo urokliwy port na Zalewie Wiślanym, dosłownie kawałeczek od granicy kraju, mamy wiele przyrodniczych atrakcji — można powiedzieć, że to jest trochę teren dziewiczy na Warmii. To sprzyja turystom, których może nie będzie zbyt dużo, ale których stać na łódkę, na jacht, by przypłynąć do nas i podziwiać nasze walory przyrodnicze. Mamy wiele terenów ochronnych, a więc u nas na przykład nie powstaną wiatraki. Nie chcielibyśmy także stać się drugą Krynicą Morską, nie o to nam chodzi. Chcemy oferować ciszę i spokój.