Olimpia za burtą Pucharu Polski

2022-10-19 12:33:31(ost. akt: 2023-07-03 23:04:45)
Nie udał się wyjazd piłkarzy Olimpii Elbląg do Kalisza na mecz z tamtejszym KKS w 1/16 finału Pucharu Polski. Wygrali gospodarze 2:0 i to oni zagrają w dalszej fazie rozgrywek.
• KKS 1925 Kalisz — Olimpia Elbląg 2:0 (1:0)

1:0, 2:0 — Gordillo (18,51)
OLIMPIA: Łęgowski — Czernis (78 Famulak), Sarnowski, Kuczałek, Danilczyk (69 Wierzba), Gutowski (78 Kazimierowski), Jakubczyk, Rajch (70 Senkevich), Stasiak, Stefaniak, Wojtyra (80 Branecki)

W drużynie elbląskiej w podstawowym składzie tym razem nie zagrali Adrian Piekarski (kartki) i bramkarz Andrzej Witan. Zabrakło też odsuniętego od zespołu Kamila Wengera. Jak to bywa u trenera Olimpii Przemysława Gomułki, ten rotuje składem w każdym ze spotkań, i nie inaczej było tym razem. W bramce zagrał Łukasz Łęgowski, a na ławce rezerwowych tym razem zasiadł Yan Senkevich. Początek spotkania to ataki gospodarzy.

Już w 7 minucie za zagranie piłki ręką w polu karnym przez jednego z zawodników gości arbiter wskazał na wapno. Wykonawca „jedenastki”, Hiszpan Nestor Gordillo, trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Ten sam zawodnik zrehabilitował się kilkanaście minut później. Po jego płaskim strzale bramkarz Olimpii musiał wyciągać piłkę z siatki. Trzeba też przypomnieć, że piłkarz ten w meczu o ligowe punkty w tym sezonie z Olimpią (2:2) strzelił dwa gole na wagę remisu. Jeszcze przed przerwą zespół z Kalisza mógł podwyższyć rezultat, ale Gordillo obił słupek. Po przerwie, bo już w 51 minucie, znów zapanowała radość w zespole gospodarzy, i to znów za sprawą hiszpańskiego piłkarza, który podwyższył rezultat na 2:0. Goście starali się zmienić rezultat. Blisko tego celu był Dawid Danilczyk, ale trafił w słupek.

Po meczu Przemysław Gomułka (trener Olimpii) powiedział: — Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na ciężki teren, do drużyny, która nie pamięta, kiedy tutaj przegrała. Chcieliśmy się postawić. Uważam, że w pierwszych 20 minutach Kalisz ten mecz powinien zamknąć. Mieli do tego sytuacje, rzut karny, słupek. Gospodarze wygrali zasłużenie. Denerwuje mnie to, że straciliśmy bramkę w pierwszych minutach. Przy odrobinie szczęścia do przerwy mogliśmy remisować. W drugiej połowie szybko dostaliśmy bramkę, ale to nas nie załamało i dążyliśmy do strzelenia bramki kontaktowej. Jednak KKS grał konsekwentnie w obronie i dowiózł zwycięstwo do końca.
Jerzy Kuczyński