W Elblągu powstaną świece okopowe dla walczących w Ukrainie żołnierzy. Trwa zbiórka parafiny i puszek

2023-01-16 18:20:08(ost. akt: 2023-07-03 21:23:46)
Świeca okopowa składa się z metalowej puszki, tekturowego knota i wkładu, który zalewany jest woskiem. Pozwala się ogrzać, wysuszyć ubranie oraz przygotować ciepły posiłek. Jest też symbolem pamięci.

Świeca okopowa składa się z metalowej puszki, tekturowego knota i wkładu, który zalewany jest woskiem. Pozwala się ogrzać, wysuszyć ubranie oraz przygotować ciepły posiłek. Jest też symbolem pamięci.

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Stowarzyszenie „Rodzina Wojskowa” w Elblągu włączyła się do akcji produkcji świec okopowych dla walczącej Ukrainy. Świece zrobią kobiety działające w tej organizacji przy wsparciu wszystkich chętnych wolontariuszy, których pomoc jest bardzo mile widziana.
Trwa zbiórka czystych puszek po produktach spożywczych lub po karmie dla zwierząt oraz świec, niedopalonych zniczy, podgrzewaczy, parafiny i tektury, które posłużą do produkcji świec okopowych w ramach akcji „Niech będzie ciepło i jasno” organizowanej przez Stowarzyszenie „Rodzina Wojskowa” w Elblągu.

Świeca do przetrwania

— Tekturowe paski zwija się w ciasny rulon i upycha w puszcze, dodaje tekturowy knot i całość zalewa stopioną parafiną. Im więcej uda się wcisnąć tektury, tym mniej wosku potrzeba — tłumaczy Agnieszka Łowczak, członkini zarządu „Rodziny Wojskowej” w Elblągu.

Tak przygotowana świeca — w zależności od wielkości puszki — płonie od dwóch do kilku godzin, dając umiarkowane światło i dużą ilość ciepła. Dzięki niemu żołnierze będą mogli się ogrzać, podgrzać wodę i posiłek oraz wysuszyć ubranie. Przykładowo litr wody na takiej świecy gotuje się 20 minut.

— Do produkcji świec okopowych nie nadają się puszki po napojach, gdyż są zbyt cienkie. Jeśli zaś chodzi o parafinę — to tu przyda się każda. Przydatne okażą się nie tylko tradycyjne świece i ich resztki, ale również resztki z podgrzewaczy, świec zapachowych, a nawet znicze. I warto to zaakcentować — wosk ze zniczy nada się tu idealnie. I jest to rzecz, którą każdy z nas wyrzuca do przycmentarnego kosza, a która naprawdę może bardzo pomóc. Przydatne są też czyste kartony, ale bez taśmy klejącej i niebłyszczące oraz tektura falista — wylicza pani Agnieszka.

Przypomnijmy — w okopach nie ma prądu i nie można rozpalać ognisk — te świece to jedyna szansa na ciepło dla walczących w Ukrainie żołnierzy.


Czekają na wsparcie

— Nasze stowarzyszenie jest głównym organizatorem akcji, ale już wspierają nas Zespół Państwowych Szkół Muzycznych, Fabryka Dobra, Stowarzyszenie Inicjatorów Społecznych „Przyjazny Krąg” i Ubuntu – miejsce dobrych emocji. Czekamy na kolejne propozycje, jesteśmy na nie otwarci — pani Agnieszka zachęca do włączenia się w akcję.

I dodaje: — Dopiero wystartowaliśmy i się rozkręcamy. Zachęcam wszystkich, aby się dołączyli. Im więcej nas będzie, tym więcej uda się nam zrobić. Liczę na firmy i lokale gastronomiczne — aby podzieliły się z nami resztkami świec, które zostają u nich po imprezach.

Pani Agnieszka przyznaje, że największym problemem jest pozyskanie wosku, który jest naprawdę trudny do zdobycia.

— Nie chodzi nam o nowe świece, a o resztki — my to przetopimy i zużyjemy — podkreśla nasza rozmówczyni.

— Dlaczego to robimy? To chyba potrzeba serca, potrzeba duszy. Nasi mężowie też jeździli na zagraniczne misje. Jeśli możemy pomóc w tak prosty sposób, i to rzeczami, które są wyrzucane – to dlaczego nie. Światło i ciepło dają też nadzieję. To symbol, że ktoś o nas myśli, ktoś nas wspiera i nie zostaliśmy jeszcze sami — dodaje na zakończenie pani Agnieszka, która jedną ze świec cały czas nosi w torebce i przy każdej możliwej okazji ją wyciąga i prezentuje.

Punkty zbiórki potrzebnych materiałów wyznaczono w Fabryce Dobra (ul. Saperów 14 c), w siedzibie Stowarzyszenia Przyjazny Krąg (ul. Obrońców Pokoju 9), w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych (ul. Traugutta 91), i w siedzibie Ubuntu (ul. Węgrowska 16).

Planuje się, że pierwsza partia wyprodukowanych świec okopowych zostanie przekazana żołnierzom w Ukrainie w połowie lutego razem z transportem humanitarnym.
Fot. archiwum prywatne

Pani Agnieszka jedną ze świec ma zawsze przy sobie, by w razie potrzeby móc ją zaprezentować innym.

Ogólnopolskie Stowarzyszenie „Rodzina Wojskowa” zostało oficjalnie powołane w 1925 roku w Warszawie na zebraniu około 300 przedstawicielek środowiska wojskowego. W spotkaniu brał udział marszałek Józef Piłsudski.

— Postanowiono wtedy, że zasadniczym celem Stowarzyszenia „Rodzina Wojskowa” będzie integracja żon i rodzin — inicjowanie i udzielanie w uzasadnionych przypadkach pomocy ekonomicznej rodzinom wojskowych oraz nawiązywanie i utrzymywanie łączności ideowej, towarzyskiej i kulturalnej środowiska — przekazuje stowarzyszenie.