Celinki znowu pomogły. Podczas wielkiego maratonu szycia pobiły Rekord Polski w najdłuższym szyciu bez przerwy. Serca zostały przekazane do szpitala

2022-10-15 15:00:00(ost. akt: 2023-07-03 23:32:09)
Na zdjęciu Celina Jankowska i Anna Kowzan-Stasiełowicz z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Poduszki służyć będą amazonkom

Na zdjęciu Celina Jankowska i Anna Kowzan-Stasiełowicz z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Poduszki służyć będą amazonkom

Autor zdjęcia: TB

Ponad 3 tysiące poduszek uszytych w 30 godzin przez 20 kobiet, uczestnictwo wielu wolontariuszy i ustanowienie nowego rekordu Polski — to wynik maratonu szycia, który w miniony weekend odbył się w Elblągu. Wszystko w szczytnym celu.
Październik to miesiąc podnoszenia świadomości na temat czynników ryzyka raka piersi. Z tej okazji Zespół Szkół i Placówek Sportowych w Elblągu podjął udaną próbę pobicia rekordu Polski na najdłuższą sztafetę w szyciu. Rekordowa sztafeta rozpoczęła się w siedzibie Sportowej Szkoły Podstawowej nr 3 im. Polskich Olimpijczyków 7 października 2022 roku o godzinie 17:00, a zakończyła o godzinie 23:00 dnia kolejnego.

Rekord pobity, serca uszyte


Podczas maratonu uszyto 3128 sztuk poduszek w kształcie serca. Celem maratonu było przekazane uszytych serc do polskich i ukraińskich szpitali onkologicznych na rzecz kobiet po mastektomii. Poduszki będą miały za zadanie odbarczać kobiety po usunięciu piersi — zapobiegać zbieraniu się chłonki i ulżyć im w sytuacji bólowej.
Wśród pań biorących udział w biciu rekordu znalazła się m.in. pani Maria Łastowska, elblążanka, która na co dzień wraz z innymi zaprzyjaźnionymi kobietami szyje ubranka dla dzieci, które odeszły zaraz po porodzie lub urodziły się martwe. Zestawy, w których znajduje się ubranko, buciki, czapeczka oraz dwie niezapominajki i dwa motylki — dar dla rodziców po stracie dziecka — przekazuje na bieżąco do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.

W akcję włączyły się też mieszkanki Baranówki (pow. braniewski), które same siebie nazywają „Laskami z Baranówki”. Jak twierdzą, ta akcja pozwoliła im wyjść z domu i zintegrować się. Specjalnie na tę okazję przygotowały baner i koszulki, na których znalazło się ich logo. Mieszkanki Baranówki chcą w przyszłości brać udział również w innych akcjach charytatywnych i być może sformalizować swoją grupę, tworząc Koło Gospodyń Wiejskich.

— Udało się coś, co wydawało się nieprawdopodobne i niemożliwe. Jesteśmy szczęśliwi i dziękujemy wszystkim, którzy wsparli i pomogli — powiedziała chwilę po pobiciu rekordu Hanna Szuszkiewicz, dyrektorka Zespołu Szkół i Placówek Sportowych w Elblągu.

I dodała: — Całe przedsięwzięcie było dla nas wielkim wyzwaniem logistycznym, ale uważam, że jeśli komuś bardzo zależy i bardzo chce, to nie ma problemu, żeby zorganizować jakąkolwiek akcję, a tym bardziej akcję charytatywną. Do tego potrzeba tylko ludzi, którzy chcą się włączać w działanie na rzecz drugiego człowieka — i taki zamysł towarzyszył tej próbie pobicia rekordu Polski. Tu chodziło przede wszystkim o wydźwięk związany z działaniem charytatywnym.

„Celinki” znowu pomogły


Jak przyznaje Hanna Szuszkiewicz, Zespół Szkół i Placówek Sportowych w Elblągu był organizatorem wydarzenia, ale mózgiem operacyjnym tego przedsięwzięcia była pani Celina Jankowska, doskonale już znana ze swojej działalności charytatywnej.
Dziennik Elbląski po raz pierwszy napisał o pani Celinie i grupie „Celinki” (od imienia pani Celiny Jankowskiej — przyp. red.) 30 marca 2004 roku w artykule „Przytulanki bez recepty”. Akcja polegała na szyciu przez kobiety z całej Polski i świata poduszek metodą patchworkową, które zostały przekazane dla dzieci chorych i niepełnosprawnych.

To była jedna z pierwszych akcji „Celinek”, ale jak już wiemy, niejedyna. Od tej pory spod ich igieł wyszła już niezliczona ilość poduszek, które trafiły do domów dziecka, hospicjów i szpitali, przynosząc uśmiech dzieciom i dorosłym.

Pani Celina Jankowska już w 2016 roku była współorganizatorką pierwszego elbląskiego maratonu szycia, który był jednocześnie biciem rekordu Polski — wówczas udało się szyć przez 24 godziny bez przerwy, wykonując poduszki dla dzieci onkologicznych. Powstało wówczas ponad 500 sztuk poduszek.

— Próba bicia tego rekordu była kontynuacją tamtej działalności charytatywnej. Chcieliśmy podczas akcji nadać drugie życie tym poduszkom. Było to zatem już drugie przedsięwzięcie związane z biciem rekordu Polski, podczas którego chciałyśmy pobić swój własny rekord. Pierwsi wpadliśmy na pomysł nieustannego szycia, nikt do tej pory nie pobił naszego rekordu — tłumaczy Hanna Szuszkiewicz, która brała udział także w tamtym wydarzeniu.

W poniedziałek 10 października pani Celina Jankowska przekazała część poduszek do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Teraz służyć będą amazonkom.


Skąd pomysł na bicie rekordu?

Pierwszy maraton spowodowany był chęcią jak najszybszego uszycia poduszek i przekazania ich potrzebującym. Na takim wspólnym spotkaniu można uszyć znacznie więcej niż w pojedynkę. A szyjąc kilkadziesiąt godzin bez przerwy, można uzyskać naprawdę dużą ilość poduszek. Orientacyjnie 500 sztuk poduszek, które były wynikiem pierwszego maratonu, musiałybyśmy szyć przez około rok — odpowiada Celina Jankowska.

Grupa „Celinki”, którą zrzesza pani Celina, to grupa nieformalna, która nie ma stałych członków.

— Skrzykujemy się w mediach społecznościowych. W akcje włączają się nie tylko osoby, które potrafią szyć. Potrzebne są osoby np. do prasowania. Każdy, kto chce pomóc, może zostać Celinką — wyjaśnia założycielka „Celinek”, która przyucza też osoby chętne do wzięcia udziału w organizowanych akcjach.
Więcej o akcji przeczytasz TUTAJ

W trakcie maratonu uszyto 3128 serc. Te w ukraińskich barwach narodowych trafią do szpitala w Kijowie.
Fot. Dominika Wiśniewska

Grupa wokalna „Sasanki” z Suchacza wzięła udział w maratonie. Panie zarówno szyły, jak i śpiewały, umilając czas innym uczestnikom.
Fot. EG


Ewelina Gulińska