W 2022 roku w warmińsko-mazurskim było mniej wypadków na drogach, ale wciąż przybywa pijanych kierowców

2023-01-14 17:00:00(ost. akt: 2023-07-03 21:19:00)
W ubiegłym roku w regionie było mniej wypadków drogowych i mniej ofiar śmiertelnych niż dwa lata temu

W ubiegłym roku w regionie było mniej wypadków drogowych i mniej ofiar śmiertelnych niż dwa lata temu

Autor zdjęcia: KPP Bartoszyce

W ubiegłym roku na Warmii i Mazurach wydarzyło się mniej wypadków drogowych i co ważne, zginęło mniej osób. Ten trend utrzymuje się już od kilku lat, ale niepokoi, że dalej wiele osób jeździ po alkoholu. Tu statystyki ani drgnęły.
Jest lepiej na drogach zarówno na Warmii i Mazurach, jak i w całym kraju. W ubiegłym roku w naszym regionie doszło do 829 wypadków. To mniej niż dwa lata, kiedy było 921 wypadków. Mamy też dużo mniej ofiar śmiertelnych, bo w zeszłym roku w wypadkach śmierć poniosły 84 osoby, podczas gdy w 2021 roku – 96 osób.
Mniej wypadków to też mniej osób rannych. Jak wynika z danych KWP w Olsztynie, w ubiegłym roku w zdarzeniach drogowych ucierpiało 927 osób, podczas gdy dwa lata temu było 1075 rannych.

Te dane oczywiście cieszą, także policjantów.
— To kolejny rok, kiedy zanotowaliśmy mniej wypadków i co istotne, jest mniej ofiar śmiertelnych i rannych — mówi asp. Tomasz Markowski, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie. — To pokazuje, że nasze działania prewencyjne, ale też pewnie zmiany przepisów podziałały na kierowców, gdyż zdarzeń drogowych jest mniej.

Także dane ogólnopolskie pokazują, że znacznie poprawił się stan bezpieczeństwa na polskich drogach.

Biuro Ruchu Drogowego KGP podało, że według wstępnych danych dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2022 roku na polskich drogach odnotowano 21 324 wypadki drogowe. To o 1492 zdarzenia mniej niż w roku 2021 i o 2216 wypadków mniej niż w roku 2020.

W ubiegłym roku w wypadkach zginęły 1883 osoby i po raz pierwszy liczba ofiar spadła poniżej 2 tysięcy. Dla porównania w 2021 roku było 2245 ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, a dwa lata temu – 2491.

Na pewno trzeba się cieszyć z tej poprawy na drogach, bo wszyscy jeździmy, ale tę radość mąci nieco inna statystyka. To pijani kierowcy, którzy za nic mają swoje życie, ale też innych. I co najgorsze, tu statystyki od dawna są na podobnym poziomie, bo w ubiegłym roku policja na Warmii i Mazurach zatrzymała w sumie 3946 nietrzeźwych kierowców – to nawet o 4 więcej niż dwa lata temu. W całym kraju w ubiegłym roku zatrzymano 98 128 nietrzeźwych kierujących, podczas gdy
gdy dwa lata temu — 101 892.

— Widać, że wciąż jest duże przyzwolenie społeczne dla prowadzenia auta po alkoholu. Codziennie w naszym województwie zatrzymujemy średnio ok. 10 kierowców pod wpływem alkoholu — dodaje asp. Markowski.

Być może tym samym zapobiegając też ewentualnym tragediom, tak jak choćby w miniony weekend na trasie Sątopy – Bisztynek, gdzie funkcjonariusze zatrzymali do kontroli VW polo. Za kierownicą auta siedział 56-letni olsztynianin, który – jak pokazało badanie – ma w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. W aucie była również żona kierowcy (kobieta też była pijana, miała 2 promile alkoholu) i ich niespełna 3-letnie dziecko. Tym zajęła się bliska rodzina, a kierowcą – policja. W trakcie interwencji okazało się, że 56-latek jest poszukiwany, bo nie opłacił grzywny, dlatego po wytrzeźwieniu trafił do zakładu karnego.

Na co liczą kierowcy, wsiadając po alkoholu za kierownicę? Że im się uda, nie zatrzyma ich patrol policji?

— W ubiegłym roku nietrzeźwi kierowcy spowodowali w naszym regionie 88 wypadków, a więc co dziesiąty — zauważa asp. Markowski. — Musimy eliminować z dróg potencjalnych zabójców drogowych. Gdyby nie to, że ich zatrzymujemy, to pewnie tych tragicznych zdarzeń byłoby więcej.

Dlatego można się zastanawiać, dlaczego najnowszy bat na pijanych kierowców, a więc konfiskata aut, zacznie obowiązywać dopiero w grudniu tego roku, a nie od stycznia. Być może podyktowane jest to tym, że tak naprawdę nie bardzo wiadomo, co robić potem z autami odebranymi kierowcom.

W myśl nowych przepisów przepadek auta będzie możliwy, gdy kierowca miał co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowodował wypadek przy zawartości co najmniej 0,5 promila alkoholu we krwi, jak również w sytuacji recydywy (drugi raz w okresie 24 miesięcy został przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu). Co, jeśli pojazd nie stanowi wyłącznej własności sprawcy albo po wypadku nadaje się już tylko do kasacji? Wówczas orzekany będzie przepadek równowartości pojazdu określonej w polisie ubezpieczeniowej, a w razie jej braku – średniej wartości rynkowej. W przypadku, gdyby sprawca prowadziłby pojazd stanowiący własność jego pracodawcy, to orzekana będzie nawiązka w wysokości co najmniej 5000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd może odstąpić od orzeczenia przepadku, jeżeli zachodzi wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami.

Choć ogólne trendy są dobre – bo jest mniej wypadków, mniej zabitych – to w porównaniu z innymi krajami wciąż na polskich drogach ginie dużo ludzi. Wprawdzie tzw. wskaźnik liczby zabitych w wypadkach na 1 mln mieszkańców systematycznie spada – bo w 2021 roku wyniósł 59 – ale w Norwegii, gdzie ginie na drogach najmniej ludzi w Europie, wynosił 15. Za to w Rumunii, gdzie jest najniebezpieczniej na drogach, już 93.