Concordia Elbląg w meczu z Ursusem Warszawa zremisowała 1:1 [ZDJĘCIA]

2022-09-25 09:58:34(ost. akt: 2023-07-03 23:38:40)
Połowiczny sukces zanotowała Concordia Elbląg w meczu z Ursusem Warszawa, remisując 1:1. Ten wynik nie krzywdzi żadnej ze stron, choć bliżsi zwycięstwa byli elblążanie. Po dziewięciu kolejkach spotkań, jako jedyni są bez zwycięstwa.
• Concordia Elbląg — Ursus Warszawa 1:1 (0:1)

0:1 — Prusinowski (14), 1:1 — Szmydt (61)
CONCORDIA: Woźniak — Bukacki, Pelc (46 Edil), Szawara, Spychka, Jarzębski (79 Nestorowicz), Radchenko, Rękawek (53 Drewek), Kopka, Szmydt, Szramka.

Elblążanie przystępowali do meczu z mocnym postanowieniem odniesienia pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Mieli swoje sytuacje na zdobycie gola, ale co z tego, kiedy szwankowała skuteczność. Już w czwartej minucie meczu, powinni otworzyć wynik spotkania, ale Hubert Szramka nie wykorzystał doskonałej sytuacji, mając tylko przed sobą bramkarza gości Sebastiana Krejera.

W 14 min przyjezdni wyprowadzili kontrę, Maciej Prusinowski znalazł lukę w defensywie gospodarzy i uderzeniem po ziemi z 15 metrów posłał piłkę do siatki. Kilka min później przed szansą wyrównania stanął Szramka. Niepilnowany napastnik Concordii uderzył z dziesięciu metrów, ale dwa metry od słupka. Przed przerwą goście byli blisko podwyższenia rezultatu, ale strzał z pola karnego Mateusza Muszyńskiego obronił Maciej Woźniak.

Do drugiej części meczu, trener elblążan Janusz Buczkowski desygnował do gry Brazylijczyka Edila, który zastąpił Mariusza Pelca, stawiając na bardziej ofensywną grę. To zaczęło przynosić efekty w postaci strzeleckich okazji. W 53 min Jakub Rękawek, strzelił mocno z pierwszej piłki tuż za polem karnym, ale futbolówka minimalnie przeleciała nad bramką. Concordia atakowała, a goście nastawili się na grę z kontry, broniąc wyniku 1:0. W 57 min, byli blisko zdobycia drugiego gola, ale strzał nogami Antoniego Góreckiego obronił Woźniak.

Wreszcie w 61 min elblążanie dopięli swego. Ich ataki zakończyły się zdobyciem wyrównującego gola, po tym, jak Tomasz Szmydt z bliska wpakował piłkę do siatki. Ten sam zawodnik, kilka min później, mógł się stać bohaterem spotkania, ale nie wykorzystał doskonałej sytuacji do zmiany wyniku, posyłając piłkę z kilku metrów nad bramką. Po meczu Janusz Buczkowski (trener Concordii) powiedział:

— W całym meczu mieliśmy jeszcze 2-3 sytuacje do strzelenia goli, ale jak ich się nie wykorzystuje, to tylko rywal się cieszy. Powinniśmy zainkasować trzy punkty, ale jest jeden i to jest połowiczny sukces. Najważniejsze, że przerwaliśmy złą passę i teraz powinno być tylko lepiej — dodaje. Kolejny mecz Concordia rozegra w najbliższą sobotę o godz. 14 na wyjeździe z Bronią Radom.
Jerzy Kuczyński