Junior umierał na łańcuchu. Jest wyrok dla właściciela

2023-12-05 12:50:05(ost. akt: 2023-12-05 12:56:10)

Autor zdjęcia: OTOZ Animals Braniewo

Zapadł prawomocny wyrok w sprawie właściciela Juniora — psa, którego nie udało się w porę uratować z rąk kata. Jak inaczej nazwać człowieka, który skazuje zwierzę na śmierć w męczarniach? I czy kara, którą otrzymał, czegokolwiek go nauczy?
Relacja OTOZ Animals Braniewo z tej interwencji przyprawiała o gęsią skórkę, a widok, który zastali wolontariusze braniewskiego inspektoratu, był przerażający — pies słaniający się na nogach nadal do obroży przyczepiony miał ciężki łańcuch — o to właściciel potrafił się „zatroszczyć”, ale o świeżą wodę już nie — w misce zamiast niej pływała jakaś zielona ciecz, która nie nadawała się do picia.

Był maj, słońce grzało, niebo było prawie bezchmurne, a Junior umierał, cierpiąc katusze. Nagranie z interwencji poruszyło wiele osób, które pytały: ile jeszcze będziemy oglądać takich psich dramatów?

— Widzi pan, co się dzieje z psem? Gdzie jest lekarz weterynarii? — pytała właściciela psa pani Monika Hyńko z braniewskiego inspektoratu OTOZ Animals. W odpowiedzi usłyszała, że właściciel dopiero teraz zauważył, w jakim stanie jest pies, chociaż badania wskazują, że zwierzę cierpiało już długo — u Juniora stwierdzono między innymi anemię zagrażającą życiu, niedożywienie, zapalenie trzustki… Tak dbał o niego właściciel, którego trudno nazwać opiekunem.

Junior umierał, a — jak wspomina pani Monika Hyńko — nawet wtedy właściciel nie odpiął go z łańcucha. — Obecny przy naszej interwencji policjant zapytał właściciela, po co mu ten łańcuch, skoro pies nie ma już siły wstać. Właściciel nic nie powiedział. Juniora zabraliśmy do lecznicy. Jego stan jest krytyczny — informowała wolontariuszka.

Z tej samej posesji inspektorzy OTOZ Animals Braniewo uratowali Ramzesa, który mógł skończyć podobnie
Fot. OTOZ Animals Braniewo
Z tej samej posesji inspektorzy OTOZ Animals Braniewo uratowali Ramzesa, który mógł skończyć podobnie

I niestety, los Juniora zakończył się tragicznie — pies nie przeżył okrutnego traktowania. Szczęście w nieszczęściu, że udało się zapobiec kolejnej tragedii — z tej samej posesji, na której umierał Junior, inspektorzy OTOZ Animals Braniewo zabrali Ramzesa. — Zagłodzony, wychudzony, całe życie na łańcuchu — tak opisywała uratowanego psa pani Monika Hyńko, dodając: — Gdybyśmy go nie zabrali, psa czekałby los identyczny do losu Juniora. Ramzes należał do brata właściciela Juniora. Oba psy trzymane były na tej samej posesji, ich budy stały parę metrów od siebie.

Czy ten wyrok jest sprawiedliwy?


Trudno odpowiedzieć na to pytanie, jednym wyda się zbyt surowy, innym szokująco łagodny. My mamy po prostu nadzieję, że po tym wszystkim w ręce właściciela Juniora nie trafi żadne inne zwierzę.

Najpierw w październiku sąd zadecydował w sprawie mężczyzny, że ma on zapłacić karę grzywny w wysokości 2,5 tysiąca złotych — na tyle wyceniono życie psa i męczarnie, które z winy człowieka przeżywał.

— OTOZ Animals zaskarżyło ten wyrok, uznając, że kara jest niewspółmiernie niska — informuje pani Monika Hyńko i przekazuje: — Po rozpatrzeniu naszego zażalenia, właściciel Juniora został skazany na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności polegającą na wykonywaniu nieodpłatnych prac w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym.

— Skazany ma również zakaz posiadania wszelkich zwierząt na okres 10 lat oraz musi wpłacić nawiązkę na rzecz OTOZ Animals w wysokości 1000 zł — dodaje pani Monika i podkreśla: — Dla nas wyrok jest za mały, gdyby to on nas zależało, oprawca Juniora dostałby wiele lat odsiadki. Niestety nie byliśmy w stanie wywalczyć większej kary. Jesteśmy realistami, wiemy, że w Polsce osoby wcześniej niekarane nie otrzymują kary bezwzględnego pozbawienia wolności.

Czym jest znęcanie się nad zwierzętami?


— Znęcaniem się nad zwierzętami, zgodnie z art. 6 Ustawy o ochronie zwierząt, jest zadawanie, albo świadome dopuszczenie do zadawania bólu lub cierpień zwierzętom. W tym samym paragrafie zawarto długą listę przykładów znęcania się, gdzie obok przypadków jednoznacznych, takich jak bicie, okaleczanie czy trzymanie w klatkach uniemożliwiających zachowanie naturalnej pozycji, znajdują się także takie, które u osoby niestykającej się na co dzień z problematyką okrutnego traktowania zwierząt mogą wywołać wątpliwości, czy rzeczywiście w zgłaszanym przypadku ma miejsce znęcanie się nad zwierzęciem. Do takich przypadków należą np.: przeciążanie zwierząt pociągowych i jucznych ładunkami w oczywisty sposób nieodpowiadającymi ich sile i kondycji lub zmuszanie takich zwierząt do zbyt szybkiego biegu czy złośliwe straszenie, lub drażnienie zwierząt — wyjaśnia warmińsko-mazurska policja.

Warto pamiętać, że lista czynów, choć długa, ma charakter otwarty, tak więc za znęcanie się powinny być uznane także inne zachowania, jeśli ich następstwem jest zadanie zwierzęciu bólu lub cierpienia. Do znęcania się nad zwierzęciem należy zaliczyć między innymi niezapewnienie mu odpowiednich warunków zimą. Właściciele tak zwanych psów podwórkowych — przypomnijmy — mają obowiązek zapewnić im pomieszczenia chroniące przed zimnem i opadami atmosferycznymi, z dostępem do światła dziennego, umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała — sprawdzi się więc kojec lub ocieplona buda.

Co ważne, zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała, cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 metry. Poza tym właściciele zwierząt powinni zapewniać im odpowiednią karmę i stały dostęp do wody.

Znęcanie się nad zwierzętami jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli sprawca dopuścił się go ze szczególnym okrucieństwem, wówczas wymiar kary wynosi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.