Piłkarze Zatoki Braniewo zremisowali z Tęczą Miłomłyn

0:1 — Matracki (42), 1:1 — Wolak (73), 2:1 — Rynkowski (80), 2:2 — Piekut (94)
ZATOKA: Sznaza — Hebda (46 Kowalczyk), Jakimczuk, Korkliniewski, Lewandowski (60 Kazimierczuk), Śniegocki (60 Małek, 90 D. Wieliczko), B. Wieliczko, Grzyb, Tyrawski, Rynkowski, Ł. Wolak (85 Wojtkiewicz)

Braniewianie przystąpili do meczu bez jednego ze swoich najlepszych zawodników Jakuba Szpakowskiego (chory) i Marcina Chomki (kartki), co znacznie odbiło się na grze podopiecznych trenera Daniela Koguta. Przed spotkaniem zdecydowanym faworytem byli gospodarze, którzy wyszli na boisko po „swoje” i nikt nie dopuszczał myśli nawet o remisie. W tabeli oba zespoły dzieliła znaczna ilość zdobytych punktów, a także miejsce na korzyść Zatoki. Niestety, jak to często bywa w sporcie, ta pewność zgubiła tym razem gospodarzy. Ku zaskoczeniu wszystkich, to po pierwszej części meczu na prowadzeniu byli goście. Potknięcie w polu karnym Kacpra Korkliniewskiego wykorzystał Wiktor Matracki, który strzelając na raty z 10 metrów, zmusił bramkarza Sznazę do wyjęcia piłki z siatki. W tej części spotkania braniewianie mieli też sytuacje na strzelenie gola, ale strzały Bartłomieja Tyrawskiego i Piotra Lewandowskiego nie znalazły drogi do siatki. Po przerwie goście, mając korzystny wynik, zagęścili środek boiska i przewaga podopiecznych trenera Koguta rosła z minuty na minutę. W 73 minucie po dośrodkowaniu Bogdana Wieliczki z rzutu wolnego piłkę w polu bramkowym potrącił Łukasz Wolak, a ta wpadła do siatki i na tablicy wyników pokazał się remis 1:1. Po tym golu Zatoka jeszcze bardziej podkręciła tempo i na efekty długo nie trzeba było czekać. W 80 minucie po akcji Grzyb — Tyrawski — Rynkowski ten ostatni, strzelając z pola karnego, dał prowadzenie gospodarzom. Kiedy wydawało się, że Zatoka będzie bogatsza o trzy punkty, nadeszła ostatnia minuta doliczonego czasu gry, w której braniewianie stracili „frajerską” bramkę. Gapiostwo defensywy wykorzystał Piekut i strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. Ten wynik jest jedną z większych niespodzianek w tej kolejce.

Gonili, gonili, aż w końcu przegonili. Start Nidzica po wyjazdowym zwycięstwie nad Płomieniem Turznica 4:2 wykorzystał potknięcie Sokoła Ostróda z Ossą Biskupiec Pomorski 2:2 i został nowym liderem w tabeli. Wysokie zwycięstwo w tej kolejce zanotował Huragan Morąg nad Czarnymi Rudzienice 5:0, a mogło ono być okazalsze, gdyż Kamil Kuczkowski trafił w słupek. Trzy bramki w tym meczu dla zwycięzców zdobył Cezary Januszkiewicz. Sześć bramek kibice zobaczyli w Pasłęku, gdzie tamtejsza Polonia bez problemu pokonała beniaminka MKS Działdowo 5:1. Odnalazła się w końcu Unia Susz, która tym razem wygrała z Wałszą Pieniężno 3:0. Goście mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż 2-krotnie po strzałach Łukasza Lulińskiego i Krystiana Stańca od utraty bramek ratował ich słupek i raz poprzeczka.

• Drwęca Nowe Miasto Lubawskie — Kormoran Zwierzewo 0:3 (0:0)
— Gutkowski (49), Sokołowski (58), Lipiński (67)
• Unia Susz — Wałsza Pieniężno 3:0 (0:0)
Luliński (48,84), Staniec (90)
• Delfin Rybno — Iskra Narzym 2:3 (1:1)
Szatkiewicz (38), Pieckowski (58 samob) — Cieszkowski (10 k), Arczewski (56, 80)
• Płomień Turznica — Start Nidzica 2:4 (1:0)
Sadowski (19), R. Śnieżawski (65 k) — Godlewski (52), Orzechowski (56 k), Wawrzyniak (68), Tomaszewski (83)
• Ossa Biskupiec Pomorski — Sokół Ostróda 2:2 (0:0)
Wiśniewski (61), Skierkowski (83) — Samulski (55 k, 66 k)
• Polonia Pasłęk — MKS Działdowo 5:1 (4:1)
Błażewicz (2), Nestorowicz (26), Bakunowicz (32), Konczewski (45,72) — Kłosowski (29)
• Huragan Morąg — Czarni Rudzienice 5:0 (2:0)
Januszkiewicz (6,58,63), Zaleski (32), Koc (65)

PO 11 KOLEJKACH
1. Start 30 44:11
2. Sokół 29 33:9
3. Polonia 23 37:17
4. Ossa 23 36:25
5. Zatoka 19 32:16
6. Huragan 18 37:26
7. Iskra 16 22:38
8. Płomień 16 20:20
9. Drwęca 16 26:19
10. Unia 14 19:27
11. Wałsza 13 23:34
12. Czarni 9 20:26
13. MKS 9 19:26
14. Tęcza 8 13:26
15. Kormoran 7 13:33
16. Delfin 0 10:51
Jerzy Kuczyński