Drezyny rowerowe będą jeździły po trasie Kolei Nadzalewowej. Rusza Nadzalewowa Kolej Drezynowa na odcinku Frombork – Tolkmicko. Pierwsze kursy już w maju

2023-05-05 09:35:26(ost. akt: 2023-07-03 09:41:57)

Autor zdjęcia: Towarzystwo Miłośników Braniewa

Nadzalewowa Kolej Drezynowa to inicjatywa mająca na celu przywrócenie ruchu na trasie dawnej Kolei Nadzalewowej. W jej ramach zorganizowane zostaną przejazdy drezynami rowerowymi pomiędzy Tolkmickiem a Fromborkiem. Pierwsze kursy już w sobotę 6 maja.
— Czy podróżowanie koleją musi być nudne? Nie! Zapraszamy na przejazd drezynami rowerowymi malowniczą linią kolejową nr 254 wzdłuż Zalewu Wiślanego. Nasze przejazdy drezynami organizujemy pomiędzy Tolkmickiem a Fromborkiem z przystankiem na odpoczynek w Świętym Kamieniu. Udostępniamy trzy wyjątkowe trasy. Każdą z nich można pokonać w ok. 1,5 godziny, ale lepiej zaplanować sobie 2 godziny — mówi Mateusz Fliszkiewicz ze spółki Nadzalewowa Kolej Drezynowa.

— Drezyna rowerowa to specjalnie skonstruowany pojazd kolejowy, który napędzany jest siłą mięśni — dokładnie tak samo, jak rower. Przewaga nad rowerem jest taka, że pedałujesz w tandemie, więc możesz trochę oszukiwać. Na pojedynczej drezynie komfortowo może podróżować 4 osoby dorosłe lub 2 osoby dorosłe i 3 dzieci. Istnieje możliwość rezerwacji krzesełka rowerowego dla maluchów lub przyczepki na rowery — przekazuje Mateusz Fliszkiewicz.

Dostępne są trzy trasy:

- Niebieska: Tolkmicko - Święty Kamień - Tolkmicko (tam i z powrotem: 8,6 km),
- Zielona: Frombork - Święty Kamień - Frombork (tam i z powrotem: 14,6 km),
- Czerwona: Tolkmicko - Frombork lub Frombork - Tolkmicko (w jednym kierunku: 11,6 km).

Pierwsze kursy startują już w sobotę 6 maja. Przez pierwsze dwa weekendy będzie można skorzystać z trasy niebieskiej, czyli na odcinku Tolkmicko - Święty Kamień. Trasa czerwona i trasa zielona będą dostępne od 19 maja.


Dlaczego drezyny?

— Razem z kolegą — trochę przez przypadek — dowiedzieliśmy się o nadzalewowej linii kolejowej i postanowiliśmy stworzyć przejazdy drezynami, wzorując się na popularnych drezynach rowerowych w Bieszczadach. Korzystaliśmy kiedyś z tej atrakcji i zamarzyliśmy, aby zrobić coś podobnego. Brakowało nam tylko nierokującej i nieużytkowanej linii kolejowej — opowiada Mateusz Fliszkiewicz.

Wkrótce taka linia się znalazła.

— Jakiś czas temu budowałem dom w Kątach Rybackich, a Tomek Adamczyk, który mi w tym pomagał, jadąc do Jagodna, odkrył „jakąś” linię kolejową, która tamtędy przebiegała. Patrząc na jej historię i walory turystyczne, po prostu zauroczyliśmy się nią. Trasa, która przebiega przy samym zbiorniku wodnym, to naprawdę unikat — wspomina.

Pan Mateusz wraz ze znajomymi założył spółkę NKD, czyli Nadzalewową Kolej Drezynową, aby móc wystąpić do samorządów we Fromborku i Tolkmicku o wskazanie spółki jako zarządcy, która może zorganizować ruch turystyczny przy użyciu drezyn w myśl ustawy o komercjalizacji PKP.

— Taką zgodę w samorządach dostaliśmy, procedowana była jeszcze w PKP PLK — to pierwsza realizowana w Polsce zgoda podjęta w tym trybie. Wcześniej zarządzanie liniami kolejowymi było bezpośrednio przekazywane samorządom, a nie — jak w naszym przypadku — wskazanym podmiotom prywatnym — przekazuje Mateusz Fliszkiewicz.

Na początku grudnia spółka PKP PLK podpisała umowę z Nadzlewową Koleją Drezynową na nieodpłatne przejęcie linii kolejowej nr 254 Tropy – Braniewo na odcinku Kamienica Elbląska – Frombork w celu jej eksploatacji drezynami kolejowymi. Okres obowiązywania umowy to trzy lata, spółka NKD na jej mocy nie stała się właścicielem wskazanego odcinka linii kolejowej, lecz otrzymała status zarządcy.

— PKP PLK nie ma w najbliższym czasie planów związanych z reaktywacją tej linii, samorządy z uwagi na koszty — również. Remont linii byłby bardzo kosztowny — liczony prawdopodobnie w milionach. A linia jest bardzo atrakcyjna i wyjątkowa — nawet na skalę Europy — i szkoda, aby niszczała. Taką alternatywą do prowadzenia ruchu kolejowego są właśnie drezyny rowerowe. Przez to w jakiś sposób będziemy utrzymywać tę linię — ale i zapewnimy atrakcję dla regionu. Patrząc na sukces bieszczadzkich drezyn, liczymy, że uda nam się powtórzyć go we Fromborku i Tolkmicku — wyjaśnia Mateusz Fliszkiewicz.

Trasa Frombork – Tolkmicko jest trasą testową. Spółka NKD chciałby w kolejnym etapie rozwinąć trasę w kierunku Kadyn i Suchacza.

— Wbrew pozorom te 12 km to bardzo dużo. Zobaczymy, jaki będzie odzew. To jest atrakcja turystyczna, ale i inwestycja. Oprócz przygotowania linii kolejowej musieliśmy wyprodukować też drezyny. To wszystko są duże koszty, które nas ograniczają. W drugim etapie chcielibyśmy rozwinąć trasę w kierunku Kadyn i Suchacza, ale z powodu ograniczonych środków musimy realizować to stopniowo. Rozglądamy się w kierunku Elbląga i Braniewa, ale to wszystko jest dopiero w sferze cichych planów, musimy przejść pierwszy sezon i zobaczyć, jak to wygląda. Jesteśmy tylko drobnymi przedsiębiorcami, którzy z racji pasji chcą zorganizować takie przedsięwzięcie. Jeśli pomysł wypali, będziemy próbowali realizować go na dłuższej trasie. Nie jesteśmy deweloperami ani funduszem inwestycyjnym. Ja jestem strażakiem PSP, prowadzę też działalność związaną z ochroną przeciwpożarową, koledzy z Gdańska są inżynierami, projektują drogi i koleje — przekazuje Mateusz Fliszkiewicz.

I zaznacza: — Podjęcie działalności na odcinku bliżej Elbląga byłoby zdecydowanie trudniejsze. Turystycznie atrakcyjniejszy jest odcinek Tolkmicko – Frombork, chociaż połączenie trasy z Elblągiem też mogłoby być ciekawym rozwiązaniem, ale od Elbląga ta linia przebiega w dużej mierze obok drogi krajowej, więc widokowo trasa Tolkmicko – Frombork to atrakcja na skalę europejską. Mocno liczymy na turystów, którzy będą mogli nas odwiedzać. To naprawdę będzie fajna przejażdżka. Należy też pamiętać o historii tej linii, którą jeździł nawet sam cesarz i wysiadał na specjalnym przystanku w Kadynach. Widokowo i historycznie jest to naprawdę perełka turystyczna.


Powrót Kolei Nadzalewowej?

— Aby odbywały się cykliczne przejazdy Koleją Nadzalewową, które będą atrakcyjne i konkurencyjne w porównaniu z samochodem, autobusem czy innym środkiem komunikacji, to — według mnie — prędkość przejazdu takiej kolei musi wynosić min. 80 km/h. Przy stanie obecnej linii nadzalewowej i braku jej elektryfikacji rozpędzenie kolei do tej prędkości byłoby naprawdę trudnym zadaniem. Przepuszczenie pociągu turystycznego z prędkością 25 km/h jest możliwe, ale nasza umowa, którą mamy zawartą z PLK, nie przewiduje obecnie możliwości prowadzenia pociągu. To jest tylko umowa i może jeśli doprowadzimy linię do odpowiedniego stanu i uzyskamy odpowiednie pozwolenia, to w przyszłości przejazd takim pociągiem turystycznym byłby możliwy. Ale to na razie pieśń przyszłości, która zależy od wielu czynników. Nie ukrywam jednak, że nieśmiało zerkamy również w tym kierunku — mówi na zakończenie Mateusz Fliszkiewicz.

NKD, czyli Nadzalewowa Kolej Drezynowa, to spółka, którą zawiązało czterech inżynierów budownictwa: Mateusz Fliszkiewicz, Tomasz Adamczyk, Tomasz Kołakowski i Rafał Lewandowski. Zaciekawiła ich trasa dawnej Kolei Nadzalewowej i postanowili podjąć wyzwanie jej reaktywacji.

Rezerwacji należy dokonać za pomocą strony internetowej. Więcej o Nadzalewowej Kolei Drezynowej przeczytacie tutaj.
Fot. Towarzystwo Miłośników Braniewa

Fot. Towarzystwo Miłośników Braniewa