„Kwaśne jabłko”. Komiks, którego nikt nie chciał czytać.
2023-10-19 13:41:38(ost. akt: 2023-10-28 17:09:42)
Pochodzący z Elbląga profesor Jerzy Szyłak od lat specjalizuje się w badaniach komiksu. Napisał wiele książek i artykułów o historii i teorii komiksu, natomiast w czasie wolnym tworzy również scenariusze komiksowe. Nie boi się przy tym poruszać trudnych tematów. Jednym z takich komiksów „Kwaśne jabłko” narysowane przez Joannę Karpowicz.
WARTO PRZECZYTAĆ
Pytanie jednak brzmi, dlaczego tego komiksu nikt nie chciał czytać. Jak wynika z opisu wydawcy, kilkanaście lat wcześniej jedno z czołowych wydawnictw komiksowych w Polsce nie chciało tego scenariusza przyjąć. Redaktor wtedy powiedział, że koleżanki, którym go pokazał, stwierdziły, że nie chciałyby przeczytać tej historii, gdyby została wydana w formie komiksu. Prawdę powiedziawszy, nikt nie chciałby czytać, słuchać czy oglądać tego typu historii, niezależnie od formy, w jakiej zostałyby one zaprezentowane. Jest to bowiem jedna z tych historii, o której trzeba opowiadać, ponieważ może się zdarzyć wszystkim: starszym i młodszym, wykształconym lub nie, pobożnym i bezbożnym. Żadna z tych osób nie chciałaby trafić na kwaśne jabłko w koszyku, niektórym jednak to się zdarza. Rysowniczka Joanna Karpowicz też początkowo nie chciała tworzyć komiksu na podstawie tego scenariusza, jednak po latach zmieniła zdanie. I tak w 2017 roku ukazał się komiks „Kwaśne jabłko” – owoc współpracy Jerzego Szyłaka i Joanny Karpowicz, którzy kilkanaście lat temu stworzyli razem kontrowersyjną „Szminkę”.
A o co chodzi z tym kwaśnym jabłkiem? Komiks opowiada o przemocy domowej – a jak dobrze wiemy, ten temat nigdy nie traci na aktualności. Można się więc domyślić, skąd się wziął pomysł na tytuł. Główną bohaterką „Kwaśnego jabłka” jest młoda nauczycielka języka polskiego – pobożna, jeszcze bezdzietna. Poznajemy ją w momencie, gdy odmawia wieczorną modlitwę dziękczynną za męża, którego uważa za ideał – bogaty, wykształcony, wysoko ustawiony, a do tego przystojny. Wszystko się układa między nimi świetnie do momentu, kiedy pada pierwszy cios. Mąż ją przeprasza i zapewnia, że to się więcej nie powtórzy. Kobieta w to wierzy i mu wybacza. Jednak od tej pory już nic nie wraca do normy – idylla zmienia się w piekło, a posłuszna i bezwzględnie oddana swojemu mężowi główna bohaterka nie robi nic, żeby wyjść z tego błędnego koła. Nawet w momencie gdy zaczyna fantazjować o dokonaniu zemsty na mężczyźnie.
Opisana powyżej historia przedstawia rzeczywistość wielu polskich rodzin. Chociaż sam komiks można przeczytać w chwilę (ma on bowiem jedynie 56 stron), to tyle wystarczy, żeby skończyć lekturę z poczuciem zdruzgotania i przytłoczenia. Niby jest to jeden z wielu utworów o podobnej tematyce, jednak jego siła rażenia ogromna, a to za sprawą fenomenalnych ilustracji Joanny Karpowicz – dosadnych, momentami wręcz brutalnych, ale przy tym pięknie wykonanych. Zarówno zakończenie, jak i sama okładka mają bardzo wymowny przekaz. Komiks jednak skupia się przede wszystkim na przemocy fizycznej i seksualnej i brakujew nim odniesień do przemocy psychologicznej, o której teraz mówi się coraz częściej. Warto jednak zaznaczyć, że scenariusz do niego powstał dużo wcześniej, czyli w momencie, gdy w późnych latach 90. była pierwsza głośna kampania o przemocy w rodzinie i pojawiały się hasła typu „bo zupa była za słona”. Szkoda więc, że ten komiks nie ukazał się wcześniej, bo wtedy niewątpliwie uzyskałby większy rozgłos. Ale lepiej późno niż wcale, gdyż „Kwaśne jabłko” jest w dalszym ciągu komiksem ważnym i potrzebnym, ukazującym problem, który wciąż istnieje.
Agata Tupaj
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez