Przypominamy dawne zwyczaje i wróżby noworoczne

2022-12-31 14:00:00(ost. akt: 2023-07-03 22:11:50)
940957

940957

Autor zdjęcia: Pixabay

Dawniej w wieczór sylwestrowy pieczono z ciasta małe figurki. Podczas zabawy zakrywano je chustą, aby następnie młodzież odczytywała z nich swoją przyszłość.
Wieczorem należało dokładnie posprzątać dom, ozdobić ściany i sufit choinkami. Podłogi posypywano piaskiem, bo wierzono, że w nocy przyjdą dusze zmarłych i zostawią na ślady. 31 stycznia pieczono ciastka w kształcie zwierząt gospodarskich tzw. nowolatka. Był to zwyczaj o charakterze magicznym. Ciasto wyrabiano z mąki i wina poświęconego w dzień świętego Jana. Lepiono z niego postacie Trzech Króli, zwierzęta gospodarskie, ptactwo domowe, kłosy żyta.

Ulepione figurki suszono w piecu, a następnego dnia Trzech Króli wieszano w szafie, gdzie pozostawały do następnego roku. Pozostałe figurki w Nowy Rok dawano po trochu zwierzętom, kłosy umieszczano pod sufitem, a pokruszone odrobinki kładziono w szpary w korze drzew owocowych, mówiąc "Ja ci daję nowe lato, a ty daj mi łowoc za to". Okruchy dawano również pszczołom. Resztę chowano starannie i wykorzystywano jako lekarstwo. 31 grudnia przed północą jedzono breję. Gotowano ją z żytniej mąki. Wykładano ją na dużą miskę, robiono w środku okrągły dołek, w który wlewano gorący tłuszcz ze skwarkami i plasterkami wędzonej przysmażonej kiełbasy. Do tego podawano kwaśną kapustę lub zsiadłe mleko. Potrawę jedzono ze wspólnej miski. Symbolizowało to jedność, zgodę całej rodziny. Kiedy wybiła północ, wychodzono przed dom i krzyczano: Już po brei ! Oznaczało to początek Nowego Roku.

Wieczór i noc sylwestrowa
Obowiązkowo w wieczór sylwestrowy trzeba było schować nóż od sieczkarni, żeby następnego dnia nie znaleźć w słomie człowieka bez głowy.
Pieczono z ciasta małe figurki kominiarza, śmierci, kobietę i chłopa oraz koronę cierniową Pana Jezusa, kołyskę. Z tych figurek wieczorem młodzież odczytywała swoją przyszłość. Zakrywano je chustą, a dziewczęta i chłopcy spod chusty wyciągali figurki. Jeśli dziewczyna wyciągnęła figurkę chłopca to wróżyło ślub, jeśli chłopak wyciągnął figurkę dziewczyny to też była zapowiedź ślubu. Figurka kominiarza zapowiadała szczęście, a korona cierniowa - cierpienie i nieszczęścia. Młodzież potrząsała płotem, a później nasłuchiwała, z której strony szczekają psy, bo właśnie stamtąd miał przyjść przyszły mąż lub żona.

Dziewczęta szły po ciemku do owczarni i chwytały zwierzęta. Złapanie barana wróżyło szybki ślub, owcy - panieństwo, a złapanie jagnięcia - urodzenie dziecka.
Z paleniska w piecu można było wyczytać co dobrego i co złego wydarzy się w przyszłym roku. Dziewczęta ze strzechy wydłubywały słomę. Gdy któraś wyciągnęła kłos z ziarnami, to miała zostać żoną gospodarza, a kłos bez ziaren wróżył za męża parobka. W noc sylwestrową robiono różne "psoty", które polegały przeważnie na zabieraniu komuś sprzętu gospodarskiego i przenoszeniu go w inne miejsce, często ustawiano je na dachu. Taka symboliczna kradzież miała zapewnić pomyślność i stawała się dobrą zabawą.

Nowy Rok
Wiatr w Nowy Rok wróżył dobry zbiór owoców, a śnieg zapowiadał obfitość miodu. Natomiast gwiaździste niebo wróżyło obfitość jaj. Pilnie obserwowano, kto pierwszy wejdzie do mieszkania. Mężczyzna wróżył powodzenie, a kobieta - same kłopoty. 1 stycznia gospodarze wychodzili do sadu, aby obwiązać drzewa owocowe słomą, która podczas świąt stała w kącie izby.

Źródło: Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku. Praca zbiorowa pod redakcją Bogumiła Kuźniewskiego