Paulina Stapurewicz: Jestem sportowcem 24 godziny na dobę
2023-11-17 18:30:00(ost. akt: 2023-11-17 14:30:40)
Całe życie podporządkowałam sportowi. To nie tylko treningi i rozgrywki, ale też oglądanie meczów, sposób odżywiania, indywidualne ćwiczenia. Tak naprawdę sportowcem jestem całe 24 godziny na dobę — mówi Paulina Stapurewicz, piłkarka ręczna EKS Start Elbląg nominowana do tytułu Najpopularniejszego Sportowca roku 2023.
Paulina Stapurewicz przygodę z piłką ręczną rozpoczęła w MKS Truso Elbląg, gdzie jej trenerką była Marta Czapla. W 2019 roku wypatrzył ją w rozgrywkach młodzieżowych ówczesny trener Startu Andrzej Niewrzawa, a następnie ściągnął do zespołu seniorek i jej kariera w tym klubie trwa do dziś.
Paulina Stapurewicz jest jedną z podstawowych rozgrywających zawodniczek elbląskiej drużyny występującej w Superlidze Kobiet. Jest postrachem dla bramkarek w rozgrywkach ligowych. Nie boi się grać na pograniczu faulu. Jest ambitna, a przy tym waleczna. Jest dobrym duchem drużyny, potrafi wziąć ciężar gry na siebie. Paulina jest w kręgu zainteresowań kilku silnych klubów w Polsce. Od początku kariery związana jest z elbląską piłką ręczną. Ma już za sobą występy zarówno w reprezentacji Polski juniorek, jak i kadry narodowej B.
— Moja przygoda z piłką ręczną rozpoczęła się stosunkowo późno, gdy miałam 12 lat. Moje koleżanki chodziły do szkoły sportowej, gdzie wiodła piłka ręczna, a że ja też chciałam spróbować, to zmieniłam szkołę i tak się zaczęło. Od razu złapałam zajawkę i piłka ręczna bardzo mnie pochłonęła. Od podstawówki aż do końca liceum większość mojego wolnego czasu pochłaniały treningi. Teraz zajmuję się już tym sportem na poważnie, gram w seniorskiej drużynie. W dalszym ciągu trenowanie zajmuje 3/4 mojego wolnego czasu — mówi Paulina Stapurewicz.
Dziś zawodowa piłkarka ręczna ma 23 lata i sporo sukcesów na koncie. Doceniają ją także kibice. W ubiegłym roku Paulina Stapurewicz znalazła się w pierwszej dziesiątce plebiscytu na najpopularniejszych sportowców, który od kilkunastu lat organizuje Dziennik Elbląski. W rozmowie z nami Paulina przybliża Czytelnikom swoją sportową codzienność.
— Ile czasu poświęcasz na sport i treningi?
Paulina Stapurewicz: — Codziennie trenuję. Czasem nawet dwa razy dziennie. To około 10 godzin w tygodniu plus wyjazdy weekendowe na mecze. Czasem są też zgrupowania, które trwają przez tydzień. Tak naprawdę całe życie podporządkowałam sportowi. To nie tylko treningi i rozgrywki, ale też oglądanie meczów, sposób odżywiania, indywidualne ćwiczenia. Tak naprawdę sportowcem jestem całe 24 godziny na dobę. Lubię gotować, ale czasu na jakieś większe hobby po prostu nie mam. Poświęciłam się sportowi na poziomie zawodowym, jest to spore wyrzeczenie.
Paulina Stapurewicz: — Codziennie trenuję. Czasem nawet dwa razy dziennie. To około 10 godzin w tygodniu plus wyjazdy weekendowe na mecze. Czasem są też zgrupowania, które trwają przez tydzień. Tak naprawdę całe życie podporządkowałam sportowi. To nie tylko treningi i rozgrywki, ale też oglądanie meczów, sposób odżywiania, indywidualne ćwiczenia. Tak naprawdę sportowcem jestem całe 24 godziny na dobę. Lubię gotować, ale czasu na jakieś większe hobby po prostu nie mam. Poświęciłam się sportowi na poziomie zawodowym, jest to spore wyrzeczenie.
— A co jeśli zawodniczka zakłada rodzinę? Wtedy chyba nie byłoby już tak łatwo być kobietą-sportowcem przez 24 godziny?
— To prawda — nie byłoby łatwo. Jeśli chodzi o takie plany jak dziecko, to kobiety wracają po porodzie do grania. To jest powszechne i nie jest to problem. Dużo zależy od rodziny — czy może pomóc w takiej sytuacji. Wiadomo, że zależy to też od pracy męża. Często są wyjazdy i treningi i trzeba sobie to jakoś ułożyć. Jeśli chodzi o piłkę ręczną, to kobiety decydują się urodzić przed trzydziestką, gdy się już gdzieś osiądą i wiedzą, w jakim klubie chcą grać. Macierzyństwo ze sportem zawodowym da się pogodzić. Wtedy oczywiście priorytety są inne.
— To prawda — nie byłoby łatwo. Jeśli chodzi o takie plany jak dziecko, to kobiety wracają po porodzie do grania. To jest powszechne i nie jest to problem. Dużo zależy od rodziny — czy może pomóc w takiej sytuacji. Wiadomo, że zależy to też od pracy męża. Często są wyjazdy i treningi i trzeba sobie to jakoś ułożyć. Jeśli chodzi o piłkę ręczną, to kobiety decydują się urodzić przed trzydziestką, gdy się już gdzieś osiądą i wiedzą, w jakim klubie chcą grać. Macierzyństwo ze sportem zawodowym da się pogodzić. Wtedy oczywiście priorytety są inne.
— Na co znajdujesz obecnie czas w swoim życiu poza sportem?
— Poza sportem studiuję na Akademii Nauk Stosowanych. Są to studia magisterskie na kierunku menadżersko-prawnym. Jestem na pierwszym roku. Na dodatkowe zajęcia czy zainteresowania brakuje mi już czasu. Zależało mi na tym, aby skończyć studia na kierunku niezwiązanym ze sportem. Wiadomo, że przyszłość bywa różna i zawsze warto mieć jakąś alternatywę.
— Poza sportem studiuję na Akademii Nauk Stosowanych. Są to studia magisterskie na kierunku menadżersko-prawnym. Jestem na pierwszym roku. Na dodatkowe zajęcia czy zainteresowania brakuje mi już czasu. Zależało mi na tym, aby skończyć studia na kierunku niezwiązanym ze sportem. Wiadomo, że przyszłość bywa różna i zawsze warto mieć jakąś alternatywę.
— Skończyłaś też studia licencjackie na kierunku filologia polska ze specjalnością dziennikarską.
— Zawsze czułam, że jestem bardziej umysłem humanistycznym niż ścisłym. Dodatkowo mogę w przyszłości połączyć dziennikarstwo ze sportem i zostać dziennikarką sportową. Jak się w tym „siedzi”, to zna się też całe środowisko. Jest to dodatkowy atut.
— Zawsze czułam, że jestem bardziej umysłem humanistycznym niż ścisłym. Dodatkowo mogę w przyszłości połączyć dziennikarstwo ze sportem i zostać dziennikarką sportową. Jak się w tym „siedzi”, to zna się też całe środowisko. Jest to dodatkowy atut.
— Czy uprawianie sportu pomaga łatwiej pogodzić się z porażkami?
— To indywidualna sprawa i każdy przyjmuje porażki inaczej. Nie jest to nic przyjemnego, bo sportowiec ma zakodowane, że zawsze chce wygrywać. I nieważne, czy chodzi o boisko, czy o życie prywatne. Zawsze z tyłu głowy jest to, że wszystko musi wyjść jak najlepiej, trzeba wszystko wygrać i na pewno ciężko przyjmuje się porażki. Gdy coś nie wychodzi czy nie idzie po naszej myśli, to jednak odbija się też na psychice. Jednak sportowcy są przyzwyczajeni również do porażek i w życiu prywatnym łatwiej jest im je akceptować. Jednak to też zależy od sytuacji — z jednymi porażkami godzimy się łatwiej, z innymi trudniej.
— To indywidualna sprawa i każdy przyjmuje porażki inaczej. Nie jest to nic przyjemnego, bo sportowiec ma zakodowane, że zawsze chce wygrywać. I nieważne, czy chodzi o boisko, czy o życie prywatne. Zawsze z tyłu głowy jest to, że wszystko musi wyjść jak najlepiej, trzeba wszystko wygrać i na pewno ciężko przyjmuje się porażki. Gdy coś nie wychodzi czy nie idzie po naszej myśli, to jednak odbija się też na psychice. Jednak sportowcy są przyzwyczajeni również do porażek i w życiu prywatnym łatwiej jest im je akceptować. Jednak to też zależy od sytuacji — z jednymi porażkami godzimy się łatwiej, z innymi trudniej.
— Co daje ci sport?
— Sport dał mi już wiele na etapie dojrzewania. Nauczyłam się samodyscypliny, pracy w grupie, bo piłka ręczna to sport zespołowy i czasami trzeba ustąpić czy pójść na kompromis. Sport dał mi też sprawność fizyczną, bo — nie oszukujmy się — sport zawodowy jest ciężki, jeśli chodzi o ten aspekt.
— Sport dał mi już wiele na etapie dojrzewania. Nauczyłam się samodyscypliny, pracy w grupie, bo piłka ręczna to sport zespołowy i czasami trzeba ustąpić czy pójść na kompromis. Sport dał mi też sprawność fizyczną, bo — nie oszukujmy się — sport zawodowy jest ciężki, jeśli chodzi o ten aspekt.
Dużo też zwiedziłam, bo często wyjeżdżałam za granicę, gdy jeździłam na zgrupowania kadry narodowej.
Teraz sport stał się rutyną, to moja praca. Warto uprawiać sport, nie mówiąc już o sporcie zawodowym, ale chociaż w postaci wyjścia na siłownię. To też jest pewnego rodzaju sport, on jest bardzo ważny i potrzebny w życiu codziennym. I nie chodzi tylko o zdrowie. Dzięki sportowi można nabyć wiele cech. Sport daje to, że często wychodzi się poza swoją strefę komfortu i przełamuje się bariery, które wcześniej wydawały się nie do pokonania. Sport daje też dużą pewność siebie i dodaje odwagi. Uczy też samodyscypliny. Sport to odskocznia. Jeśli ktoś już polubi sport, to naprawdę fajnie jest pójść pobiegać czy poćwiczyć na siłowni i oderwać się od swoich codziennych spraw.
Rozmawiała Ewelina Gulińska
Dziennik Elbląski nagradza sportowców
Już po raz osiemnasty Czytelnicy i Czytelniczki Dziennika Elbląskiego mają szansę nagrodzić zawodników z Elbląga i regionu za ich sportowe osiągnięcia. Głosowanie już się rozpoczęło i potrwa do 22 stycznia przyszłego roku. Na kogo oddasz swój głos? Nominowanych znajdziesz TUTAJ
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez