Marcin Jurzysta: „Ciuciubabka”

2022-12-18 15:23:56(ost. akt: 2022-12-18 10:30:03)

Autor zdjęcia: Biblioteka Arterii 2011

Ciuciubabka – znana nam wszystkim zabawa z okresu dzieciństwa – w tomiku poezji pochodzącego z Elbląga Marcina Jurzysty nabiera nowego znaczenia. Co ciekawego można znaleźć w jego debiucie z 2011 roku?
WARTO PRZECZYTAĆ

Marcin Jurzysta to urodzony w 1983 roku w Elblągu autor tekstów poetyckich, prozatorskich i krytycznoliterackich, literaturoznawca oraz animator kultury. Współtwórca projektu muzycznego 3. Piętro. Jako poeta debiutował na łamach toruńskiego czasopisma „Undergrunt”. Publikował m.in. w „Studium”, „Czasie Kultury”, „Lampie”, „Odrze”, „Kresach”, „Przekroju”, „Dwutygodniku”. Nagradzany i wyróżniany w ogólnopolskich konkursach poetyckich, m.in.: Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. K. K. Baczyńskiego w Łodzi, Ogólnopolskim Konkursie im. H. Poświatowskiej w Częstochowie, Ogólnopolskim Konkursie im. Rafała Wojaczka w Mikołowie, Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O liść konwalii” im. Zbigniewa Herberta w Toruniu. „Ciuciubabka” jest jego pierwszym tomikiem wierszy, który został nominowany do nagrody za najlepszy poetycki debiut książkowy roku w Ogólnopolskim Konkursie Literackim „Złoty Środek Poezji” w Kutnie. Oprócz tego wydał jeszcze „Abrakadabra” (2014), „Chatamorgana” (2018) oraz „Spin-off” (2021). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Obecnie mieszka w Toruniu. W 2011 obronił na UMK doktorat z literaturoznawstwa o specjalności historia literatury, krytyka literacka.

Tytuł tomiku może sugerować nawiązania do okresu dzieciństwa – ciuciubabka to znana nam wszystkim zabawa, która polega na tym, że jedno dziecko ma zasłonięte oczy, a pozostałe biegają wokół niego i zadaniem „ciuciubabki” jest złapanie jednego z uczestników zabawy, żeby zamienić się z nim miejscami. Autor przywołuje w swoich wierszach takie obrazy jak matka i ojciec, lody Calipso, rurki z kremem czy pomarańczowa piłka. Jednak nie chodzi mu wyłącznie o opisanie sentymentalnych wspomnień ze swoich najmłodszych lat, a o zaznaczenie, że to, co na pozór jest niewinną zabawą, w obliczu kontaktu ze światem staje się zabawą okrutną. Autor konfrontuje tytułową ciuciubabkę z trudami życia i z ofiary dziecięcej zabawy przekształca ją w ofiarę życia. Utwory z „ciuciubabki” nie są przekombinowane, a jednocześnie rozbudzają w czytelniku wrażliwość. Można w nich zauważyć pewien rodzaj czułości, aczkolwiek autor nie ucieka od elementów wywołujących zaskoczenie czy wręcz przerażenie. W tytułowej zabawie biorą udział różne postaci, takie jak mężczyźni w piżamach grający w koszykówkę czy trzej z zakładu pogrzebowego, którzy nigdy w niej nie zwyciężą, gdyż zawsze będą ofiarami przemijającego czasu i tęsknoty za światem, który się rozsypał.

Marcin Jurzysta
Fot. Wierszoklep, via Wikimedia Commons
Marcin Jurzysta


Większość utworów w tej książce zasługuje na uwagę, np. w jednym z niezatytułowanych wierszy autor świetnie oddał atmosferę, jaka panuje w opisywanym miejscu: „w poczekalniach nie wierzę w szczerość / jednoznaczność klasyfikacji / z powodu różnych diabelskich operacji / skąd się tu wszyscy zeszli i dokąd pójdą / gdy porównają kolor ścian z kolorem skóry / i nie zobaczą żadnej różnicy”.

Uważam, że debiutancki tomik poezji Marcina Jurzysty został dobrze napisany, a emocje są oddane adekwatnie, przez co stają się nam bliskie. Z tą krótką książeczką zwykła dziecięca zabawa nabiera innego sensu.
Agata Tupaj