Ich znakiem rozpoznawczym są garnitury. Poznajcie Koło Gospodyń Wiejskich w Kamienniku Wielkim

2023-09-16 10:00:00(ost. akt: 2023-09-15 14:00:12)
KGW w Kamienniku Wielkim skupia obecnie 21 kobiet, ale gdy trzeba, pomagają też mężczyźni

KGW w Kamienniku Wielkim skupia obecnie 21 kobiet, ale gdy trzeba, pomagają też mężczyźni

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Na wsiach coraz większym problemem jest to, że ich mieszkańcy po prostu się nie znają, choć mają potrzebę integracji. Lekarstwem na to stały się powstające koła gospodyń wiejskich. Dzięki nim we wsi dzieje się więcej, a ludzie znów zaczynają wychodzić ze swoich domów.
Koło Gospodyń Wiejskich w Kamienniku Wielkim powstało w grudniu ubiegłego roku z inicjatywy dwóch mieszkanek: Iwony Wojciechowskiej-Salamon i Edyty Fordon. Zostało założone w celu integracji mieszkańców wsi, obecnie należy do niego dwadzieścia jeden osób.

— Brałyśmy udział w różnych warsztatach, które odbywały się w naszym regionie, i stwierdziłyśmy, że może warto by było założyć koło u nas, aby i w naszej miejscowości coś się działo. I przede wszystkim, aby ludzie wyszli ze swoich domów, bo obecnie, choć w Kamienniku Wielkim mieszka ponad 500 osób, to wielu z nas nie zna się nawzajem. Czasy się zmieniły, mieszka tu dużo osób napływowych, którzy po prostu się nie znają — mówi Iwona Wojciechowska-Salamon, prezeska KGW w Kamienniku Wielkim.

Aby się poznać i integrować

— Najlepszym zwieńczeniem tego, że założenie koła to dobry pomysł, było jedno ze spotkań. Podczas niego jedna z najstarszych mieszkanek wsi serdecznie podziękowała mi za tą inicjatywę. Mówiła, że dzięki temu może wyjść z domu, ma możliwość gdzieś pojechać. Mieszkają tu osoby, które nie były na wycieczce od ponad 40 lat, które nigdzie nie wyjeżdżają, nie opuszczają Kamiennika, nie widziały poza wsią czegoś innego: tylko praca, dom. A my teraz jeździmy na różne warsztaty, szkolenia i poznajemy nowych ludzi. Te osoby naprawdę bardzo się cieszą, że mogą najzwyczajniej w świecie wyjść z domu. Nie ukrywam, że dla mnie możliwość, że mogło się to w końcu stać, to ogromna radość — zdradza prezeska koła.

— Często bywa tak, że ludzie nie mają wokół siebie nawet bratniej duszy, aby z czegokolwiek się zwierzyć. A tu sobie pomagamy, doradzamy, naprawdę się zżyłyśmy. Jest naprawdę fajnie. W kole są osoby, które wcześniej się nie znały lub znały się jakieś 40 lat temu, ale pomimo iż mieszkały w jednej miejscowości, to ich drogi się rozeszły i latami się nie widziały. Zobaczyły się dopiero dzięki spotkaniu zorganizowanemu przez koło. Niektórzy nawet nie wierzą, że ludzie mieszkający w jednej wsi mogą się latami nie widzieć. Nie ukrywam, że gdy sama zamieszkałam w Kamienniku Wielkim, miałam nadzieję, że poznam nowych ludzi, będę miała wokół sąsiadów. Tak jak to wspominam z dzieciństwa, gdy mieszkałam w małej wsi, w której wszyscy się znali i sobie pomagali. Niestety każdy siedział zamknięty w swoim domu; bardziej byli pozamykani, niż wychodzili na zewnątrz. Było bardzo ciężko nawiązać jakiekolwiek relacje. Oczywiście poznałam ludzi wokół naszego ogrodzenia, ale to było wciąż za mało. Dopiero gdy założyliśmy to koło, poznałam więcej ludzi: przede wszystkim członkinie, ale i ich rodziny. To oczywiście nie jest problem tylko tej wsi, ale jest to chyba teraz problem każdej wsi. Dlatego cieszę się, że mogą powstawać takie koła jak nasze. Dzięki temu we wsi więcej się dzieje, a ludzie znów zaczynają wychodzić, by odnowić więzi, spotkać się, porozmawiać i po prostu pośmiać. Ludzie tego naprawdę chcą — przekazuje Iwona Wojciechowska-Salamon.


KGW to jak mała firma

Pani Iwona na co dzień jest nauczycielką matematyki i fizyki. Nie ukrywa, że dziś prowadzenia Koła Gospodyń Wiejskich przypomina prowadzenie małej firmy.
— Trzeba się przede wszystkim odważyć i jednak mieć jakieś pojęcie. To nie jest tak, jak wielu osobom się wydaje, że założenie koła z niczym się nie wiąże. Te czasy minęły. Sporo jest spraw organizacyjnych, trzeba pilnować księgowości. To nie jest tak, że się tylko bawimy. Gdy piszemy jakieś projekty, to musimy je później rozliczyć, gdyż koła są później sprawdzane. Wszystko zawsze musi być dopięte na ostatni guzik — przekazuje nasza rozmówczyni.

I dodaje: — Też na początku myślałam, że wystarczy tylko wpisać się do rejestru i to wszystko będzie działało. Oczywiście są koła, które nie piszą żadnych projektów i też działają. Ale jeśli naprawdę chce się coś robić, prężnie działać, to trzeba składać różne wnioski, aby pozyskać fundusze na projekty. Oczywiście nie robimy niczego na siłę, na co dzień większość z nas przecież pracuje. Po prostu się spotykamy, ustalamy, czy chcemy coś zrobić i przede wszystkim, czy mamy na to czas, bo trzeba pamiętać o tym, że my w kole nie zabieramy czasu swoim rodzinom. Na pierwszym miejscu zawsze są nasi bliscy, później dopiero działalność koła, którą traktujemy trochę jak taką zabawę. Warto podkreślić, że bardzo dużo osób chce jednak wyjść, spotkać się i pośmiać.

Członkinie koła w większości są aktywne zawodowo i pracują w Elblągu lub pobliskich miejscowościach. KGW zrywa więc ze stereotypem mówiącym o tym, że do koła gospodyń należą starsze panie, które spotykają się z powodu nadmiaru wolnego czasu. — Nie jesteśmy kołem w chustkach na głowach. Naszym atutem są garnitury i wianki na głowach. Jest to nas wyjściowy strój, który powstał z braku stroju regionalnego należącego do Powiśla. Stwierdziłyśmy, że jesteśmy nowoczesne babki i naszym znakiem rozpoznawczym będą garnitury — opowiada pani Iwona.

Robią pyszne pierogi

KGW w Kamienniku Wielkim to młode koło, ale na swoim koncie ma już pierwsze sukcesy. To między innymi trzecie miejsce w Ogólnopolskim plebiscycie Kół Gospodyń Wiejskich Polski 2023 i wyróżnienie w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów” w Olsztynie. Zwycięskie pierogi chłopskie, które podbiły serca jurorów, są jednym z głównych specjałów, których można spróbować podczas imprez, na których pojawia się KGW w Kamienniku Wielkim wraz ze swoim stoiskiem. Na farsz składają się ugotowane ziemniaki, kiszona kapusta, cebulka i boczek. A wszystko to w miękkim cieście, według przepisu jednej z członkiń, który pozostaje jej sekretem. Tych wyśmienitych pierogów będzie można spróbować w Milejewie już 9 września podczas obchodów 50-lecia gminy.
W ramach projektu „Lawenda” w Kamienniku Wielkim posadzono kwiaty i krzewy. Koło Gospodyń Wiejskich uczciło też w maju 550. rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Z tej okazji odmalowano wiejski przystanek, a tuż obok niego posadzono 4-metrowy dąb czerwony, który nazwano „Mikołajem Kopernikiem”. Tablicę pamiątkową upamiętniającą to wydarzenie odsłonięto w towarzystwie Krzysztofa Szumały, wójta gminy Milejewo.

We wsi zorganizowano też już dwa pikniki integracyjne, które spotkały się z wielkim entuzjazmem wśród mieszkańców.

Koło aktywnie działa również w różnego rodzaju akcjach charytatywnych i jest otwarte, by służyć pomocą innym, gdy zajdzie taka potrzeba.

— Spotykamy się, szkolimy, rozwijamy. Ale przede wszystkim śmiejemy się i dobrze bawimy — podsumowuje pani Iwona.
Ewelina Gulińska
Fot. archiwum prywatne

Założycielki koła. Od lewej Iwona Wojciechowska-Salamon i Edyta Fordon

Fot. archiwum prywatne

Piknik na trawie, 29 lipca 2023

Fot. archiwum prywatne

W maju we wsi zasadzono dąb czerwony, który nosi dumne imię „Mikołaj Kopernik”. Tak uczczono 550. rocznicę urodzin wybitnego astronoma

Fot. archiwum prywatne

Pierogi chłopskie zdobyły uznanie. Sekretem jest idealnie mięciutkie ciasto, które rozpływa się w ustach

Fot. archiwum prywatne