Jak uczyć dzieci biznesu? Odpowiedź na to pytanie zna Beata Perzanowska – copywriterka i autorka trzech książek dla dzieci

2023-05-20 17:00:00(ost. akt: 2023-07-02 06:32:01)
Przy „Opowieściach biznesowych” inspirowałam się bajkami, na których się wychowałam. Są to m.in. baśnie braci Grimm – towarzyszyły mi one w dzieciństwie.

Przy „Opowieściach biznesowych” inspirowałam się bajkami, na których się wychowałam. Są to m.in. baśnie braci Grimm – towarzyszyły mi one w dzieciństwie.

Autor zdjęcia: Paulina Szramke

Na przykład czytając im do snu… bajki! Tylko gdzie można znaleźć bajki, które poruszają tematy biznesowe? Odpowiedź na to pytanie zna Beata Perzanowska – copywriterka i autorka trzech książek dla dzieci, które możecie znaleźć w wydawnictwie Expertia. Elblążanka wyjaśnia, dlaczego powinniśmy już od najmłodszych lat uczyć się o biznesie, przedsiębiorczości i finansach.
ROZMOWA

– Napisałaś niedawno dwie książki dla dzieci o biznesie: „Opowieści biznesowe” i „Krówkę Biznesówkę”, natomiast trzecia została świeżo wydana. Dlaczego jest tak ważne, by uczyć o przedsiębiorczości czy biznesie już dzieci?

– Uważam, że jest to bardzo ważne, dlatego że tak naprawdę ta wiedza, którą nabywamy w wieku młodszym, sprawia, że decyzje, które podejmujemy w przyszłości, naturalnie od nas wychodzą. Dzięki temu możemy w przyszłości uniknąć różnych kłopotów finansowych, bo np. wiemy, dlaczego oszczędzanie jest tak ważne. Tak naprawdę wiedza o finansach, przedsiębiorczości pozwala łatwiej wkroczyć w dorosłe życie. Doskonale wiemy, że edukacja szkolna ma pewne braki, i to właśnie związane z nauką o finansach, przez co osobom, które wchodzą w ten dorosły świat, może być ciężej go zrozumieć i często muszą nauczyć się na własnych błędach. Uważam, że można by było tego uniknąć, gdybyśmy mieli przekazywaną wiedzę na temat finansów w wieku młodszym. Wiele wartości już się nam przekazuje, takich jak to, że warto być dobrym dla drugiego człowieka, „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe” i różne tego typu kwestie. Myślę, że warto do tego dorzucić też finanse, no bo one, jak te wartości, które wymieniłam wcześniej, są w stanie wpłynąć na naszą przyszłość, a z taką wiedzą z pewnością będzie nam łatwiej.


– Jakie zauważasz najczęstsze braki w tej wiedzy o przedsiębiorczości i finansach wśród dorosłych?

– Moim zdaniem pierwsza kwestia jest taka, że wiele z nas ma problemy z oszczędzaniem pieniędzy. Wiele osób nie wie, jak ważna jest poduszka bezpieczeństwa – czyli kwota na trudniejszy czas. To właśnie ona pozwala nam się zabezpieczyć, kiedy np. z dnia na dzień stracimy pracę. Będziemy mieć dzięki niej mniejszy poziom stresu, bo zapewniliśmy sobie wcześniej bezpieczeństwo.
Druga kwestia to wiedza oparta o to, czym jest kredyt, na czym on polega, czym jest stopa procentowa itd. – żeby osoby, które decydują się na wzięcie kredytu, wiedziały, z czym to się wiąże. Wiele osób niestety nie wie. Myślę, że przy podejmowaniu jakiejkolwiek decyzji związanych z finansami edukacja powinna mieć pierwszeństwo. Trzecia rzecz – uważam, że brakuje wiedzy związanej z inwestowaniem, czyli dlaczego warto lokować swoje pieniądze nie tylko w konkretnej walucie, ale też w innych obszarach oraz czym to jest – czyli wady i zalety tego typu podejścia. Na szczęście są rozwiązania, czyli kanały na YouTubie czy innych social mediach, gdzie praktycy za darmo dzielą się swoimi wskazówkami.

– Czym się inspirowałaś, tworząc „Opowieści biznesowe” oraz „Krówkę Biznesówkę”?

– Jeśli chodzi o „Opowieści biznesowe”, czyli pierwszą książkę mojego autorstwa, to tutaj inspirowałam się bajkami, na których się wychowałam. Są to m.in. baśnie braci Grimm – towarzyszyły mi one w dzieciństwie. Kochałam, jak mi je czytano, a potem sama czytałam godzinami. Już będąc w wieku dorosłym (choć nie uznaję się jako nie wiadomo jak dorosłą, bo mam 23 lata), chciałam obrócić przekaz tych bajek, który oczywiście uważam za bardzo wartościowy, ale zabrakło mi w nich wiedzy na temat finansów i przedsiębiorczości. Dlatego postanowiłam je zmodyfikować w taki sposób, aby ta wiedza została przekazana. I kolejną inspiracją były różnego rodzaju filmy przedsiębiorców, czyli wiedza, którą się dzielą, a ja ją wzięłam i ubrałam w bajkową krainę. Do tego zmodyfikowałam trochę bajki, które już były, i tak powstały „Opowieści biznesowe”.
Jeśli chodzi o „Krówkę Biznesówkę”, to tutaj sytuacja wyglądała tak, że dostałam propozycję napisania książki. Podczas wspólnej burzy mózgów i różnych propozycji wyszło, że właśnie taką bajkę będzie najlepiej napisać, i w ten sposób zabrałam się za działanie.

– Z jakim odbiorem swoich książek się spotkałaś do tej pory?

– Najczęściej spotykam się z odpowiedzią zwrotną, że sama tematyka książki to bardzo ciekawy, kreatywny i oryginalny pomysł. Dużo osób zauważa, że dzielenie się wiedzą na temat przedsiębiorczości wśród najmłodszych jest bardzo potrzebne i zdecydowanie warto to robić, tym bardziej że książek tego typu na rynku nie ma wcale aż tak dużo. Więc myślę, że to jest bardzo wartościowe i osoby, od których zdobywam feedback, też tak samo uważają.

– Na Twoim Facebooku można przeczytać, że piszesz już od najmłodszych lat i uczęszczałaś też do Alternatywnego Klubu Literackiego, brałaś udział w różnych konkursach literackich, więc można powiedzieć, że pisanie towarzyszy Ci już od dawna. Jak wspominasz ten okres w swoim życiu i czego Cię nauczył, jeśli chodzi o pisanie?

– Bardzo dobrze wspominam okres działania w klubie literackim z tego względu, że dostawałam informację zwrotną na temat swoich tekstów od osób, które też się tym zajmują, też piszą, mają bardzo duże doświadczenie. Polegało to na pracy z różnymi osobami, gdzie siadamy w kole czy wokół stołu i każdy czyta swój tekst, a potem wspólnie nad nim debatujemy, robimy analizę, podpowiadamy, że np. tutaj jest za dużo słów, to jest niezrozumiałe, a to jest ciekawe, bardzo rozwijające. Najczęściej pisałam wiersze. To jest bardzo ważne, żeby jak się coś pisze, to przede wszystkim znajdować takie osoby, które są w stanie konstruktywnie się na wypowiedzieć na ten temat. W pisaniu jest tak, że jak napiszemy jakiś tekst, to bardzo często włącza nam się „ego”, że uważamy, że jest to świetne, genialne i po prostu jesteśmy mistrzami (śmiech). W tym stanie potrzebujemy czasu, by nabrać dystansu do swoich tekstów, a w momencie, w którym mamy obok siebie doświadczone osoby, to możemy podejść do swoich dzieł z lotu ptaka i sprawdzić, że rzeczywiście tu są powtórzenia, a tam inne rzeczy do poprawy. Szybciej wówczas widzimy błędy, których nie dostrzeżemy od razu sami.

– Czyli pisałaś przede wszystkim wiersze. A co sprawiło, że Twoje zainteresowanie pisaniem przerodziło się później w copywriting?

– Jeśli chodzi o przejście z wierszy do pisania tekstów sprzedażowych, to tutaj odpowiedź jest prosta. Nie robiłam badania rynku, ale mam tezę, że pisanie takich tekstów łatwiej jest zmonetyzować niż wiersze. Pisanie wierszy to było moje typowo hobbystyczne zajęcie – głównie wysyłałam je na konkursy. A pisanie tekstów typu artykuły, hasła reklamowe itp. to jest jedna z kilku form zarobków na ten moment w moim przypadku. Tak naprawdę cała machina ruszyła po napisaniu książek. Jak kilka osób się dowiedziało, że piszę teksty, to wtedy zlecenia zaczęły do mnie spływać i mam ich teraz coraz więcej.

– W jaki sposób można się nauczyć pisania tekstów sprzedażowych?

– Żeby zostać copywriterem lub ogólnie osobą, która pisze teksty, warto czytać bardzo dużo książek, ponieważ one nie tylko rozbudzają wyobraźnię, ale też wpływają na to, że łatwiej i szybciej dobieramy słowa. Warto też działać w obrębie dziedziny, która nas ciekawi. Mnie osobiście interesuje przedsiębiorczość, sprzedaż, marketing, ale też sport, więc na te tematy będzie mi naturalnie prościej pisać.Kolejną rzeczą jest też edukacja. Jeżeli chcemy pisać teksty sprzedażowe, to warto się edukować w temacie sprzedaży. Ja przeszłam zarówno praktyki, jak i staż, dlatego to idzie mi trochę prościej – naturalnie mam wbudowane w rdzeniu kręgowym pewne zachowania sprzedażowe. Dobieranie słów jest więc dla mnie na tym etapie prostsze. Myślę, że jeżeli ktoś tym się interesuje, to warto zacząć od szkoleń, stażów, praktyk – mają one to do siebie, że jesteśmy pod okiem osoby, która ma już duże doświadczenie, a to sprawia, że możemy modelować zachowania i uczyć się w bardzo szybkim tempie. Ja w ten sposób zaczęłam i dlatego to też mi się przełożyło na efekty w pisaniu.

– Nie samym pisaniem żyjesz – jak już wcześniej wspomniałaś, interesuje Cię również sport. Jaki sport uprawiasz i dlaczego?

– Trenuję na siłowni. Na ten moment ok. 4–5 razy w tygodniu. Sport ma dla mnie bardzo dużą wartość, dlatego że pozwala mi zorganizować dzień – dzięki temu mam dużo energii i chęci do działania. Potrafię też dzięki działaniu w sporcie wytłumaczyć sobie, że ciężka praca wymaga podejścia systematycznego, ale też małych kroków – że nie będzie tak, że z dnia na dzień osiągniemy jakiś sukces. Więc uważam, że sport dał mi dużo pokory, dlatego też do wielu rzeczy w życiu podchodzę na zasadzie: „spokojnie, będziesz miała to, co chcesz, ale najpierw zrób plan, potem krok po kroku, taka żmudna praca nad sobą i będzie to, czego chcesz”. To tak samo jak z budowaniem sylwetki. Ten proces wymaga czasu, cierpliwości, zbudowania nawyku. Siłownia to również dla mnie miejsce, w których mogę odciąć się od codziennych spraw, związanych np. z pracą. Mogę pobyć sama ze sobą, poukładać sobie pewne rzeczy w głowie. Tak naprawdę siłownia to dla mnie jedno z niewielu miejsc, które kojarzy mi się z wyciszeniem. W domu pracuję, jak pójdę do kawiarni, to przeważnie tam piszę teksty, więc siłownia jest dla mnie takim miejscem odskoczni i to sobie bardzo cenię.


– Jakie masz kolejne książki w swoich planach i kiedy możemy się ich spodziewać?

– Oczywiście, jeśli chodzi o teksty, to wyjdzie nie tylko książka, ale właściwie cała seria. Pierwsza część tej serii jest zatytułowana „Klan zwierzaków. Jak razem możemy osiągnąć więcej”, również w tematyce przedsiębiorczości. Są również plany co do kolejnych serii, aczkolwiek tutaj jeśli chodzi o tematykę, jest to jeszcze na etapie twórczego pisania i też za dużo nie chcę zdradzać. Zawsze mówię, że z tekstami jest jak z kobietą – czyli są zmienne i na różnych etapach różne rzeczy mogą wyjść. Być może ktoś zasugeruje mi zmianę, którą warto wprowadzić, a potem stwierdzimy zespołowo, że warto to zrobić i jednocześnie ta sytuacja obraca tematykę o 180 stopni. Ale jak najbardziej plany są ambitne i też działamy zgodnie z planem. Pierwsza część „Klanu zwierzaków” ukazała się właśnie niedawno, można ją kupić już od 20 kwietnia. Chciałabym też podkreślić to, że owszem, jestem twórcą i kolejne książki wychodzą w bardzo szybkim tempie, ale stoi za tym cały zespół. Gdyby nie Kacper Bisanz, Maciej Wieczorek i Karol Chojnacki, to pewnie nie mogłabym dzisiaj nazwać się autorem. Podziękowania należą się też Adamowi Polkowskiemu, który stworzył genialne ilustracje do między innymi „Krówki Biznesówki”. Chciałbym też podziękować Robertowi Jakubczakowi, który organizacyjnie zapanował nad całym projektem.

Rozmawiała Agata Tupaj

Fot. Agata Derkowska

Fot. Paulina Szramke

Przy „Opowieściach biznesowych” inspirowałam się bajkami, na których się wychowałam. Są to m.in. baśnie braci Grimm – towarzyszyły mi one w dzieciństwie. Chciałam obrócić przekaz tych bajek, który oczywiście uważam za bardzo wartościowy, ale zabrakło mi w nich wiedzy na temat finansów i przedsiębiorczości. Dlatego postanowiłam je zmodyfikować w taki sposób, aby ta wiedza została przekazana