W Elblągu jednak będzie referendum? Rembelski będzie zbierał podpisy. Od kiedy?

2022-11-10 19:00:00(ost. akt: 2022-11-10 12:02:05)
Stefan Rembelski już kilkakrotnie, z ramienia różnych partii i ugrupowań, startował na urząd prezydenta Elbląga.

Stefan Rembelski już kilkakrotnie, z ramienia różnych partii i ugrupowań, startował na urząd prezydenta Elbląga.

Autor zdjęcia: archiwum DE

Powszechne niezadowolenie mieszkańców Elbląga wynika z braku realizacji programu wyborczego i niewłaściwego wypełniania obowiązków przez prezydenta i Radę Miejską — piszą inicjatorzy przeprowadzenia referendum w uzasadnieniu, do którego treści już odniósł się Witold Wróblewski.
Wszystko zaczęło się 2 listopada, kiedy Rembelski poinformował, że jako pełnomocnik grupy mieszkańców Elbląga powiadomił elbląskiego prezydenta i elbląską delegaturę Krajowego Biura Wyborczego o podjęciu inicjatywy przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania władz Elbląga przed upływem trwającej kadencji.
Wkrótce do pomysłu zorganizowania referendum podczas konferencji prasowej odniósł się sam Witold Wróblewski, który podkreślał, że wniosek nie zawierał żadnego uzasadnienia ani zarzutów.
— Trudno więc się w jakikolwiek sposób merytorycznie odnieść do tej sytuacji. Dziwi ona, tym bardziej że praktycznie od początku kadencji — czyli przez 4 lata — pan Rembelski ani razu nie zwrócił się do samorządu z żadnymi pomysłami, nigdy nie złożył żadnego wniosku czy petycji. Nagle — praktycznie tuż przed wyborami — chce odwołania władz miasta przed upływem kadencji — mówił prezydent Elbląga.
I zaznaczał: — Oczywiście każdy ma prawo do wyrażenia własnych poglądów i oceny działania samorządu, ale uważam, że nie ma żadnych przesłanek merytorycznych, prawnych czy ekonomicznych, aby praktycznie na końcu kadencji przeprowadzać referendum.
— Wygląda na to, że w ten sposób za pieniądze elblążan pan Rembelski chce sobie zrobić kampanię wyborczą i zaistnieć w świadomości mieszkańców. Podkreślam, że ma to się odbyć za pieniądze elblążan, bowiem przeprowadzenie referendum jest w całości finansowane z budżetu miasta. Czy stać nas wszystkich na ten wydatek praktycznie przed końcem kadencji? Uważam, że nie — stwierdził prezydent Elbląga.

Do sytuacji odniósł się również Antoni Czyżyk, przewodniczący elbląskiej Rady Miejskiej.
— Referendum jest istotnym składnikiem życia publicznego. Dzięki niemu obywatele mogą wypowiedzieć się w ważnych dla siebie kwestiach i wpłynąć na stanowienie prawa. Pamiętać jednak należy o tym, aby umiejętnie korzystać z tego narzędzia. W Elblągu mamy co najmniej kilka powodów, dla których przeprowadzenie referendum jest bezzasadne i bezcelowe. Po pierwsze — skomplikowana i trudna sytuacja makroekonomiczna i geopolityczna: kryzys energetyczny, inflacja, wojna — w takich warunkach próba zmian władz samorządowych to zdecydowanie negatywne działanie, osłabiające społeczność lokalną, a tym samym każdego z mieszkańców Elbląga. Trudne czasy wymagają współpracy. Władza samorządowa zabezpieczyła najważniejsze obszary życia społecznego w mieście: nie ma do czynienia z nadmiernymi problemami budżetowymi, rozwiązujemy problemy energetyczne, systematycznie spłacamy długi, realizujemy inwestycje — mówił Czyżyk.
— Zamiast referendum potrzebujemy debaty i konsolidacji politycznej, tak aby jeszcze sprawniej przejść przez ogólnoświatowy kryzys. Inicjatywy zmierzające do odwołania władz lokalnych generują zaangażowanie sporych środków publicznych. Są to istotne koszty — szczególnie w obecnej sytuacji. Elbląskie referendum może pochłonąć setki tysięcy złotych, które można przeznaczyć na inne działania. Przed nami relatywnie krótki horyzont czasowy do wyborów, które odbędą się w terminie konstytucyjnym. Będzie to idealna okazja do weryfikacji obecnej władzy. Za nami zmagania z ogromnymi wyzwaniami: pandemią, pomocą uchodźcom wojennym czy chociażby prace nad kolejnymi trudnymi budżetami miejskimi. Uważam, że powinniśmy dokończyć wykonywanie zadań, do których zostaliśmy wybrani w demokratycznych wyborach. Ocena każdego z nas przyjdzie w czasie wyborów samorządowych — podsumował Antoni Czyżyk.

Już w czwartek 3 listopada okazało się jednak, że powiadomienie złożone przez Rembelskiego zostało odrzucone. Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Elblągu poinformowała, że spośród 15 osób, które złożyły swój podpis pod wnioskiem o zorganizowanie referendum, 2 nie były ujęte w spisie wyborców miasta Elbląg. Oznacza to zatem, że wniosek nie spełniał wymogów ustawy o referendum lokalnym.
— Uchybienia formalne wyartykułowane przez komisarza wyborczego zostaną niezwłocznie dopełnione i w najbliższy poniedziałek powiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum zostanie złożone w biurze komisarza wyborczego w Elblągu — zapowiedział Rembelski.
I słowa dotrzymał, bo w poniedziałek przekazał: — Informuję uprzejmie, że po usunięciu błędów formalnych powiadomienie o zamierzonym referendum ponownie wpłynęło do prezydenta i komisarza wyborczego w Elblągu.

Jest i uzasadnienie


Na naszą skrzynkę trafiło też uzasadnienie zamiaru przeprowadzenia referendum.
— Zdaniem inicjatorów referendum powszechne niezadowolenie mieszkańców Elbląga wynika z braku realizacji programu wyborczego i niewłaściwego wypełniania obowiązków przez prezydenta Witolda Wróblewskiego i Radę Miejską — pisze w nim Stefan Rembelski.
— Od wielu lat nie zmniejsza się zadłużenie miasta Elbląga. Dług publiczny miasta w 2013 wynosił 299 mln zł. i jest niemal taki sam jak przyjęty w budżecie na rok 2022, czyli 297,72 mln zł. Uważamy, że przyjęto złą strategię zmniejszenia długu publicznego, przyjmując mylne założenie stabilności stóp procentowych, źle odczytując analizy wieloletnich prognoz gospodarczych — czytamy w uzasadnieniu.

Kolejny argument dotyczy dostaw ciepła.
— W naszej opinii za zgodą prezydenta Witolda Wróblewskiego i Rady Miejskiej, miasto Elbląg poprzez spółkę EPEC związało się wieloletnią, niekorzystną dla mieszkańców umową na dostawę ciepła, co skutkuje gwałtownym wzrostem cen ciepła. Praktycznie ze względu na kary umowne niemożliwe jest jej wypowiedzenie przez 23 lata. Ta umowa ogranicza dostęp do miejskiej sieci ciepłowniczej innym dostawcom powyżej 40 MWt, jak również ogranicza skutecznie zmniejszenie zamówionej mocy, co przy dynamicznie rozwijających się innowacyjnych technologiach nowych źródeł ciepła jest szkodliwe dla rozwoju miasta. Wybrano w naszej ocenie najmniej efektywny i kosztowny wariant zabezpieczenia Elbląga w energię cieplną — twierdzą inicjatorzy zorganizowania referendum.
Wśród argumentów pojawił się też ten dotyczący „chaotycznej organizacji komunikacji miejskiej” i „koszmarne rozkłady jazdy autobusów i tramwajów”.
W uzasadnieniu pojawia się kolejny ważny temat.
— Nieracjonalna postawa władz miasta wobec inwestycji związanych z rozwojem portu może skutkować utraceniem środków na jego rozwój i wieloletni zastój. Bez środków z budżetu centralnego niemożliwy jest rozwój elbląskiego portu. Przedkładanie ambicji politycznych prezydenta i części radnych nad sukces rozbudowy portu w Elblągu uważamy za nikczemną grę małych środowisk partyjnych, która nie powinna mieć miejsca z uwagi na dobro Elbląga. Rządowe wsparcie dla rozbudowy portu w Elblągu trzeba umieć przyjąć z godnością ponad podziałami — twierdzi Rembelski.
I dalej wskazuje: — Widzimy, jak autorytarny sposób pełnienia władzy niszczy delikatną tkankę zaufania społecznego, burzy relacje międzyludzkie, dotyka umniejszania godności, a w zarządzaniu zespołami ludzkimi dotyczy zjawiska zastraszania i ociera się w skrajnych przypadkach o mobbing, o czym wielokrotnie donoszą lokalne media. Nie może być naszej zgody na takie metody zarządzania, bo są one archaiczne i rażąco źle kontrastują ze współczesnymi trendami zarządzania, opartych na humanistycznych przesłankach, wysoko ceniących empatię, współodczuwanie i godność osoby.
— Zdaniem inicjatorów referendum nie można takiego stanu tolerować przez następne prawie dwa lata do wyborów w 2024 roku, bo ten czas będzie działał na niekorzyść Elbląga i nas mieszkańców. Uczciwość publiczna wymaga, aby zakończyć tę naszym zdaniem chorą i szkodliwą sytuację poprzez odwołanie władz miasta Elbląga przed upływem kadencji w drodze referendum, które jest demokratycznym narzędziem pozwalającym mieszkańcom podjąć suwerenną decyzję — kończy Rembelski.

Tym razem powiadomienie złożono właściwie.
— Z uwagi na duże zainteresowanie mieszkańców Elbląga i pytaniami, jak i gdzie można złożyć podpisy poparcia pod inicjatywą referendalną, proszę o wykazanie odrobiny cierpliwości, gdyż musimy dochować kolejności kroków wynikających z ustawy, by nikt nie zarzucił nam złamania prawa. W czwartek 10 listopada ukażą się ogłoszenia informujące mieszkańców Elbląga o zamierzonym referendum, celu referendum, proponowane pytania referendalne i uzasadnienie — przekazuje Rembelski.
I zapowiada: — Następnym krokiem i stanie się to w sobotę 12 listopada, zostanie przedstawiona formuła zbierania podpisów i formularz listy do zbierania podpisów za poparciem inicjatywy referendum.

Do uzasadnianienia chęci zorganizowania referendum odniósł się prezydent Wróblewski.
— Chciałbym się krótko odnieść do złożonego wczoraj wniosku, a w zasadzie do jego uzasadnienia. Niestety przytoczone w nim zarzuty oparte są na nieprawdzie i manipulacji informacjami. Już w pierwszym punkcie dotyczącym zadłużenia podaje się zmanipulowane informacje. Moja kadencja rozpoczęła się 5 grudnia 2014 roku – i od tego czasu mogą rozliczać mnie mieszkańcy. Wtedy planowane zadłużenie miasta wynosiło 379,4 mln zł. Na koniec bieżącego roku planowane zadłużenie z tytułu wyemitowanych obligacji to ok. 290 mln zł — powiedział.
Jego zdaniem nieprawdziwe są również informacje dotyczące pozostałych zarzutów, w tym umowy na zabezpieczenie mieszkańców w ciepło.
— Dziś, kiedy przed nami naprawdę trudne tematy, dotyczące budżetu, kryzysu energetycznego, bezpieczeństwa w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, zastanawia mnie tylko komu zależy na destabilizacji Elbląga? Bo trudno to inaczej nazwać na ponad rok przed planowymi wyborami samorządowymi — dodał Wróblewski i zapowiedział, że do całości uzasadnienia jeszcze się odniesie.