Katarzyna Jaworska zajmuje się specjalistyczną hodowlą słoneczników

2022-10-16 17:00:00(ost. akt: 2022-10-16 17:38:28)
Rośliny i ogród zawsze były mi bliskie, więc zaczęłam szukać rozwiązań, by połączyć pasję z pracą i robić to, co kocham — podkreśla Katarzyna Jaworska

Rośliny i ogród zawsze były mi bliskie, więc zaczęłam szukać rozwiązań, by połączyć pasję z pracą i robić to, co kocham — podkreśla Katarzyna Jaworska

Autor zdjęcia: arch. pryw.

Bloomen zajmuje się specjalistyczną hodowlą słoneczników ozdobnych i wkrótce rozszerzy swoją działalność o hodowlę lawendy. Założycielką firmy jest elblążanka Katarzyna Jaworska, która opowiada nam o swojej działalności i zainteresowaniach.
NA SWOIM

Firma to nie kto inny, jak ja, mój partner i moja mama — zaczyna Katarzyna Jaworska.
— A wzięła się z potrzeby życiowej. Mieszkałam w Warszawie od 19 roku życia, przez prawie 20 lat, ale z powodów osobistych musiałam wrócić do Elbląga. W Warszawie pracowałam w bankowości, ale w pewnym momencie się wypaliłam. Kiedy przyjechałam do Elbląga, doszłam do wniosku, że nie chcę wracać do tej profesji i chętnie się przekwalifikuję. Rośliny i ogród zawsze były mi bliskie, więc zaczęłam szukać rozwiązań, by połączyć pasję z pracą i robić to, co kocham. Znalazłam ziemię w Kamienniku Wielkim, gdzie prowadzę swoją plantację. Tam zaczęłam się uczyć rolnictwa, a dziś oficjalnie jestem rolniczką.

Katarzyna Jaworska z wykształcenia jest technikiem weterynarii i zoofizjoterapeutką, co wykorzystuje w swoim hobby, jakim jest hodowla miniaturowych bulterierów. Natomiast słoneczniki moja rozmówczyni hoduje od czterech lat.


— To nie tylko olej, nie tylko nasiona, ale też kwiaty, a ja zajmuję się wyłącznie produkcją słoneczników ozdobnych — podkreśla Katarzyna.
— Moje kwiaty to te same, które można kupić w kwiaciarni. Nie są importowane z Holandii, traktowane żadnymi przetrwalnikami, ani trzymane w chłodniach. Są produkcji polskiej, naturalnie hartowane i dzięki temu mogę się poszczycić pięknymi kwiatami, zdrowymi i przede wszystkim trwałymi. I tak pasja stała się pracą, a mam nadzieję, że rozwinie się do etapu, w którym będę produkowała lawendę — przyznaje elblążanka.

I opowiada: — Zarówno słonecznik jadalny, jak i ten, z którego robimy olej, to jedna i ta sama rodzina. Ale słonecznik to nie tylko kwiat. Może być stosowany w wielu zakresach. Korzeń słonecznika ma świetne właściwości lecznicze, służy do wypłukiwania soli ze stawów. Płatki słonecznika w połączeniu z arniką mają wspaniałe właściwości przeciwgorączkowe i przeciwzapalne. Są szeroko stosowane w formie naparów i herbatek. Można zrobić taki napój samodzielnie — wystarczy odłożyć płatki do wysuszenia, zalać wrzątkiem i popijać, kiedy czujemy, że łapie nas przeziębienie. Tylko lepiej dodać odrobinę miodu lub cukru, bo sam napar nie jest smaczny.

Dlaczego Kasia zdecydowała się akurat na słoneczniki?


— Doszłam do wniosku, że muszę znaleźć sobie rozwiązanie, które nie będzie dla mnie problemem — produkcja słoneczników nie jest trudna w uprawie. A prawda jest taka, że jest to kwiat ponadczasowy. Bez względu na modę, słonecznik zawsze będzie popularny, bo jest chętnie używany do ozdoby m.in. sal weselnych. Jest też kwiatem bardzo trwałym, który poradzi sobie bez wody i nie ma zbyt wysokich wymagań glebowych. A w przyszłym roku chcę stworzyć gospodarstwo ekologiczne, tak by móc stosować szeroko i słonecznik, i lawendę. Wiedza podręcznikowa to jedno, a praktyczna to drugie. Więc musiałam znaleźć sobie kwiat, który będzie piękny i z jednej strony nie przysporzy mi problemów w produkcji, a z drugiej będzie znajdował klienta. Zaczęłam w bardzo trudnych czasach, bo w pierwszym roku pandemii, ale słonecznik się sprzedaje ze względu na to, że ludzie go po prostu lubią. Musiałam więc znaleźć złoty środek, co mi się udało.

2
Katarzyna zajmuje się też hodowlą miniaturowych bulterierów, z wykształcenia jest bowiem technikiem weterynarii i zoofizjoterapeutką

A dlaczego lawenda?


— Lawenda jest zarejestrowana jako zioło ze względu na szerokie spektrum działania. Słynie z tego, że ma działanie kojąco-uspokajające. Jeżeli mówimy o jej spożywaniu, susz lawendy jest dostępny jako herbatki, w formie naparów — zaleca się popijanie go, kiedy ma się kłopot ze snem czy stresującą sytuację w życiu. Można też kupić kapsułki na bazie lawendy, które pomagają w zasypianiu. Susz lawendy jest też znany ze swojego zapachu i używany od zawsze przez nasze babcie jako środek przeciw molom. Bo roślina ta ma też działanie odstraszające i jej większe połacie odstraszają komary czy kleszcze. Owady nie lubią zapachu lawendy, dlatego też jest szeroko stosowana w rabatach w ogrodach — odpowiada Katarzyna Jaworska.
I kontynuuje: — Mało kto wie, że lawenda ma olejek eteryczny, który jest zawarty w całej roślinie — nie tylko w płatkach, ale też w łodygach i liściach. Ludzie wyrzucają łodygi, a ja je suszę, i kiedy jest przydomowy grill czy ognisko, dorzucenie takich łodyg do ognia daje przepiękny zapach. Susz lawendowy można też w woreczkach wkładać do szaf, żeby odstraszać mole oraz żeby ładnie pachniała pościel. Oczywiście z lawendy można też robić bukiety, tak jak robi się to we Francji i Hiszpanii.

— Chcę się skupić na tworzeniu olejków lawendowych metodą hydrolizy. Taki czysty olejek jest stosowany w formie naparów, nalewek, ale też do masażu. Jest to olejek, który raczej nie uczula i jest powszechnie stosowany w salonach spa ze względu na właściwości kojące, odprężające i swój niepowtarzalny zapach — przyznaje moja rozmówczyni.

Katarzyna Jaworska chętnie wspiera elbląskie instytucje i uczestniczy w ciekawych wydarzeniach.
— Zdarza się, że współpracuję z Domem Pomocy Społecznej „Niezapominajka” — robię dla nich bukiety i przywożę je osobom, które kwiat życia mają już za sobą, żeby je trochę rozweselić — mówi nasza rozmówczyni.
— Spotykam się w domach osiedlowych, które organizują spotkania dla dzieci w świetlicach, gdzie pokazuję swoje kwiaty. Zostałam też poproszona, by z okazji tegorocznej Nocy Bibliotek 1 października przyjść do Biblioteki Elbląskiej i poopowiadać o tym, dlaczego słonecznik to nie tylko kwiat ozdobny i dlaczego warto się mu przyjrzeć w całości — przekazuje Kasia

— Na własne potrzeby produkuję też dodatki, których używam do wiązanek, bo skończyłam kurs florystyczny w Akademii Florystyki w Gdańsku — informuje założycielka firmy Bloomen.

A jak wygląda praca przy hodowaniu kwiatów?


— Pracy przy kwiatach jest bardzo dużo, trzeba je pryskać, posypać glinką przeciwko ślimakom, dać wapna, trochę nawozu, bo słonecznik bardzo dużo go wysysa. To olbrzymie koszta. Jednocześnie jest to stabilna gałąź mojej produkcji. Sprzedaję słoneczniki w hurtowych ilościach, ale zajmuję się też przygotowaniem bukietów pod zamówienia. Jako producent kwiatów miałam olbrzymi problem, żeby przebić się w rynku elbląskim do kwiaciarni. A to był mój cel — produkcja polska w dobrej cenie, konkurencyjnej do cen kwiatów, które są sprowadzane z Holandii — podsumowuje Katarzyna Jaworska.

Agata Tupaj