Agata Filipowicz z Elbląga o udziale w Miss Polski 2023: Wygląd to tylko połowa sukcesu

2023-06-10 13:03:00(ost. akt: 2023-07-10 07:47:23)
Agata Filipowicz z Elbląga reprezentuje woj. warmińsko-mazurskie w finale Miss Polski 2023, który odbędzie się już 16 lipca

Agata Filipowicz z Elbląga reprezentuje woj. warmińsko-mazurskie w finale Miss Polski 2023, który odbędzie się już 16 lipca

Autor zdjęcia: FB: Miss Polski

Pod koniec kwietnia całą Polskę obiegła wiadomość o finalistkach Miss Polski 2023. Wśród 32 dziewczyn, które zakwalifikowały się do finału, jest elblążanka Agata Filipowicz. Rozmawiamy z nią o kulisach konkursu i dalszych planach. Finał Miss Polski 2023 odbędzie się już 16 lipca w Nowym Sączu.
– Pod koniec kwietnia dostałaś się do finału Miss Polski 2023. Jak się z tym czujesz?
– Bardzo dobrze! Jestem bardzo szczęśliwa. Szczerze mówiąc, jak się dowiedziałam, że weszłam do finału, to do końca nie mogłam w to uwierzyć – musiałam dwukrotnie przeczytać maila, żeby to do mnie dotarło. Bardzo się cieszę, bo to spełnienie moich marzeń.

– Jak wyglądały kulisy konkursu Miss Polski 2023 do momentu ogłoszenia finalistek? Co ci się podobało, a co cię zaskoczyło?
– Zaczęło się od tego, że wysłałam swoje zgłoszenie internetowe i dostałam odpowiedź, że zostałam zaproszona na casting w Warszawie, więc na niego pojechałam. Tam zaprezentowałam się przed jury, musiałam opowiedzieć o sobie, o swoich zainteresowaniach. Następnie dostałam maila, że dostałam się do ćwierćfinału, na który również pojechałam do Warszawy – tam było nas około 150 dziewczyn – i również się pokazywałyśmy przed jury.

Najbardziej mnie zaskoczyło to, że jest tam bardzo pozytywna atmosfera, bo spodziewałam się rywalizacji, może nawet krzywych spojrzeń, że po prostu każda będzie stawiała na siebie, ale w ogóle nie miało to miejsca. Każda dziewczyna była uśmiechnięta, przyjaźnie nastawiona do innych.

Z ćwierćfinału do dalszego etapu przeszło 60 dziewczyn. I tak zostałam półfinalistką. Ten etap polegał na tym, że miałyśmy różne zadania w social mediach – musiałyśmy publikować różne treści, napisać o sobie, ale też m.in. przedstawić swoją miejscowość, swoje województwo. I po miesiącu otrzymałyśmy informację, kto się dostał, a kto nie.

– Co cię skłoniło do wzięcia udziału w tym konkursie?
– To było moje marzenie od dzieciństwa, bo zawsze oglądałam gale w telewizji i bardzo mi się to podobało. To było marzenie małej dziewczynki (śmiech). Ale na tym etapie – już obserwując od jakiegoś czasu profil Miss Polski i dziewczyny, które biorą udział w tym konkursie – widzę, jak ten konkurs jest mocno rozwojowy i jakie daje możliwości, otwiera różne furtki. Bardzo mi się to spodobało i w sumie dlatego wysłałam swoje zgłoszenie, ale to była jednocześnie spontaniczna decyzja. Gdzieś tam zawsze o tym myślałam, ale któregoś razu zobaczyłam w internecie ogłoszenie, że można wysyłać swoje zgłoszenia, i to zrobiłam. Nie zastanawiałam się nad tym za bardzo, stwierdziłam, że na pewno mi to nie zaszkodzi.

– Na czym teraz będą polegały twoje przygotowania oraz sam finał?
– Wiem, że finał odbędzie się 16 lipca w Nowym Sączu i będzie też transmitowany w telewizji Polsat. Przed samą galą mamy zgrupowania, które nas do niej przygotowują. Na tych zgrupowaniach będziemy miały różne szkolenia, różne sesje zdjęciowe, nagrania swoich wizytówek dla telewizji czy naukę układów choreograficznych do gali… Naprawdę będzie się bardzo dużo działo, będzie intensywnie. Ale w czasie, kiedy jesteśmy w domu, to oczywiście też musimy się przygotowywać – chociażby kompletować garderobę, kosmetyczkę czy przygotowywać swoje ciało – żeby wyglądać jak najlepiej. Mamy też różne zadania w social mediach, więc finał trwa cały czas (śmiech).

– Na twoim profilu można przeczytać, że wiążesz swoją przyszłość z kosmetologią. Ale czy masz w planach również modeling?
– Z modelingiem nigdy nie miałam do czynienia, ale zawsze miałam w głowie, że chciałabym spróbować. Bardziej jednak tutaj chodzi o fotomodeling niż modeling. Od kilku różnych osób słyszałam, że nadaję się do tego, że mogłabym być dobrą fotomodelką itd., ale zawsze brakowało mi odwagi. Myślę jednak, że teraz, chociażby udział w konkursie Miss Polski, może mi dać jakieś możliwości, ale też może nabiorę takiej odwagi, żeby w końcu spróbować. Mam więc nadzieję, że coś zacznę robić właśnie w tym kierunku.




– Co jest dla ciebie najważniejsze, jeśli chodzi o konkurs Miss Polski? A co jest najważniejsze dla jurorów? Bo można odnieść wrażenie, że wygląd jest najważniejszy, ale okazuje się, że jednak nie tylko.
– Kompletnie nie. Wygląd to tylko połowa sukcesu. Liczy się nasz całokształt. Czyli to, jakimi jesteśmy osobami, jak jesteśmy wykształcone, wychowane, jak się wypowiadamy, nasze cechy charakteru… Tak naprawdę jury patrzy na wszystko – na to, żebyśmy były zaradnymi, zorganizowanymi kobietami.

A co mi się najbardziej podoba w tym konkursie? Tak jak już wcześniej wspomniałam, okazja do rozwoju, to świetna szansa na poznanie nowego świata, na przeżycie nowej przygody, ale też nawiązanie przyjaźni, bo myślę, że to jest jedna z niewielu okazji, gdzie spotykają się w jednym miejscu dziewczyny z całej Polski. I okazuje się, że rodzą się przyjaźnie na całe życie.

– Jeśli mowa o całokształcie, uprawiasz sport, a także oddajesz regularnie krew i jesteś w bazie DKMS…
– Ze sportem mam do czynienia od zawsze. Nie potrafię nic nie robić, zawsze ten sport się musi przewijać – czy to zimą narty, czy latem rolki, rower, a siłownia i pole dance przez cały rok. A do oddawania krwi zachęcił mnie mój brat, który jest ode mnie 6 lat starszy i robi to już kupę lat. Zawsze mi się podobało, jak przychodził z tego oddawania krwi, jaki był naładowany pozytywną energią i mówił, że w punkcie krwiodawstwa jest taka fajna atmosfera… Wiedziałam, że jak tylko skończę 18 lat, to będę chciała pójść oddać krew. No i tak się skończyło, że mam już oddane ok. 4,5 litra i dążę do tych 5 litrów (śmiech). Tak że chodzę regularnie, badam się oczywiście, żeby mieć dobre wyniki, i będę chciała zachęcać do tego innych.

Fot. arch. pryw.


– W najbliższej przyszłości planujesz skok ze spadochronu i na bungee. A jak widzisz swoją przyszłość po ewentualnej wygranej?
– Szczerze mówiąc, nie myślę o tym – to znaczy dobrze by było to przemyśleć, ale nie nastawiam się jakoś mocno na wygraną. Dla mnie wygraną jest już sam udział w finale. Ale jeżeli by się tak zdarzyło, że bym wygrała, to na pewno czekałoby mnie bardzo dużo obowiązków: podróże, reprezentowanie konkursu – czy to w Polsce, czy za granicą, jeżeli byłaby taka możliwość. Chciałabym szerzyć swoje idee, czyli krwiodawstwo i zostanie potencjalnym dawcą w bazie DKMS. Jeżeli bym wygrała, to tak naprawdę nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak by to mogło wyglądać, jakie byłyby moje zadania.

A moje plany związane z zawodem to oczywiście zdać egzaminy dyplomowe, znaleźć pracę w zawodzie kosmetologa. Chcę iść dalej na magisterkę, ale myślałam także o pielęgniarstwie.

Fot. Fiorka


– Co byś powiedziała dziewczynom, które zastanawiają się nad wystartowaniem w konkursie Miss Polski?
– Powiedziałabym na pewno tym wszystkim dziewczynom, żeby się nie zastanawiały, tylko od razu wysyłały zgłoszenia. Gdy sama wysyłałam zgłoszenie z takiego impulsu, ciekawości, to kompletnie się nie spodziewałam, że mogę znaleźć się w finale – a to się stało. Naprawdę, nawet jeśli się nie uda, to warto próbować za rok, za 2 lata, bo już widzę po naszym pierwszym zgrupowaniu weekendowym, jaka to jest wspaniała przygoda: szkolenia, te wszystkie emocje, sesje zdjęciowe… Jest to naprawdę coś cudownego, nie do zapomnienia, przygoda na całe życie. Będzie, co opowiadać w przyszłości swoim dzieciom, swoim wnukom. Jest to na pewno wyróżnienie. Warto się zgłaszać, żeby się rozwijać, poznać nowy świat i poznać samą siebie.

Rozmawiała Agata Tupaj