Lasy Państwowe żądają od Janiny Ochojskiej przeprosin. Sugestie, że przy granicy polsko-białoruskiej może być zbiorowy grób migrantów, leśnicy uważają za ohydne

2023-03-16 16:38:35(ost. akt: 2023-03-16 15:49:25)
Michał Gzowski: Lasy Państwowe żądają w trybie cywilnym nawiązki na rzecz organizacji humanitarnej, 200 tys. złotych, a także przeprosin i zakazu naruszania dóbr osobistych przez panią Ochojską

Michał Gzowski: Lasy Państwowe żądają w trybie cywilnym nawiązki na rzecz organizacji humanitarnej, 200 tys. złotych, a także przeprosin i zakazu naruszania dóbr osobistych przez panią Ochojską

Autor zdjęcia: FB: Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych

Lasy Państwowe żądają od Janiny Ochojskiej przeprosin i wpłaty 200 tys. zł na rzecz organizacji humanitarnej, a od PO stanowiska w sprawie jej słów — poinformował rzecznik LP Michał Gzowski. Sugestie, że przy granicy polsko-białoruskiej może być zbiorowy grób migrantów, leśnicy uważają za ohydne.
W piątek na antenie TOK FM Janina Ochojska mówiła o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Sugerowała, że polscy leśnicy mogli pomagać usuwać z lasów przy granicy ciała zmarłych migrantów oraz że mogą być one zakopane "w jakimś zbiorowym grobie".

"Lasy Państwowe żądają w trybie cywilnym nawiązki na rzecz organizacji humanitarnej, 200 tys. złotych, a także przeprosin i zakazu naruszania dóbr osobistych przez panią Ochojską" — podkreślił na środowym briefingu Michał Gzowski, rzecznik LP.

Briefing został zwołany przed siedzibą Biura Krajowego Platformy Obywatelskiej, ponieważ również do tej partii — ze względu na to, że Ochojska startowała do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Europejskiej — leśnicy zwrócili się z apelem.

"Zadajemy pytanie dzisiaj pod drzwiami Platformy Obywatelskiej — czy to jest wasze oficjalne stanowisko, Donalda Tuska i jego środowiska? Żądamy wypowiedzenia się na ten temat. Żądamy określenia się jasno, jakie jest państwa stanowisko. Nie ma zgody na obrażanie polskiego munduru, na obrażanie polskich leśników" — podkreślił Gzowski.

Na briefingu wypowiadali się też przedstawiciele związków zawodowych. Przewodniczący leśnej "Solidarności" Jacek Cichocki tłumaczył, że leśnicy przy granicy z Białorusią wspierali działania służb, wykonując swoje zadania ustawowe, czyli np. przeciwdziałali zanieczyszczaniu i niszczeniu lasów. "Jeśli mieliśmy jakieś kontakty z migrantami, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, to udzielaliśmy im pomocy" — powiedział Cichocki.

"Sugerowanie, że moje koleżanki i koledzy biegają po lasach i kopią masowe groby, w których ukrywają zmarłych ludzi, jest poniżej wszelkiej krytyki. To szkaluje dobre imię normalnie i uczciwie pracujących ludzi. To obraża ich godność" — zwrócił uwagę Grzegorz Cekus ze Związku Leśników Polskich.

Rzecznik Lasów Państwowych podkreślił, że żaden leśnik nie znalazł martwego ciała w Puszczy Białowieskiej, a tym bardziej nikogo nie zakopał. "To absurdalne, ohydne zarzuty" — powiedział.


Wywiadu, w którym padły te sugestie, Ochojska udzieliła w TOK FM w piątek.

"Myślę, że ofiar tej granicy jest o wiele więcej. One albo są w jakimś zbiorowym grobie, bo nie zdziwiłabym się, gdyby w czasie, kiedy był zamknięty dostęp do granicy, po prostu pozbierano ciała, żeby nie było tych dowodów. W tej chwili mówi się o prawie 300 osobach, które zaginęły" — stwierdziła europosłanka.
"Przypuszczam, że w lesie są jeszcze ciała, ale być może część z nich została po prostu uprzątnięta. Dlaczego tak sądzę? Był taki moment, kiedy powołano leśników z całego kraju. Po co? Przecież nie po to, żeby pomogli puszczy w trudnym momencie. Ale po coś ich zwołano" — powiedziała Ochojska. Dodała, że "to nie jest oskarżenie, to jest przypuszczenie, co mogło się stać".

W związku z tą wypowiedzią na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie pomówienia Lasów Państwowych. Komentując wszczęcie śledztwa, Ochojska napisała na Twitterze, że jako europosłanka zadaje pytania niewygodne dla władzy.

W poniedziałek prezydent Warszawy, wiceszef PO Rafał Trzaskowski w Polsat News, odnosząc się do słów Ochojskiej, podkreślił, że nie powinno się tego typu informacji podawać publicznie, jeżeli nie jest ona w stu procentach potwierdzona. "Kiedy się stawia tego typu ostre oskarżenia, one muszą być potwierdzone. Jeżeli nie są, to robi się krzywdę ludziom, o których to się mówi" — powiedział.

Źródło: PAP