Paweł Rodziewicz, Miejski Rzecznik Konsumentów zgłosił prezydenta Elbląga do prokuratury. Urzędnik twierdzi, że Wróblewski groził mu utratą pracy za brak informacji o starcie w wyborach do Sejmu

2023-09-13 14:22:56(ost. akt: 2023-09-26 14:41:06)

Autor zdjęcia: Radio Olsztyn

— Jeżeli pan prezydent w dalszym ciągu będzie próbował wyciągać wobec mnie jakieś konsekwencje, to będę się odwoływał i będziemy się sądzić. Jestem przekonany, że w sądzie dam radę obronić swoje stanowisko — mówi Paweł Rodziewicz, Miejski Rzecznik Praw Konsumentów i kandydat Lewicy do Sejmu. Urzędnik twierdzi, że prezydent Elbląga utrudnia jego kampanię wyborczą i groził mu utratą pracy. Właśnie złożył do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie.
Paweł Rodziewicz już od pięciu lat jest Miejskim Rzecznikiem Praw Konsumentów i z powodzeniem udziela porad prawnych mieszkańcom Elbląga. Zasłynął m.in. skuteczną walką w mieście z organizatorami "pokazów" dla seniorów.
To również kandydat Lewicy do Sejmu z okręgu elbląskiego w nadchodzących wyborach. Jak stwierdził, nie spodobało się to Witoldowi Wróblewskiemu, prezydentowi Elbląga. Powodem niezadowolenia Wróblewskiego miało być głównie to, iż Rodziewicz nie przekazał osobiście prezydentowi informacji o starcie w nadchodzących wyborach. Zdaniem urzędnika, prezydent odwiedził go w pracy i przekazał, co sądzi na ten temat w bardzo obraźliwy i dosadny sposób. Zagroził mu też utratą pracy.

— Oczekiwał, że będę pytał go o zgodę na możliwość startu w tych wyborach. W momencie gdy próbowałem mu wytłumaczyć, że takiej zgody nie potrzebuję, w bardzo niemiłych słowach zasugerował, że mogę stracić pracę — relacjonuje Rodziewicz.

Po całym zdarzeniu urzędnik złożył w sekretariacie prezydenta pismo wzywające do przeprosin, a także odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych oraz praw pracowniczych w wysokości 10 tys. zł na rzecz swojej kampanii wyborczej.

— W ten sposób chciałem polubownie zakończyć ten spór. W moim mniemaniu słowa pana prezydenta wykraczały daleko poza zwykłą przyzwoitość i prawnie dozwolone formy kontaktowania się pracodawcy z pracownikiem — twierdzi urzędnik.

Jednak zdaniem Rodziewicza próby polubownego zakończenia sporu okazały się nieskuteczne. Dwa dni później wobec urzędnika zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne w związku z jego wyjściem na konferencję prasową Lewicy w godzinach pracy.

— Wyjście to wypisałem w księdze wyjść jako wyjście osobiste. W moim mniemaniu w żaden sposób nie naruszyłem obowiązków pracowniczych i nie złamałem regulaminu pracy Urzędu Miejskiego w Elblągu, a mimo to w związku z postępowaniem dyscyplinarnym zostałem ukarany karą dyscyplinarną w postaci upomnienia. Odebrałem to jako próbę szykanowania i zastraszania mnie, a także dążenie do realizacji gróźb, które wygłaszał pan prezydent w trakcie rozmowy 5 września. Uznałem, że jest to zachowanie wyczerpujące znamiona czynu zabronionego z artykułu 249 k.k. ponieważ efektem tych działań było ograniczenie moich możliwości prowadzenia kampanii wyborczej — opowiada Paweł Rodziewicz.

W środę 13 września Paweł Rodziewicz złożył w Prokuratorze Rejonowej w Elblągu zawiadomienie o możliwości popełnienia dwóch przestępstw przez prezydenta Witolda Wróblewskiego polegających na zakłócaniu przebiegu wyborów (art. 249 k.k.) oraz naruszaniu praw pracownika (art. 218 k.k.). W najbliższym czasie Rodziewicz planuje też złożyć pozwy cywilne.

— Będę dochodził odszkodowania za naruszenie moich dóbr osobistych, a także wystąpię do sądu pracy. Będę odwoływał się również od kary dyscyplinarnej — zapowiada urzędnik.

I tłumaczy: — Żaden pracownik nie powinien być tak traktowany przez swojego pracodawcę. Prezydent wprost sformułował swoją chęć pozbawienia mnie stanowiska Rzecznika Praw Konsumentów. Nasze wcześniejsze relacje nie mają wpływu na zaistniałą sytuację, nie miałem częstych okazji widywać się z panem prezydentem. Zawsze jednak starałem się tworzyć dobrą atmosferę współpracy z każdym, z kim zdarzyło mi się współpracować. Pierwszy raz w życiu spotykałem się z taką sytuacją, pierwszy raz w życiu zostałem tak potraktowany przez pracodawcę.

— Uważam, że wywiązuję się ze swoich obowiązków pracowniczych w stopniu bardzo dobrym i wszelkie próby szykanowaniu na gruncie prawa pracy są skazane na porażkę. Jeżeli pan prezydent w dalszym ciągu będzie próbował wyciągać wobec mnie jakieś konsekwencje, to będę się odwoływał i będziemy się sądzić. Jestem przekonany, że w sądzie dam radę obronić swoje stanowisko — twierdzi Paweł Rodziewicz.

— Jeśli czyjeś prawa są łamane, to należy ich dochodzić. Jakim ja bym był rzecznikiem, gdybym swoich praw nie dochodził? Mam nadzieje być tak samo skuteczny w dochodzeniu swoich praw, tak jak praw konsumentów, których reprezentuję na co dzień — podkreśla Rodziewicz.


A jak sprawę komentuje Witold Wróblewski, prezydent Elbląga?

— W związku z informacją o złożeniu zawiadomienia do Prokuratury przez Pana Pawła Rodziewicza w sprawie rzekomego zakłócania przebiegu wyborów informuję, że rozważam podjęcie w tej sprawie kroków prawnych. Zarzuty przedstawiane przez Pana Pawła Rodziewicza pełniącego funkcję Miejskiego Rzecznika Konsumentów są bowiem zupełnie bezpodstawne i w mojej ocenie służą jedynie zwiększeniu popularności kandydata do Sejmu. Pan Rodziewicz na krytyce mojej osoby próbuje zbudować sobie elektorat w trwającej kampanii wyborczej. Chcę jednoznacznie podkreślić, że nigdy nikomu nie ograniczałem prawa do kandydowania w jakichkolwiek wyborach i to wyraźnie podkreślałem podczas spotkania z Panem Rzecznikiem. Uważam jednak, że Urząd i jego pracownicy powinni w swojej pracy zachować apolityczność. Jako przełożony, w trosce o sprawne funkcjonowanie Urzędu, mam prawo zapytać o plany związane z prowadzeniem kampanii wyborczej oraz o to, jaki wpływ będzie miało ewentualne uzyskanie mandatu posła na dalsze pełnienie funkcji Miejskiego Rzecznika Praw Konsumentów. Tym bardziej że o kandydowaniu Pana Rodziewicza dowiedziałem się jedynie z mediów — można przeczytać w oświadczeniu prezydenta Witolda Wróblewskiego.

— Znamienne jest również to, że w zaledwie godzinę po odbytej rozmowie Pan Rzecznik złożył pismo, w którym zażądał ode mnie wpłaty 10 000 zł w ciągu 14 dni na rzecz swojej kampanii wyborczej pod groźbą skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Stanowi to w mojej ocenie formę nacisku oraz potwierdza, że podejmowane wobec mojej osoby działania Pana Rzecznika mają jedynie służyć prowadzeniu kampanii wyborczej — wskazuje prezydent Wróblewski.

— Co do kary porządkowej w formie upomnienia, którą otrzymał Pan Rodziewicz, to wskazuję, że nie ma ona żadnego związku z kwestią kandydowania do Sejmu. Jej nałożenie podyktowane zostało nieprzestrzeganiem ustalonej organizacji pracy w Urzędzie Miejskim w Elblągu. Chcę przy tym podkreślić, że przestrzeganie regulaminu dotyczy bezwarunkowo wszystkich pracowników, niezależnie od zajmowanego stanowiska, pełnionych funkcji czy wykonywanych czynności niezwiązanych z pracą — tłumaczy prezydent Elbląga.