Rak jest chorobą cywilizacyjną. Zrób coś dla siebie, zbadaj się

2022-10-21 19:32:59(ost. akt: 2022-10-21 13:19:17)
Każda kobieta powyżej 16. roku życia powinna już uczyć się samobadania piersi

Każda kobieta powyżej 16. roku życia powinna już uczyć się samobadania piersi

Autor zdjęcia: freepik

Rak jest chorobą cywilizacyjną. Zachorowaniu sprzyja otyłość, nieregularny tryb życia, brak aktywności fizycznej — wylicza dr n. med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld, onkolog kliniczny z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
RÓŻOWY PAŹDZIERNIK

— To tylko jeden z ostatnich nagłówków z gazet, który zobaczyłam: „eksperci alarmują, że Polki coraz częściej chorują i umierają na raka piersi”. Ocenia się, że rocznie około 20 tysięcy kobiet w Polsce choruje na raka piersi. Pani praktyka to potwierdza?
— Tak, liczba zachorowań na raka piersi zdecydowanie rośnie. Tak dzieje się szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych, jak i rozwijających się. Wynika ze stylu życia i cywilizacyjnych uwarunkowań. Kobiety coraz później decydują się na dziecko, mają ich mniej, lub wcale, co sprawia, że rośnie ryzyko zachorowania na raka piersi. Wśród czynników sprzyjających jest również wczesne wystąpienie pierwszej miesiączki i późny wiek wystąpienia ostatniej miesiączki. Dodatkowo kobiety później wchodzą w menopauzę, co osiągają m.in. dzięki zastosowaniu hormonoterapii. Im dłużej trwa czynność jajników, im dłużej trwają cykle miesiączkowe, tym większe jest prawdopodobieństwo zachorowania na raka piersi. Obecnie najczęściej wykrywany jest bowiem rak hormonozależny.

— Rak piersi jest dziś chorobą cywilizacyjną?
— Tak, zachorowaniu sprzyja otyłość, nieregularny tryb życia, nadużywanie alkoholu. Szacuje się, że otyłość i brak ruchu odpowiadają za 20-30 procent przypadków zachorowań na raka piersi. Czynnikiem sprzyjającym są też zaburzenia rytmu snu. Ocenia się, że kobiety pracujące przez wiele lat na nocnej zmianie mają zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi, ponieważ praca zmianowa może powodować niekorzystne zmiany hormonalne. To również kolejny czynnik, który powoduje, że mogą częściej zapadać na raka piersi.

— Chorują też coraz młodsze kobiety?
— Tak, to prawda.

— Ile lat miała pani najmłodsza pacjentka?
— To 24-letnia pacjentka z rozsianym rakiem piersi. Zachorowała, mając 22 lata.

— W jakim wieku więc zacząć badać piersi?
— Uważam, że każda kobieta powyżej 16. roku życia powinna już uczyć się samobadania piersi. Ten nawyk powinno rozwijać się już u nastolatek. To ważne, choć w grupie wiekowej do 25 roku życia rzadko zdarzają się zachorowania. Jeśli jednak kobieta zacznie w tak młodym wieku, jest większa szansa, że wyrobi w sobie nawyk samobadania piersi i będzie to badanie przeprowadzać raz w miesiącu. I będzie to robić później przez całe życie. Jeśli samobadanie piersi wejdzie w nawyk, szybciej zauważy nieprawidłowości w budowie piersi, wyczuje niewielki nawet guzek.

— A co powinno nas zaniepokoić?
— Zaniepokoić powinna każda zmiana, wciągnięcie skóry, wyciek, zwłaszcza krwisty, z brodawki, objaw tzw. skórki pomarańczowej. To też pogrubienie czy zaczerwienienie skóry, powiększone pachowe węzły chłonne. Przede wszystkim jednak guzek w piersi. Trzeba też pamiętać, że około 20 proc. guzków w piersi to zmiany złośliwe, pozostałe są zmianami łagodnymi. To, że wyczujemy guzek w piersi, nie zawsze oznacza, że to już rak. Musimy zgłosić się do lekarza, który oceni dalszą ścieżkę postępowania, zleci wykonanie USG czy inne badania, mammografię czy biopsję. To biopsja pokaże, jakiego charakteru jest zmiana. Jeżeli guzek okaże się rakiem, trzeba zgłosić się do ośrodka onkologicznego i podjąć leczenie, które z kolei zależy od dwóch czynników: od stopnia zaawansowania raka i podtypu biologicznego raka.

— Kiedy trzeba wykonać mammografię?
— Badania nie wskazują, by mammografia jako screening była dedykowana kobietom w młodszym wieku. Mammografia jako screening obowiązuje w Polsce od 50. roku życia. Zdecydowanie warto wykonywać mammografię, która jest finansowana przez NFZ od 50. roku życia, ponieważ szczyt zachorowań na raka piersi, mimo że dziś chorują częściej młode kobiety, przypada na czas menopauzy. Czyli są to kobiety pomiędzy 50 a 69 rokiem życia. Warto z tego badania korzystać. Dzięki mammografii screeningowej jesteśmy w stanie wykryć taki guz w piersi, którego nie można jeszcze wyczuć palpacyjnie. Mammografia pokazuje również mikrozwapnienia. To powoduje, że możemy pacjentkę z wykrytą nieprawidłowością w mammografii znacznie wcześniej zdiagnozować i rozpocząć leczenie.

— Na czym polega?
— Rokowanie, czy uda nam się kobietę wyleczyć trwale, czy też nie, zależy od stopnia zaawansowania w momencie rozpoznania. Leczenie zależy od stopnia zaawansowania raka i podtypu biologicznego raka, jak już wspominałyśmy wcześniej. Zależy również od wielkości guza, od tego, czy zajęte były już pachowe węzły chłonne. Jeśli chodzi o leczenie chirurgiczne, jeżeli kobieta zgłasza się na wczesnym etapie rozpoznania raka, jest możliwe leczenie oszczędzające, w czasie którego usuwa się tylko fragment piersi i pojedynczy węzeł chłonny, tzw. wartowniczy z pachy. Jeśli nowotwór jest bardziej zaawansowany, trzeba usunąć całą pierś.

— A jak o profilaktykę powinny zadbać kobiety, w których rodzinie były przypadki raka piersi?
— Tak, mamy tzw. rodzinne zachorowania na raka piersi, które najprawdopodobniej są związane z uwarunkowaniami genetycznymi. Coraz częściej też jesteśmy w stanie wykryć mutację w genach, które odpowiadają za zachorowanie na raka piersi. To znane mutacje w genach BRCA1 i BRCA2, ale też mutacje w genie CHEK czy PALB. Coraz więcej jest mutacji, gdzie możemy skojarzyć ich obecność ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka piersi. W takim przypadku pacjentki obejmuje się innym zakresem badań. Uważam, że jeśli w rodzinie występują zachorowania na raka, szczególnie u bliskich krewnych poniżej 50. roku życia, to warto zrobić badania genetyczne. Wtedy wiemy, że jesteśmy w grupie ryzyka, że powinniśmy bardziej na siebie uważać, pamiętać o badaniach profilaktycznych. To nie dotyczy przecież raka piersi, ale też raka jajnika, trzustki, prostaty u mężczyzn. To są nowotwory związane z mutacją genu BRCA.

— Październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. Mówimy o profilaktyce, ale czy Polki chętniej zgłaszają się na badania?
— Myślę, że widać, że badają się chętniej, niż było to jeszcze 20 lat temu czy nawet 10 lat temu. Pomagają kampanie w mediach czy inne akcje informacyjne. Niewątpliwie też panuje większa świadomość. Wciąż jednak jest grupa kobiet, która uważa, że zachorowanie na raka ich nie dotyczy, nie badają się, lekceważą ryzyko, nie stosują się do zaleceń. Są też kobiety, które tak bardzo boją się zachorowania, że nie badają się.

— Coraz więcej celebrytów mówi o raku. Wśród nich była Angelina Jolie, która podjęła decyzję o prewencyjnej mastektomii i usunięciu jajników. To może pomóc oswoić strach przed badaniami?
— Myślę, że dobrze, jeżeli osoba publiczna czy influencerzy, osoby znane, mówią o profilaktyce nowotworów, pokazują, że badają się. To działa na korzyść. Jeśli znana osoba pokazuje, że robi coś dla siebie, że dba o siebie, to dużo ludzi zrobi to samo. Nawet apelowałabym do wszystkich influencerek, by pokazały, że w październiku poszły na mammografię czy USG. To naprawdę ma znaczenie.

Rozmawiała Katarzyna Janków-Mazurkiewicz