35-lecie istnienia Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Elżbieta Gelert: — Przed nami bardzo dużo wyzwań

2023-09-23 10:00:00(ost. akt: 2023-09-22 10:01:20)
Od 25 lat Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Elblągu zarządza Elżbieta Gelert

Od 25 lat Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Elblągu zarządza Elżbieta Gelert

Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu świętuje w tym roku 35. urodziny. O tym, jakie były minione lata, o wyzwaniach, planach i marzeniach na przyszłość rozmawiamy z Elżbietą Gelert, która zarządza placówką już od 25 lat.
— Szpital, którym pani zarządza, świętuje w tym roku 35-lecie istnienia. Jakie były te minione lata, jakie był największe sukcesy?

— Sukcesów było wiele i trudno je wymienić, bo nie ma takich pojedynczych, spektakularnych. Najważniejszym momentem był chyba ten, w którym zapadła decyzja o budowie szpitala w Elblągu. Był tu oczywiście już Szpital Miejski, ale był on za mały i nie na te czasy. Największym sukcesem jest to, że nasz szpital cały czas jest w czołówce szpitali niezadłużonych i stosujących nowoczesne metody. Próbujemy wszyscy wspólnie dobrze pracować i dobrze zarządzać. Zawsze są zwycięstwa i porażki. To jest normalne. Oczywiście lepiej, gdyby nie było więcej tych prożek, bo wtedy samo dyrektorowanie jest jedną wielką porażką. Wydaje mi się jednak, że wspólnie osiągnęliśmy bardzo wiele. Trudno mówić o takich rzeczach typowo technicznych czy materialnych, bo to widać. To modernizacja, remonty wszystkich oddziałów, kupowanie sprzętu, opracowywanie nowych procedur. Przy ludziach kompetentnych, mądrych, chcących pracować, wszystko można.

— Czy przez 35 lat było jakieś wydarzenie, które szczególnie zapadło pani w pamięci?

— Przez 35 lat było wiele takich wydarzeń. Na pewno jednym z nich był dzień, w którym zostałam dyrektorką szpitala. Było to 25 lat temu, gdy w dobie reformy ochrony zdrowia ówczesny lekarz wojewódzki pan Radosław Nowak dał mi dwa dni do zastanowienia się, czy obejmę szpital, czy też nie. Osobiście było to dla mnie najważniejsze wydarzenie. Również było dla mnie ważne późniejsze, bardzo życzliwe przyjęcie mnie przez personel całego szpitala. Było też wiele wydarzeń medycznych, bo rozwijała się technologia, tak jak zresztą dalej się rozwija. Rozwijały się też nowe metody leczenia, a myśmy zawsze starali się za tym nadążać.

— Czy w tamtych czasach, 25 lat temu, oczywiste było, aby to kobieta, pielęgniarka została dyrektorką szpitala?

— To nie było takie oczywiste i był to dodatkowy stres. Chociaż ja nie należałam nigdy do osób, które problemy rozwiązują poprzez stres. Trzeba było temu stawić czoła, ale miałam wokół siebie przyjaznych ludzi i chyba to mi dopomogło. Moja osobowość jest taka, że zawsze miałam zadanie, które musiałam wykonać jak najlepiej bez względu na to, czy jestem kobietą, czy też nie. Oczywiście zawsze chciałam się nauczyć czegoś więcej, bo tylko tak się człowiek rozwija, ale posiadałam już kompetencje do objęcia tego stanowiska. W służbie zdrowia jako pielęgniarka przeszłam po kolei wszystkie szczeble: byłam pielęgniarką odcinkową, oddziałową, naczelną pielęgniarką. Służba zdrowia, jej funkcjonowanie i organizacja nie były dla mnie czymś nowym i nieznanym. Z tego powodu było mi więc o wiele łatwiej.


— Jakie są największe wyzwania, przed którymi obecnie stoi szpital?

— Każda placówka ma wyzwania, bo każde 10-lecia, a nie mówiąc już o 30-leciach, to są nowe warunki dla pacjentów, nowe metody leczenia, do których chcemy się dostosować. Leczenie na przestrzeni lat bardzo się zmieniło, ale zmieniła się też profilaktyka, której kiedyś nie było, a jest niezwykle ważna.


— Jakie plany na najbliższe lata ma szpital?

— Zawsze mamy strategię, bo żaden zakład nie może funkcjonować bez swojej własnej strategii. Zdecydowanie dużym wyzwaniem jest dla nas rozwój onkologii, ale również kardiologii, chirurgii naczyniowej, położnictwa — aby rozwijało się na trzecim poziomie referencyjności. Przed nami bardzo dużo wyzwań, którym chcielibyśmy sprostać dla dobra naszych pacjentów. Plany na przyszłość to jednak przede wszystkim dbałość o to, co się ma, ale i rozwijanie tego, co się ma, bo zawsze są nowe okoliczności, nowe potrzeby i nowe wytyczne. Zmieniają się też wymogi i potrzeby pacjentów.

— A o czym marzy dyrektorka Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu?

— Na pewno o tym, aby następca nie zaprzepaścił tego wszystkiego, a wręcz przeciwnie, aby to dalej rozwijał. Tego będę mu zawsze życzyła. A sobie życzę dobrej spokojnej emerytury i zdrowia.

— Ale jeszcze nie odchodzi pani na emeryturę?

— Jeszcze nie, ale czas już o tym pomyśleć.
Rozmawiała Ewelina Gulińska

Wojewódzki Szpital Zespolony świadczy specjalistyczną opiekę w 22 oddziałach, dysponuje 600 łóżkami, leczy rocznie około 35 tys. pacjentów, udziela rocznie 35 tys. porad w szpitalnym oddziale ratunkowym i 60 tys. porad specjalistycznych. Szpital zatrudnia obecnie 1638 pracowników, w tym 352 lekarzy oraz 697 pielęgniarek i położnych i wykonuje rocznie ponad 15 tys. zabiegów.