Czy Żuławy Elbląskie czeka katastrofa hydrotechniczna spowodowana ekspansją bobrów na infrastrukturze przeciwpowodziowej?

2023-01-13 10:48:30(ost. akt: 2023-07-03 21:19:33)

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Z Marcinem Kazimierczukiem, radnym województwa warmińsko-mazurskiego i zastępcą dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, rozmawiamy o przyszłości Żuław Elbląskich, których bezpieczeństwo zagrożone jest przestarzałą infrastrukturą przeciwpowodziową i działalnością bobrów.
— W ostatnim czasie złożył pan interpelację do marszałka województwa związaną z modernizacją infrastruktury hydrotechnicznej na terenie Żuław Elbląskich.

— Sprawa trwa od dłuższego czasu, ale nabrała pewnego tempa od momentu, gdy na terenie gminy Gronowo Elbląskie bobry wykopały w wale jamy, co spowodowało, że ten wał zaczął przeciekać, a nawet został przerwany na pewnym odcinku. Na szczęście stan wody pod koniec poprzedniego roku był na tyle niski, że nie spowodowało to powodzi. Gdyby była akurat np. „cofka”, konsekwencje mogłyby być tragiczne. W związku z tym włodarze gmin żuławskich z powiatu elbląskiego zwołali spotkanie zespołu kryzysowego, które odbyło się w Jegłowniku. Byłem obecny na tym posiedzeniu obok zaproszonych samorządowców, włodarzy i mieszkańców tych terenów. Podczas posiedzenia postanowiono, że trzeba uchronić Żuławy Elbląskie przed tym, co może się stać — przed katastrofą hydrotechniczną, którą mogą wywołać jamy bobrze osłabiające wały znajdujące się na Żuławach i mogące spowodować, że woda zaleje Żuławy, a skutki będą bardzo tragiczne. Podczas tego spotkania zadeklarowałem, że zwrócę się do marszałka województwa warmińsko-mazurskiego o dofinansowanie modernizacji urządzeń hydrotechnicznych ze środków UE. Na początku grudnia 2022 roku samorząd województwa zakończył negocjacje z Komisją Europejską w sprawie nowej perspektywy regionalnej 2021-2027. Zarząd województwa warmińsko-mazurskiego otrzymał zgodę Komisji Europejskiej m.in. na sfinansowanie działań na szlakach wodnych mających na celu poprawę bezpieczeństwa oraz wzmocnienie brzegów systemu wodnego Kanału Elbląskiego. Uzgodniono również możliwość zagospodarowania terenów bezpośrednio wokół jezior i łączących je kanałów rzek Zalewu Wiślanego w kwocie blisko 112 mln euro. Na terenach depresyjnych Żuław Elbląskich wały przeciwpowodziowe wznoszone były kilkaset lat temu w celu zagospodarowania obszarów zalanych wodą w delcie rzeki, obwołując jej odnogi i niewielkie rzeki o małej zlewni. Żuławy Wiślane bez urządzeń hydrotechnicznych momentalnie zostałyby zalane i nie istniałyby bez ingerencji człowieka i bez dbałości o urządzenia hydrotechniczne. Poprosiłem marszałka, aby ze środków zapisanych we wspomnianym programie została zmodernizowana infrastruktura hydrotechniczna na terenie Żuław Elbląskich. Środki te powinny zapewnić realizację zadań związanych z zabezpieczeniem Żuław przed powodzią poprzez modernizację istniejącej oraz budowę nowej infrastruktury hydrotechnicznej. Oprócz mnie działania w tej sprawie rozpoczął również poseł Leonard Krasulski, który jako poseł ziemi elbląskiej poruszył kręgi rządowe, gdzie naświetlił sprawę i zabiega o dofinansowanie rządowe na rzecz Żuław Elbląskich. Ja skupiłem się na samorządzie województwa i funduszach, które są przeznaczone dla Warmii i Mazur Powiśla na lata 2021-2027. Stąd moja interpelacja do marszałka, aby renegecjonował ustalenia z Komisją Europejską, aby można było dofinansować omawiane zadanie. Bez tych działań stracimy bardzo cenne rolniczo tereny, które mogą znaleźć się pod wodą. Nie mówiąc już o zagrożeniu życia i majątku ludzi, którzy tam mieszkają.

— Twierdzi pan, że zagrożeniem dla Żuław Elbląskich są też bobry.

— Zagrożeniem jest stara infrastruktura hydrotechniczna, ale też bobry. Uważam, że na terenie Żuław Elbląskich powinny być traktowane jako szkodniki, ponieważ ich działalność, która niszczy wały i naraża na powódź, może doprowadzić do utraty życia i majątku ludzi, którzy tam mieszkają. Bobry chronione prawem — moim zdaniem — powinny być wyjęte spod tej ochrony na terenie Żuław Elbląskich. Nie boję się tego mówić, ponieważ jestem po rozmowach z ludźmi, którzy tam mieszkają i postrzegają to podobnie, twierdząc, że najpierw trzeba wyprowadzić bobry z Żuław, a dopiero później dokonać modernizacji urządzeń hydrotechnicznych. Jeżeli dokonamy modernizacji wcześniej, bobry mogą zniszczyć tę pracę. Bóbr wiele lat temu rzeczywiście był rzadkim gatunkiem, ale na Żuławach Wiślanych pojawił się około 2002 roku. Przed tym czasem, według informacji pozyskanych od mieszkańców Żuław, nie spotykali się oni z działalnością bobrów. Przez ostatnie dziesięć lat jego pogłowie wzrosło tak znacząco, że zagraża teraz człowiekowi i istnieniu Żuław. Jeśli bobry zniszczą Żuławy, to znajdą się one pod wodą. To teren depresyjny, więc jeśli zdarzy się tam powódź spowodowana przez bobry, to woda nie spłynie, tylko tam zostanie, a Żuławy staną się nowym akwenem. W przypadku terenów położonych ponad poziomem morza, jeśli wystąpi powódź, to jest ona przejściowa — ta woda spłynie, kierując się w stronę miejsc niżej położonych. Możliwość uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych przez bobry jest naprawdę wielkim zagrożeniem. To jest być albo nie być Żuław Elbląskich.

— Jaką przyszłość widzi pan dla Żuław Elbląskich?

— Żuławy Elbląskie to najżyźniejsza gleba w województwie warmińsko-mazurskim. Po modernizacji urządzeń hydrotechnicznych mogą stać się spichlerzem dla całej Polski północnej. Tam są grunty II klasy bonitacyjnej i dobre nawodnienie, więc plony są tam wysokie. Jeżeli połączymy sprawę modernizacji hydrotechnicznej z kwestią modernizacji portu w Elblągu, to przez ten port zboże mogłoby być transportowane do różnych krajów Europy. Możemy dzięki portowi w Elblągu rozpocząć prawdziwy handel płodami rolnymi. Nasze województwo jest głównie województwem rolniczym. Niektórzy twierdzą, że jest regionem turystycznym, ale moim zdaniem sezon turystyczny na naszym terenie to czasami 4-6 tygodni. Rolnictwo w połączeniu z rozwojem przemysłu przetwórczego i z portem w Elblągu, który może być oknem na świat dla produktów z naszego regionu, to możliwość rozwoju całego województwa warmińsko-mazurskiego. Można byłoby też przetwarzać u nas płody rolne i je również poprzez port w Elblągu eksportować.

Rozmawiała Ewelina Gulińska

Marcin Kazimierczuk podczas posiedzenia Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Jegłowniku mówił o zagrożeniu powodziowym spowodowanym ekspansją bobrów na infrastrukturze przeciwpowodziowej znajdującej się na terenie Żuław Wiślanych.
Fot. archiwum prywatne