W Gdańsku trwa Jarmark Bożonarodzeniowy. Znany youtuber Książulo sprawdził ceny i jakość nie tylko pierogów

2023-12-01 15:48:09(ost. akt: 2023-12-01 15:59:09)
Książulo  na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Gdańsku spróbował kilku potraw, smakowały mu tylko dwie

Książulo na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Gdańsku spróbował kilku potraw, smakowały mu tylko dwie

Autor zdjęcia: kadr z video: https://www.youtube.com/watch?v=Pxfc4hop3jg

Książulo, znany youtuber, który testuje jedzenie w restauracjach z całej Polski (i nie tylko), wybrał się tym razem na Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku, by sprawdzić jakość i ceny serwowanych tam dań. Czy jego zdaniem warto wybrać się do Gdańska na Jarmark Bożonarodzeniowy? Tak, ale lepiej z pełnym brzuchem.
Youtuber ma w planach zwiedzić większość jarmarków tego typu w Polsce, zaczął od Gdańska, ale ma zamiar pojawić się również między innymi we Wrocławiu, Krakowie czy Warszawie.

— Podobno jest drogo, takie są głosy w necie, że jest drożyzna i słabizna, że takie jarmarki to jest skok na hajs — mówi we wstępie swojego nagrania Książulo i zapowiada, że ma zamiar przetestować między innymi tradycyjną pajdę ze smalcem i bigos.

Youtuber, któremu towarzyszy inny „restauracyjny youtuber” — Wojek, zaczął od pierogów. I tutaj pierwszy szok — 32 zł za 10 pierogów — taką cenę usłyszał i nie zrobiła ona nim dobrego wrażenia.

— Długo się czeka, jest drogo, do kompletu brakuje tylko tego, żeby było niedobre — powiedział Książulo, zanim odebrał zamówione danie. Widok pierogów go ucieszył, podane zostały z podsmażoną cebulką, co youtubera niewątpliwie ucieszyło.

— Ta porcja dziesięciu pierogów powiem wam, że waży w ręku, myślę, że pół kilograma może tu być — są mega gorące — powiedział, zanim jeszcze wziął kęsa, a za chwilę dodał: — A nie, jednak zimne, gorący jest płyn, w którym pływają — mówił, nie wiedząc, czy owy płyn to woda, czy olej, ale jedząc dalej.

— Nie czuję grzybów w tych pierogach, nie lubię, jak pieróg jest przegotowany, jestem fanem pierogów podsmażanych. Za miękkie, wkładasz to do gęby i się rozpuszcza całe, jak rozgotowany makaron. Dziwny posmak jest w nich, mało smaku, grzyby w ogóle nie oddały swojej mocy do tego farszu — komentował pierogi Książulo i dodał: — Myślę, że to jest poziom takich pierogów ze sklepu.
Kolejną potrawą, jakiej spróbowali na gdańskim jarmarku youtuberzy, był makaron penne z kurczakiem i szpinakiem. Książulo nie ukrywał, że jest nieco zszokowanym tym, że na Jarmarku Bożonarodzeniowym ma szansę skosztować włoskiej kuchni — za makaron przyrządzony „na świeżo” zapłacił 28 zł.

— Nie spodziewałem się, że zjemy na jarmarku świątecznym tak dobry makaron. Wiadomo, że nie jest to poziom najlepszych włoskich restauracji, ale jest naprawdę smaczny — mówił, chociaż narzekał na niewielką ilość składników, głównie szpinaku i pomidorów, ale Wojek zauważył, że kurczaka w daniu było wystarczająco.

Youtuberzy spróbowali również specjalność kuchni węgierskiej, jakim jest langosz — nie zawiedli się. — Mocno czosnkiem daje, lubię to. Naprawdę bardzo dobry langosz, gorący i chrupiący. Ciasto się lekko ciągnie, serek jest wyrazisty, czosnku jest bardzo dużo, śmietany też jest odpowiednia ilość, nie jest to suche — pycha — mówił Książulo, który za langosza zapłacił 25 zł. — Jak dla mnie w tej chwili ten langosz wygrywa. Jeśli lubicie langosze i przyjdziecie tutaj, będziecie zadowoleni — podkreślał Książulo. — Jest naprawdę bardzo fajny — przytakiwał mu Wojek.

Youtuberzy postanowili następnie spróbować szaszłyka z grilla i bigosu.
Szaszłyk zestaw, czyli szaszłyk wieprzowy, jeden ogórek, kleks musztardy, kleks keczupu, dwie kromki chleba — 49 złotych. Dwie chochelki bigosu, dwie kromki chleba — 25 zł. Cena za tego szaszłyka — myślałem, że ten zestaw będzie większy, jakieś frytki, ziemniaczek — a za taki zestaw to bardzo drogo — mówił Książulo.

Dobrego zdania nie miał też na temat bigosu, mówiąc, że nie jest to danie, którym można się najeść. — Kiełbasa smakuje jak typowa ze sklepu, jedna z tych tańszych. Nie wiem, ile kosztuje zrobienie takiej porcji bigosu, ale podejrzewam, że przebitka jest tutaj kolosalna — komentował danie, a po chwili skosztował szaszłyka, który okazał się za suchy. — Chleb zwykły, najtańszy. Strasznie tanim kosztem to jest zrobione — i ten bigos, który praktycznie nie ma mięsa, ten chleb, ten jeden sparciały ogórek — do zestawu za 50 zł dawać jednego takiego ogórka? Ten szaszłyk wydaje mi się jednym wielkim scamem, trochę wieprzowiny na patyku z kromką chleba i ogórkiem za 50 zł… — przeżywał youtuber.

— Nie do przyjęcia moim zdaniem, za 50 zł możesz kupić ze dwa kilo wieprzowiny — powiedział o szaszłyku Wojek. — To wszystko jest takie paciowate — komentował bigos i stwierdził: — Za prawie tę samą cenę jedliśmy tutaj bardzo dobry makaron. Tandeta — nie nadaje się to do jedzenia — podsumował jakość bigosu.

Youtuberzy skosztowali jeszcze placków ziemniaczanych — 4 sztuki w cenie 23 zł. — Te placki wyglądają jak zwykłe przemysłowe placki z gotowej masy. 23 złote to wychodzi ile za jednego? Totalna marketówa, smakuje jak placek z proszku po prostu — stwierdził Książulo. — Bardzo chrupiący w środku, ale ta masa wewnątrz jest glutem. To jest dla mnie chore, że węgierski langosz jest tutaj taki autentyczny, a zwykły placek ziemniaczany, jest zrobiony jak najtaniej się da — totalna masówa — nikt, kto lubi placki ziemniaczane, nie powie, że to jest dobre — podsumował.

Ostatnia była klasyczna zapiekanka, ale i ona nie zachwyciła internetowych testerów jedzenia. — Pieczarki, ser, bagietka — niewiele może pójść tutaj niedobrze — mówił Książulo. Zapiekankę kupił za 18 zł. — Mimo że nie było żadnej kolejki, to jest ona przeciągnięta, bułka jest przyjarana, ser aż chrupie, zrobiła się na nim taka skorupa — skomentował swoje zamówienie.

A na zakończenie filmu z Gdańska powiedział: — Podsumowując, jedyne rzeczy dobre, które tu zjedliśmy, to był ten makaron i langosz. Tak szczerze, jakbym miał powiedzieć, co było najlepsze, stawiam na langosza. Szaszłyk w totalnie chorej przesadzonej cenie i za tą ceną tak naprawdę nic tam nie stało. Klimat — jak najbardziej, ale uważam, że jest to trochę przereklamowane — po prostu bym tu nie jadł. Przyjść tu na spacer — fajnie, napić się grzańca — spoko, niekoniecznie się tu stołować — drogo i średnio.