Bezwarunkowy dochód podstawowy w Polsce. Czy eksperyment dojdzie do skutku?

2022-10-21 10:42:21(ost. akt: 2022-10-21 11:35:48)
gotówka

gotówka

Autor zdjęcia: PAP

O tym, że Stowarzyszenie Warmińskich Gmin Pogranicza chce przetestować bezwarunkowy dochód podstawowy, informowaliśmy w maju tego roku. Czy eksperyment dojdzie do skutku? — Prace przygotowawcze cały czas trwają — informuje Jakub Bornus, wójt gminy Braniewo.
Bezwarunkowy dochód podstawowy to model zakładający comiesięczne wypłacanie przez państwo określonej kwoty każdemu obywatelowi, niezależnie od jego sytuacji materialnej. Z inicjatywą przeprowadzenia eksperymentu na Warmii i Mazurach wyszło Stowarzyszenie Warmińskich Gmin Pogranicza, które tworzy dziewięć gmin: Barciany, Bartoszyce (gmina wiejska), Braniewo (gmina wiejska), Budry, Dubeninki, Górowo Iławeckie, Lelkowo, Sępopol i Srokowo.

W ramach eksperymentu od pięciu do 31 tysięcy osób z Warmii i Mazur miałoby przez dwa lata otrzymywać miesięcznie po 1300 złotych.

— Wiemy, że ten pomysł przewija się już od kilku lat, więc złożyliśmy jako stowarzyszenie wniosek do Komisji Europejskiej i czekamy na odpowiedź — informował nas w maju Jakub Bornus.

Dlaczego eksperyment miałby zostać przeprowadzony właśnie w województwie warmińsko-mazurskim?
— Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Związek Miast Polskich, warmińskie gminy pogranicza to najbiedniejszy region w Polsce. Uważamy, że wyniki takiego eksperymentu byłyby u nas wyraziste. Wiadomo, że jak w Warszawie ktoś zarabia 20 tysięcy i dostanie 1300, to nawet tego nie zauważy. A u nas większość mieszkańców pracuje za najniższą krajową, więc dodatkowe środki, stanowiące jedną trzecią, a nawet połowę całego dochodu, to ogromna różnica — mówił wójt gminy Braniewo.

I zaznaczał: — Biorę pod uwagę ten promil osób, które — mówiąc kolokwialnie — przejadłyby te środki, ale są też ci, którzy poświęciliby je na rozwój, inwestycje, kształcenie swoich dzieci. Już spotykam się ze stwierdzeniami, że jakby mieli, to by założyli firmę, bo by się nie bali, że zabraknie im na ZUS, albo że wysłaliby dzieci na studia. Widzę po naszych mieszkańcach, że potrafią się od siebie uczyć. Przykładem jest fotowoltaika — jeden zrobił, drugi najpierw zastanawiał się, po co to w ogóle komuś potrzebne, ale jak zobaczył, że sąsiadowi się opłaca, to też zaczął o tym myśleć. Edukacja ekonomiczna społeczeństwa to duży plus takich badań.

A jak dziś wyglądają prace nad projektem?
— Cały czas trwają, chociaż nie dostaliśmy dobrych wieści od Komisji Europejskiej — co prawda zgodziła się finansować koszty techniczne eksperymentu, ale nie zgodziła się finansować samego świadczenia — informuje Jakub Bornus.

I dodaje: — Dziś wiemy chociaż tyle, że gdybyśmy znaleźli jakiś inny sposób na finansowanie świadczenia, to pieniądze na prowadzenie badań by były. Szukamy więc innych rozwiązań, przygotowujemy eksperyment, a czy on ruszy? Tego jeszcze nie wiemy, ale nie składamy broni.