Pułkownik Andrzej Nowakowski, komendant oddziału Żandarmerii Wojskowej w Elblągu o sprawie poszukiwań Grzegorza Borysa: Traktujemy go jako osobę szczególnie niebezpieczną

2023-10-24 17:23:48(ost. akt: 2023-10-24 17:31:05)
— Wciąż zwiększamy liczbę żandarmów w tej akcji. Działamy nie tylko na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, ale również w innych miejscach, o których nie mogę mówić — tłumaczył płk Nowakowski.

— Wciąż zwiększamy liczbę żandarmów w tej akcji. Działamy nie tylko na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, ale również w innych miejscach, o których nie mogę mówić — tłumaczył płk Nowakowski.

Autor zdjęcia: Pomorska Policja

Grzegorza Borysa traktujemy jako osobę szczególnie niebezpieczną. Jest podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Może mieć przy sobie nóż — mówi komendant oddziału Żandarmerii Wojskowej w Elblągu płk Andrzej Nowakowski.
Wydział Żandarmerii Wojskowej w Gdyni będący w strukturach elbląskiego oddziału, którego komendantem jest płk Andrzej Nowakowski, prowadzi śledztwo pod nadzorem Wydziału ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w sprawie zabójstwa 6-letniego chłopca, którego miał dopuścić się jego ojciec 44-letni Grzegorz Borys.

W działaniach poszukiwawczych od pięciu dni bierze udział ponad tysiąc funkcjonariuszy z różnych służb mundurowych w tym kilkuset żandarmów z całej Polski.

— Wciąż zwiększamy liczbę żandarmów w tej akcji. Działamy nie tylko na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, ale również w innych miejscach, o których nie mogę mówić — tłumaczył płk Nowakowski.

Zaznaczył, że w akcję zostały zaangażowane m.in. oddziały specjalne z Mińska Mazowieckiego oraz z Warszawy.

— Każdy z oddziałów specjalnych ma inną specyfikę. Oddział specjalny w Mińsku Mazowieckim wspiera nas w działaniach prewencyjnych, a warszawski oddział specjalny ma ludzi wyszkolonych w działaniu kontrterrorystycznym — zaznaczył.
Fot. mł.asp. Marek Kobiałko KMP Gdynia

Fot. mł.asp. Marek Kobiałko KMP Gdynia

Fot. policja

Dodał, że ŻW realizuje na miejscu szereg powiązanych ze sobą działań.

— Oczywiście współdziałamy z policją, leśnikami, strażą graniczną czy strażą pożarną — wyjaśniał.

I zaznaczył, że w akcji biorą udział również dwa śmigłowce, jeden Marynarki Wojennej, drugi policyjny.

— Liczba funkcjonariusz wciąż się zwiększa, żeby jak najszybciej doprowadzić do zakończenia działań — stwierdził komendant.

Wyjaśnił, że poszukiwany Grzegorz Borys nie ma nic wspólnego z Żandarmerią Wojskową.

— Poszukiwany jest starszym marynarzem — zaznaczył.

Podkreślił, że jest on niebezpieczny.

— Jest podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, więc tak jest traktowany jako szczególnie niebezpieczny — mówił.

— W trakcie poszukiwań bierzemy pod uwagę jego doświadczenie. W tym także znajomości okolicznych terenów zielonych — dodał pułkownik.

Zaznaczył, że poszukiwany Grzegorz Borys może mieć przy sobie nóż.

44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo swojego 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek rano w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie.