Olimpia Elbląg pokonała Kotwicę Kołobrzeg

2022-10-02 11:33:31(ost. akt: 2022-10-02 11:45:45)

Autor zdjęcia: Olimpia Elbląg

Olimpia Elbląg jako pierwsza w tym sezonie pokonała lidera tabeli Kotwicę Kołobrzeg. Dzięki tej wygranej elblążanie są znów w strefie barażowej.
• Olimpia Elbląg — Kotwica Kołobrzeg 2:0 (1:0)
1:0 — Kostkowski (26 samob. ), 2:0 — Wojtyra (48)
OLIMPIA: Witan — Sarnowski (71 Łabecki), Kuczałek, Wenger, Piekarski, Jakubczyk, Senkevich (82 Gutowski), Danilczyk (70 Famulak), Czernis, Wojtyra (62 Branecki), Stasiak (83 Rajch).

W sobotnie popołudnie elblążanie jako pierwsi przerwali serię spotkań bez porażki Kotwicy Kołobrzeg. Zespół gości miał się czym poszczycić, gdyż w 12 meczach odniósł 10 zwycięstw i zanotował dwa remisy. Z kolei Olimpia w trzech ostatnich meczach schodziła z boiska bez zwycięstwa, inkasując zaledwie dwa punkty.

W tym pojedynku podopieczni trenera Przemysława Gomułki chcieli udowodnić, że nie jest tak źle, jak sugerują to rezultaty ostatnich potyczek i swoje przedmeczowe zapowiedzi o pokonaniu gości w pełni zrealizowali.

W pierwszych minutach gry przyjezdni byli stroną atakującą. Na bramkę Andrzeja Witana strzelali Robert Obst i Marek Cywiński, ale niecelnie.

Elblążanie nie chcieli być dłużni i kontratakowali. Trwała zażarta walka, a że nie brakowało fauli, arbiter dość często używał gwizdka.

W 26 min na stadionie wybuchła wielka radość. Yan Senkevich wygrał pojedynek biegowy z lewej strony boiska, dośrodkował w pole bramkowe, a tam, chcąc wybić piłkę w pole, Damian Kostkowski niefortunnie skierował ją do własnej bramki i w ten sposób elblążanie otworzyli wynik spotkania.

Jak się później okazało, ten gol ustawił mecz — mówił po jego zakończeniu Marcin Płuska (trener gości).

Dziesięć minut później, po strzale Senkevicha, bramkarz gości Oskar Pogorzelec znakomitą interwencją ratuje swój zespół od utraty gola. Jeszcze do przerwy każda ze stron dążyła do zmiany wyniku, ale ich akcje kończyły się przed polem karnym, lub dobrze i w porę interweniowali bramkarze.

Po przerwie znów publiczność wstała z miejsc. W 47 min bramkarz Olimpii długim wykopem wznowił grę, Aron Stasiak głową przedłużył lot piłki do Dawida Wojtyry, ten strzela z narożnika pola karnego, piłka odbija się od słupka i swoje miejsce znajduje w siatce.

Mimo straty dwóch goli zespół Kotwicy walczy o jak najlepszy rezultat. Atakuje całym zespołem i osiąga optyczną przewagę, ale z niej nic nie wynika. W 59 min na strzał z 18 metrów zdecydował się Mateusz Cywiński, ale piłka przeleciała nad bramką. Kilka min później w rewanżu uderzył Senkevich, kibice już futbolówkę widzieli w bramce, ale ona spadła tuż za poprzeczką na górnej siatce.

W 81 minucie goście powinni zdobyć gola, ale Grzegorz Goncerz, mając tylko przed sobą Witana, z sześciu metrów trafił prosto w niego. Na 3 minuty przed zakończeniem normalnego czasu gry Olimpia mogła poprawić rezultat. Na 21 metrze od bramki gości sfaulowany został Maciej Famulak i sam poszkodowany podszedł do wykonania rzutu wolnego. Niestety piłka trafiła w mur.

Po meczu powiedzieli: Marcin Płuska (trener Kotwicy): — Błąd indywidualny Kostkowskiego ustawił mecz. Na boisku było sporo zwężeń, fauli, agresywnej gry, co nie sprzyjało płynnym akcjom. W drugiej połowie chcieliśmy strzelić gola. Mieliśmy też swoją szansę. Rzecz jasna, że porażka boli. Przed nami kolejne mecze i trzeba zacząć znów wygrywać i to rozpocząć od kolejnego spotkania.

Przemysław Gomułka (trener Olimpii): — Jestem bardzo zadowolony z wyniku, a jeszcze bardziej ze stylu. Po meczu z Radunią (2:2) rozmawialiśmy, że chcemy tak grać, tak jak trenujemy. Denerwowało mnie to, że to się nie udawało. W tym meczu pokazaliśmy, że potrafimy się bronić. Twarda gra całego zespołu i charakter, sprawiły, że komplet punktów pozostał w Elblągu.

Kolejny mecz Olimpia rozegra w sobotę na wyjeździe z Zagłębiem II Lubin.

Jerzy Kuczyński