Mariusz Błaszczak: Wzmacniamy Wojsko Polskie w sposób bezprecedensowy

2023-05-23 07:02:00(ost. akt: 2023-05-22 22:20:06)
Województwo warmińsko-mazurskie stanowi bardzo ważny obszar z punktu widzenia polskiej obronności. Dlatego zapewniam, że jest on zabezpieczony, a wojska będzie tu jeszcze więcej i będzie ono jeszcze lepiej i mocniej wyposażone – mówi wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak, który podczas VII Kongresu Przyszłości odebrał tytuł Człowieka Roku „Gazety Olsztyńskiej”.
– Panie premierze, czego uczy nas wojna w Ukrainie? Czego nowego dowiedzieliśmy się o Rosji, Europie, NATO, USA i Chinach przez ten rok?

– Agresja rosyjska potwierdziła niestety starą prawdę – Kremlowi nie można ufać pod żadnym względem. Imperialistyczne zapędy cały czas są tam aktualne i w pełnej mocy. I my – jako Polska – mówiliśmy o tym od dawna. Sygnalizowaliśmy i ostrzegaliśmy „wolny świat” przed zagrożeniem ze strony Rosji. Po pełnoskalowej napaści na Ukrainę przyszedł czas sprawdzianu naszej solidarności, jednomyślności i decyzyjności. Na szczęście jako tzw. Zachód i NATO zdaliśmy go dobrze. Wsparcie dla Ukrainy popłynęło szybko i w wielu obszarach. I nie ma co ukrywać, że w tej kwestii Polska ma kluczowe zasługi. My byliśmy i jesteśmy głosem Ukrainy na wielu najważniejszych forach międzynarodowych. Bo w końcu wolna i niepodległa Ukraina, to bezpieczna i suwerenna Polska i Europa. A to jest przecież dla nas najważniejsze.

– Co najbardziej zaskoczyło pana w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę?

– Największym i bardzo pozytywnym zaskoczeniem była olbrzymia mobilizacja i solidarność naszego społeczeństwa – to, jak wszyscy zaangażowaliśmy się w pomoc ofiarom wojny, jest bardzo budujące. Ten wspólny wysiłek zjednoczył nas wszystkich. Pomagamy dyplomatycznie, wojskowo, ale też humanitarnie i tak „po ludzku” - dając schronienie i wsparcie uchodźcom. Jako naród pokazujemy, jak potrafimy być jednomyślni i zdecydowani. To też nasza siła w tych trudnych i wymagających czasach. Największym negatywnym zaskoczeniem jest to, że w XXI wieku Rosja zdecydowała się na barbarzyńską pełnoskalową napaść, popełniając zbrodnie i stosując prymitywne metody znane z początku XX wieku.


– Jak dalece uprawniona jest teza, że Ukraina dostaje wystarczającą ilość sprzętu, żeby nie umrzeć, ale ciągle zbyt małą, by rozstrzygnąć wojnę na swoją korzyść?

– Zapewniam, że skala pomocy dla Ukrainy jest naprawdę tak duża, jak to jest tylko aktualnie możliwe. Polska jest jednym z największych donatorów tej pomocy – przekazujemy nasz sprzęt: czołgi, armatohaubice, wyposażenie dla żołnierzy, ale też serwisujemy uzbrojenie i dostarczamy amunicję. Nasza pomoc to miliardy złotych. Ale sam sprzęt i serwis to nie wszystko – szkolimy w Polsce ukraińskich żołnierzy. To bardzo ważny aspekt funkcjonowania armii ukraińskiej. Ukraina dzielnie się broni już ponad rok. Bez naszej pomocy nie byłoby to możliwe. Ukraina jest wspierana we wszystkich możliwych formatach. Ogromnym zaangażowaniem wykazuje się Polska, ale też USA i NATO jako całość. To gruntownie ważne, że sojusz w obliczu realnego zagrożenia pokazał siłę i szybkość w działaniu. Rosja ma się czego bać. Odstraszanie działa. Ukraina zadziwiła świat i mam nadzieję, że jej determinacja i nasza pomoc złożą się na formułę zwycięstwa. To jedyne sprawiedliwe rozwiązanie.

– W jakim czasie jest możliwy rozejm, a najlepiej pokój między Ukraina a Rosją? Gdzie leży i czy w ogóle istnieje granica potencjalnego kompromisu pomiędzy Rosją a Ukrainą?

– Nasze wysiłki są skupione na tym, by Ukraina, za którą stoi cały demokratyczny świat i prawo międzynarodowe, była wolna, niepodległa i niezależna. To Rosja jest tu jednoznacznym agresorem i najeźdźcą. To ona złamała powojenny porządek na kontynencie. Dlatego wynik tej wojny może być tylko jeden – zwycięstwo Ukrainy na jej prawach i warunkach. A o nich zadecydują suwerenne władze Ukrainy. I my będziemy je w tym wspierać.

– Jak dalece prawdopodobny jest scenariusz, że w wyniku wojny i sankcji gospodarczych możliwy jest rozpad państwa rosyjskiego i w czyim de facto byłby interesie?

– Życie nam pokazuje, że każdy scenariusz jest możliwy. Nie spełniły się zapowiedzi o „końcu czasów” i „wiecznym pokoju” w Europie. Musimy być gotowi, dbać o siebie i o silne gwarancje ze strony sojuszników. Dlatego wzmacniamy Wojsko Polskie w sposób bezprecedensowy. Co do samej Rosji, to już upadek Związku Radzieckiego dał próbkę tego, że to, co czasem widzimy, jest fasadą, a kolos często „stoi na glinianych nogach”. Ale dopiero perspektywa czasu pozwoli ocenić, jak wojna i sankcje wpłyną na Rosję – nie tylko pod względem politycznym, ale również społecznym i geograficznym. Miejmy nadzieję, że właśnie obserwujemy przynajmniej koniec epoki Putina.


– Nakaz aresztowania Władimira Putina, który wydał Międzynarodowy Trybunał Karny, ma wymiar wyłącznie symboliczny? Jest pan w stanie wyobrazić sobie Putina zakutego w kajdanki i osadzonego na ławie oskarżonych?

– Putin jest odpowiedzialny za wszystko to, co się dzieje w Ukrainie. Byłem tam, widziałem ogromne zniszczenia, widziałem tragedie ludzi. Za ten bezprawny akt barbarzyństwa karę powinien ponieść nie tylko on, ale również ci, którzy mieli wpływ na podjęcie decyzji o ataku na Ukrainę oraz bezpośredni wykonawcy tych zbrodni. Ten cały system zły i do rozliczenia.

– Słyszeliśmy od sfer wojskowych i dyplomatycznych USA, że nigdy w historii nie było tak dobrych relacji z USA, jak obecnie. Opozycja twierdziła zawsze, że izolujecie Polskę. Złośliwi mówią, że nic dziwnego, że Amerykanie tak mówią, bo dużo sprzętu u nich zamawiamy. Jak Pan minister to ocenia?

– Z jednym należy się zgodzić: relacje na linii Warszawa – Waszyngton są najlepsze w historii. Przynależność do NATO oraz silne partnerstwo z USA to, obok naszych nowoczesnych i wyszkolonych sił zbrojnych, jeden z fundamentów naszej obronności i siły. Wiemy, jak budować mocne i bezpieczne państwo. Ta rzekoma „izolacja” to współpraca z najsilniejszym militarnie krajem świata, będącym jednocześnie fundamentem wojskowym całego NATO. USA to supermocarstwo. I nasze doskonałe relacje są inwestycją w przyszłość i bezpieczeństwo Polaków. A co do kwestii sprzętu – amerykański sprzęt wojskowy jest najlepszy i najnowocześniejszy na świecie. I taki też pozyskujemy i chcemy pozyskiwać dla żołnierzy Wojska Polskiego. Dlatego kupujemy m.in. samoloty F-35, systemy Himars i Patriot oraz czołgi Abrams. Nasz cel to nowoczesna, zmodernizowana, świetnie dowodzona i liczna armia. A ścisła współpraca z USA pozwala nam na podpisywanie takich kontraktów. Każdy z nich to przełom i skok generacyjny dla danego rodzaju wojsk. Podkreślę jeszcze, że USA nie są dla nas jednymi dostawcami nowoczesnego sprzętu. Oprócz krajowego przemysłu obronnego, który stale wzmacniamy, współdziałamy także z Koreą Południową. To z tego kraju płyną do nas w ogromnych ilościach czołgi K2, haubice K9, samoloty FA-50 oraz systemy Chunmoo. Wszystkie kontrakty wzajemnie się uzupełniają.

– Jak pan ocenia działania Białorusi na naszej wschodniej granicy? Czy międzynarodowa społeczność, na czele z UE, zdała egzamin w kwestii kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią?

– Kryzys na granicy z Białorusią udało się opanować, choć byliśmy za to krytykowani. Granica jest pod kontrolą i nadzorem. To wszystko za sprawą naszej zdecydowanej postawy. Polscy żołnierze i funkcjonariusze stanęli na wysokości zadania. Obroniliśmy naszą granicę, gdy nadeszła taka potrzeba. Polska już wyciągnęła z tego wnioski. Wzmacniamy naszą ochronę. Działania hybrydowe na granicy polsko-białoruskiej były i są elementem prowadzenia zaplanowanej agresji. Jesteśmy zdeterminowani i gotowi przeciwdziałać temu zagrożeniu. O tym mogę zapewnić.

– W okolicy Bezled i Sępopola ruszyła budowa zapory elektronicznej na granicy z Rosją. Zdecydowana większość Polaków popiera budowę zapory, ale około 20 proc. naszych rodaków sprzeciwia się temu przedsięwzięciu. Jak docelowo będzie wyglądać ta zapora?

– Rolą rządu RP, a szczególnie moją, jest zapewnienie Polsce i Polakom bezpieczeństwa. Do tego musimy dążyć wszelkimi możliwymi środkami. Gra toczy się o podmiotowość i niepodległość Polski. Jesteśmy świadomi tej odpowiedzialności i momentu w naszej historii. Dlatego wzmacniamy granicę i tworzymy jednostki wojskowe na wschodzie Polski. Nie tak dawno ogłosiłem formowanie kolejnej dywizji w tym regionie kraju. Wojska musi tu być dużo. I to tu ma trafiać najlepszy sprzęt bojowy. Przeciwnik musi widzieć naszą siłę i determinację.

– Jak wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO wpływa na siłę NATO i bezpieczeństwo Polski? Jak zmienia to geostrategię w odniesieniu do Europy?

– Finlandia i Szwecja od lat blisko współpracowały z NATO – de facto były dla nas najbliższymi krajami partnerskimi. Włączenie tych krajów do struktur sojuszu jest procesem dużo łatwiejszym i naturalnym, niż może się nam wydawać – armie Szwecji i Finlandii są w pełni dostosowane do wymagań NATO. Od strony wojskowej akcesja będzie bardzo płynna. NATO już teraz jest największym i najsilniejszym paktem obronnym w historii współczesnego świata. A przyjęcie do niego Szwecji i Finlandii tylko go wzmocni. Paradoksalnie Putin, wywołując wojnę na Ukrainie, tylko przyspieszył ten proces – NATO jest dziś silne i zjednoczone jak nigdy, a silne NATO to bezpieczna Polska i Europa.

– Krążące po sieci fake newsy to poważny problem z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego? Pytam, bo i Pan padł ich ofiarą, gdy zaczęto kolportować dezinformacje mające rzekomo świadczyć o tym, że był pan na szkoleniu wojskowym w ZSRR.

– Rosja znana jest z takich działań i zagrań. Kłamliwa propaganda i dezinformacja to norma w tym kraju. Władze Rosji mają bogate doświadczenie w takich cynicznych grach, a ilość dezinformacji i jej „systemowość” jest wręcz zatrważająca. Działania Kremla mają na celu osłabienie jedności państw zachodu. Chaos informacyjny, zalew nieprawdziwych informacji, podważanie zaufania obywateli do państwa i wojska – to strategia Rosji. Dlatego nie dajmy się zmanipulować, korzystajmy tylko z wiarygodnych i sprawdzonych źródeł informacji, i co najważniejsze, nie powielajmy niesprawdzonych informacji. Możemy, jako świadome społeczeństwo, obronić się przed tą „ruską” dezinformacją.


– Przedstawił Pan premier wizję, że chcemy stworzyć w Polsce największą armię lądową Europy? Jakie parametry będzie miała taka armia i ile może potrwać jej tworzenie?

– To już nie tylko wizja, ale konkretnie podjęte działania. W 2015 roku Wojsko Polskie liczyło 95 tys. żołnierzy, zaś teraz to już ponad 167 tys. A liczba cały czas rośnie. Budujemy 300 tys. Wojsko Polskie z bardzo silnym komponentem lądowym i pancernym. Stąd zamówienia na setki Abramsów, K2 i Borsuków oraz tak zdecydowane wzmacnianie siły polskiej artylerii. Wojna w Ukrainie pokazała jasno, że idea mało licznej armii we współczesnym konflikcie jest utopijna. Dlatego skokowo zwiększamy finansowanie polskiego wojska, dzięki czemu możemy prowadzić tak przełomowe zakupy zbrojeniowe i tak daleko posunięty rozwój liczebny struktur wojskowych. Polska musi mieć silną, liczną i doskonale wyposażoną armię – przynależność do NATO wcale nie zdejmuje z nas tego obowiązku. Tak wielki skok ilościowy i jakościowy w Wojsku Polskim to proces – dlatego tak ważna jest konsekwencja. Musimy pamiętać, że to nasza najlepsza inwestycja w bezpieczeństwo.

– Powiększamy armię. Czy mamy wystarczająco ilość chętnych do wstąpienia w szeregi Wojska Polskiego? Widzieliśmy Pana premiera na wojskowych targach pracy m.in. w Olsztynie. Jak przebiega rekrutacja?

– Liczebność naszego wojska rośnie systematycznie. Bardzo pomogło w tym uchwalenie ustawy o obronie Ojczyzny. Dała ona podstawę do dalszego rozwoju sił zbrojnych, w tym również liczebnego. Aktualnie proces naboru do wojska jest bardzo prosty i do tego bardzo szybki. Nowa ustawa, w połączeniu z utworzeniem sieci Wojskowych Centrów Rekrutacji w całym kraju, dała możliwość atrakcyjnej oferty dla tych, którzy chcą związać swoją drogę z wojskiem. Już na samym początku służby ochotnicy otrzymują 4960 zł oraz liczne dodatki i możliwości rozwoju. Oczywiście im wyższy stopień, tym to uposażenie będzie wyższe i możliwości będą szersze. Dzisiaj naprawdę warto wstąpić do wojska. To stabilny zawód i prestiż społeczny. Wojsku ufa ponad ¾ społeczeństwa. Jesteśmy liderem zaufania i aprobaty wśród instytucji publicznych. Prowadzimy dodatkowo kilka popularnych projektów społecznych, podczas których przybliżamy wojsko społeczeństwu i szkolimy chętnych w podstawach wojskowości. A wszystko to w przyjaznej i miłej atmosferze. Co weekend można w kilku miejscach Polski zgłosić się na szkolenia z cyklu „Trenuj z wojskiem”. A tych, którzy chcą zrobić krok dalej – zapraszamy na jego poszerzoną 16-dniową edycję – projekt „Trenuj jak żołnierz”.


– Jak wyglądają dalsze plany modernizacji technicznej armii? Jaki sprzęt do tej pory kupiliśmy i co jest w trakcie zamawiania?

– Rozwój sprzętowy Wojska Polskiego musi postępować równolegle w wielu domenach. Oprócz sprzętu, o którym już wspominałem i który już trafia w ręce polskich żołnierzy – czyli sprzętu amerykańskiego i koreańskiego – rozbudowujemy także inne zdolności. Budujemy wielowarstwową obronę powietrzną Polski. Formujemy nowoczesne wojska obrony cyberprzestrzeni. Rozwijamy zdolności na morzu oraz cały czas poszerzamy możliwości WOT. W tych wszystkich obszarach potrzebne są inwestycje i wzmocnienia. Dlatego trwa niespotykana w naszej historii modernizacja Wojska Polskiego i dlatego kolejne zakupy, kontrakty oraz dostawy sprzętu są jeszcze przed nami.

– Jaką rolę w budowaniu naszej armii będzie pełnił polski przemysł obronny?

– Narodowy przemysł obronny jest istotną częścią gospodarki i jednym z filarów naszej polityki obronnej. Nie tylko oferuje nowoczesne rozwiązania, które dowiodły swojej wartości na Ukrainie – mam tu na myśli szczególnie armatohaubice Krab, wyrzutnie przeciwlotnicze Piorun oraz karabinki Grot – ale również rozwija istniejące i nowe potrzebne koncepcje. Staramy się zamawiać nowoczesną polską broń wszędzie tam, gdzie to tylko możliwe. Cały czas dążymy do tego, aby polski przemysł obronny jak najaktywniej włączał się w proces pozyskiwania sprzętu dla Wojska Polskiego – w tym szczególnie w jak najgłębszą polonizację. Chcemy, aby jak najwięcej elementów nowego sprzętu produkowanych było w kraju. Tak będzie m in. z uzbrojeniem pozyskiwanym z Korei. Z perspektywy naszego bezpieczeństwa kluczowe jest rozwijanie narodowego przemysłu – to jeden z fundamentów, na którym budujemy nasz potencjał obronny i jego zaplecze w razie zagrożenia zewnętrznego.

– Jakie zmiany nastąpiły i nastąpią w obszarze województwa warmińsko–mazurskiego w kontekście powiększenia armii i zagrożenia ze strony Rosji i Białorusi oraz wojny w Ukrainie?

– Już teraz Wojsko Polskie wraca w wiele miejsc tego regionu, takich jak Grajewo, Augustów, Kolno, Białystok czy Łomża. A to nie koniec tych planów. Między 16 Dywizją Zmechanizowaną, która operuje przede wszystkim w województwie warmińsko-mazurskim, a 18 Dywizją Zmechanizowaną z głównymi siłami w województwie mazowieckim i lubelskim powstaje nowa – 1. Dywizja Piechoty Legionów. To kilkanaście nowych jednostek wojskowych. Województwo warmińsko-mazurskie stanowi bardzo ważny obszar z punktu widzenia polskiej obronności. Dlatego zapewniam, że jest on zabezpieczony, a wojska będzie tu jeszcze więcej i będzie ono jeszcze lepiej i mocniej wyposażone. Bo to od tego zależy skuteczne i realne odstraszanie potencjalnego agresora, a w razie potrzeby także właściwa obrona naszych granic, ziem i obywateli. Jesteśmy gotowi i zdeterminowani, by bronić każdego centymetra naszej ziemi.

Rozmawiał Maciej Matera