Mural Sprawy Elbląskiej upamiętnia tragiczne wydarzenia

2023-07-10 15:40:00(ost. akt: 2023-07-10 19:15:19)
Od lewej: Mariusz Owczarek (wykonawca muralu), Janusz Kozak (autor projektu) i Łukasz Mierzejewski (pomysłodawca muralu).

Od lewej: Mariusz Owczarek (wykonawca muralu), Janusz Kozak (autor projektu) i Łukasz Mierzejewski (pomysłodawca muralu).

Autor zdjęcia: EG

74 lata temu, w nocy z 16 na 17 lipca 1949 spłonęła hala produkcyjna nr 20 zakładów mechanicznych „Zamech” w Elblągu. Pożar zapoczątkował wydarzenia nazywane Sprawą Elbląską.
Po pożarze, pod zarzutem sabotażu i działania na rzecz obcego wywiadu, Urząd Bezpieczeństwa aresztował ponad 200 osób. W sfabrykowanym przez bezpiekę śledztwie najbardziej ucierpieli osiedleni w Elblągu reemigranci z Francji, którym zarzucano utworzenie siatki szpiegowskiej. Część aresztowanych nie miała żadnych związków z Zamechem, ich areszt miał charakter polityczny. Skazano trzydzieści jeden osób, w tym trzy na karę śmierci. Dwie osoby nie wyszły żywe z więzienia, a w różny sposób prześladowano około tysiąca osób. Rodziny zatrzymanych traciły mieszkania i pracę. Był to najbardziej odczuwalny w Elblągu akt stalinowskiego terroru. Wydarzenia te upamiętnia Skwer Ofiar Sprawy Elbląskiej oraz usytuowany na nim obelisk. Teraz dołączył do nich mural, który powstał z inicjatywy elblążanina Łukasza Mierzejewskiego.

— Chciałem, aby poza oficjalnymi uroczystościami, które odbywają się co roku, Sprawa Elbląska zaistniała w przestrzeni wizualnej miasta. Stąd ten pomysł — tłumaczy Łukasz Mierzejewski.

Autorem projektu jest elbląski artysta Janusz Kozak, natomiast wykonania muralu podjął się kolejny elbląski artysta Mariusz Owczarek. Oczywiście przy współudziale autora tej inicjatywy.

— Rozpoczęliśmy w sobotę rano. Najpierw stworzyliśmy czarne tło. W sobotę wieczorem został wyświetlony z rzutnika obraz i dzięki temu udało się szybko obrysować kontury muralu. W niedzielę wieczorem mural mógł już zostać wypełniony kolorami — przekazuje Łukasz Mierzejewski.

I dodaje: — Koszt przedsięwzięcia to 2,5 tys. zł. Pieniądze na realizację pomysłu pochodzą od osób prywatnych, stowarzyszenia i firmy. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że ta grafika mogła powstać. Cieszę się i mam nadzieje, że będzie to inspirujące dla elblążan. Może będą się zastanawiać, co to jest, i sprawdzać. I Sprawa Elbląska zafunkcjonuje w ich świadomości dzięki temu muralowi.

— Mural oddziałuje i wyglądem i kolorem. Być może zachęci kilka lub kilkanaście osób, aby się dowiedziały, z czym się wiąże i czym jest Sprawa Elbląska. Chcieliśmy osiągnąć jasny prosty przekaz jednym obrazem. To było pierwsze tragiczne wydarzenie, które dotknęło mieszkańców, którzy dopiero co do Elbląga wrócili. To nie tylko oddanie im hołdu, ale przypomnienie współczesnym mieszkańcom, że coś takiego się wydarzyło. A dla mnie osobiście realizacja mojej pasji — podkreśla inicjator muralu.

Prosty przekaz i prosta forma


Kolorystyka muralu jest bardzo prosta, zastosowano tu jedynie trzy barwy: żółtą, czerwoną i czarną. Sam mural również nie przedstawia skomplikowanej grafiki, a prosty obraz i prosty przekaz: płonąca w środku nocy hala nr 20, z okien wydobywają się płomienie ognia.

— Wydaje mi się, że pomimo tego, że mural jest czytelny, to udało się tu uniknąć pewnych oczywistości. Można by było ukazać tu umęczone twarze, dłonie, niesprawiedliwość narysowane grubą kredką, ale wydaje mi się, że lepsze było odniesienie do estetyki industrialnej, BHP-owskiej, trochę też z tego okresu, gdzie ten polski plakat też się tworzył: prosty kolor i prosta forma. Jeśli chodzi o mural, to bliżej jest mi do rzeczy, które działają kolorem, bryłą i plamą, a nie ilustracją. Udało się w tej prostej graficznej formie trochę dramatyzmu sytuacji przekazać. Były dwa główne projekty. Od razu byłem za projektem z halą. Drugi pomysł odwoływał się do samej symbolicznej dwudziestki, czyli hali nr 20. Wydawało mi się, że ciekawszy będzie jednak motyw z oknami i ten dramatyzm płomieni — wyjaśnił Janusz Kozak, autor projektu muralu.

— Mural ma prosty przekaz. Myślę, że gorzej by było, gdybyśmy się zastanawiali, o co w tym chodzi. A myślę, że i tak nie wszyscy będą to rozumieli. Są też ludzie, którym brakuje właśnie takich oczywistości. Historia Sprawy Elbląskiej nie jest jeszcze na tyle opowiedziana i nie wybrzmiała dość mocno. Jeśli się przyłożymy do większego poznania jej wśród ludzi, to będzie to ta wartość dodana — wyjaśnił Janusz Kozak.
Fot. EG

Fot. Łukasz Mierzejewski

Fot. Łukasz Mierzejewski