Olsztyn nie straci, a Elbląg może zyskać. Czy czeka nas korekta liczby województw?
2023-12-14 17:04:08(ost. akt: 2023-12-14 17:03:15)
Czy czeka nas korekta liczby województw? Jaka może być wówczas pozycja Olsztyna czy Elbląga na nowej mapie administracyjnej kraju? Pewne odpowiedzi na to, co nas może czekać, padły podczas spotkania z dr. Łukaszem Zaborowskim – ekspertem Instytutu Sobieskiego i autorem głośnego raportu „Korekta układu województw – ku równowadze rozwoju”.
Dziś mamy 16 województw, a obecny podział utrzymuje się od niemal od ćwierćwiecza. Ale nie wszyscy są z tego zadowoleni, choćby w naszym regionie. Wśród tych niezadowolonych jest na przykład Elbląg, który bardziej niż z Olsztynem, związany jest z Pomorzem, czy Ełk ciążący w stronę Białegostoku.
Jednakże nie ma co się dziwić tym tęsknotom, skoro — jak zauważa dr Łukasz Zaborowski — obecny układ województw nie jest wynikiem żadnej spójnej koncepcji, lecz przypadkową hybrydą.
Jednakże nie ma co się dziwić tym tęsknotom, skoro — jak zauważa dr Łukasz Zaborowski — obecny układ województw nie jest wynikiem żadnej spójnej koncepcji, lecz przypadkową hybrydą.
— Obecna mapa administracyjna jest zupełnie niekonsekwentna, nie powstała na podstawie obiektywnych przesłanek, nie jest to wynik żadnej całościowej koncepcji, która byłaby wewnętrznie spójna, tylko jest to swojego rodzaju hybryda — mówi dr Zaborowski.
— Dobrze wiemy, że miało być 12 dużych województw, a później dziwnym trafem zrobiło się z tego 15, a jeszcze później 16 (doszło świętokrzyskie — przyp. red.). Jeśli chodzi o tak ważne sprawy publiczne, jakim jest ustrój terytorialny państwa, nie możemy sobie pozwalać na to, żeby było to przypadkowe.
Dlatego, jak dodaje, słuszne jest poczucie krzywdy w niektórych miastach i regionach. Chcemy też równomiernego rozwoju kraju, nie chcemy, żeby niektóre regiony się degradowały, z czym mamy obecnie do czynienia, bo rozwarstwienia rozwojowe rosną. To jest niesprawiedliwe i zniesienie tych niekonsekwencji w podziale kraju jest wymogiem sprawiedliwości. Wzajemnie podobne ośrodki i regiony powinny mieć równy status w strukturze państwa.
Olsztyn jest bezpieczny
Czy w przypadku korekt Olsztyn jako miasto wojewódzkie może spać spokojnie, a jego status jako miasta wojewódzkiego nie jest zagrożony?
— W przypadku Olsztyna nie widzę takiego zagrożenia — uważa dr Zaborowski. — Dlatego że Olsztyn, jeśli chodzi o wielkość i położenie w strukturze osadniczej kraju, jest pod tym względem bezpieczny, predysponowany do tego, żeby pełnić taką funkcję, jaką pełni, a może nawet większą. Olsztyn jest bezpieczny, co najwyżej może być w województwie, w którym będzie też inny ośrodek wojewódzki, czyli Elbląg.
Dr Zaborowski zaproponował 4 warianty korekty obecnych granic województw. Ale nie to, jak stwierdził podczas spotkania w stolicy Warmii i Mazur, jest najważniejsze, lecz uzasadnienie, dlaczego potrzebujemy korekty.
Otóż wśród założeń reformy leży dążenie do równowagi wielkościowej; łączenie regionów na zasadzie wspólnoty interesów, a nie podległości funkcjonalnej; przywrócenie jedności średnich regionów obecnie rozciętych granicami; zachowanie spójności historyczno-kulturowej i odpowiednia korekta nazewnictwa.
Elbląg urośnie
Jak w tych wariantach wygląda przyszłość województwa warmińsko-mazurskiego?
Otóż w wariancie I, w którym nie powstają nowe województwa, a jest tylko powściągliwa korekta obecnego stanu rzeczy, Elbląg znalazłby się w granicach woj. pomorskiego. Dlaczego? Autor tłumaczy to w następujący sposób: — Obecnie większość jego regionu, zwanego Powiślem, znajduje się w województwie pomorskim. Sam Elbląg trafił do warmińsko-mazurskiego wbrew wyraźnie artykułowanej woli mieszkańców. Dodatkowym czynnikiem przeniesienia Elbląga do województwa pomorskiego jest znacznie mniejsza odległość od Trójmiasta niż od Olsztyna. Jest to zresztą powrót do granicy województw sprzed roku 1975. Korzyścią jest też ujęcie w jednym województwie całego wrażliwego obszaru Żuław. Wadą – pomniejszenie województwa warmińsko-mazurskiego.
Otóż w wariancie I, w którym nie powstają nowe województwa, a jest tylko powściągliwa korekta obecnego stanu rzeczy, Elbląg znalazłby się w granicach woj. pomorskiego. Dlaczego? Autor tłumaczy to w następujący sposób: — Obecnie większość jego regionu, zwanego Powiślem, znajduje się w województwie pomorskim. Sam Elbląg trafił do warmińsko-mazurskiego wbrew wyraźnie artykułowanej woli mieszkańców. Dodatkowym czynnikiem przeniesienia Elbląga do województwa pomorskiego jest znacznie mniejsza odległość od Trójmiasta niż od Olsztyna. Jest to zresztą powrót do granicy województw sprzed roku 1975. Korzyścią jest też ujęcie w jednym województwie całego wrażliwego obszaru Żuław. Wadą – pomniejszenie województwa warmińsko-mazurskiego.
W wariancie II (powstają cztery nowe województwa) jako duże miasto, choć o niewielkim zapleczu, do stawki ośrodków wojewódzkich dołącza Elbląg, który byłby też już w granicach woj. pomorskiego.
III wariant zakłada powstanie aż 22 województw. Nasz region byłby województwem malborsko-mazurskim albo elbląsko-olsztyńskim z dwoma ośrodkami wojewódzkimi: Olsztynem i Elblągiem, a w skład województwa weszłoby jeszcze Powiśle elbląskie – po wschodniej stronie Wisły. To powiększenie województwa pozwala z kolei zwrócić Nowe Miasto Lubawskie woj. kujawsko-pomorskiemu.
Ostatni IV wariant zakłada powstanie 12 województw. Nasze nazywałoby się pomorsko-mazurskie z dwoma ośrodkami wojewódzkimi: Olsztynem i Elblągiem oraz ośrodkiem metropolitarnym, którym byłoby Trójmiasto. A więc byłoby połączeniem pomorskiego i warmińsko-mazurskiego z poprawką na granicy południowej, bo Działdowo miałoby trafić w granice kujawsko-mazowieckiego – inaczej nadwiślańskie.
Im wcześniej, tym lepiej
Zdaniem dr. Zaborowskiego wprowadzenie zmian można byłoby rozważyć wraz z nową, unijną perspektywą finansową, a więc rokiem 2028. Jednak im wcześniej wprowadzimy zmiany, tym lepiej, bo rozwarstwienia rozwojowe narastają.
— To jest jeden z kluczowych problemów polskiej przestrzeni — podkreśla dr Łukasz Zaborowski. — Nie jest widoczny z punktu widzenia Warszawy, Krakowa czy Gdańska; tam są zadowoleni z tego, co się dzieje. Ale nawet z punktu widzenia Olsztyna, który jest wprawdzie miastem wojewódzkim, ten problem jest widoczny. Nie ma na co czekać. Nie nawołuję też do całościowej, wielkiej reformy, tylko do pewnej korekty podziału terytorialnego.
— To jest jeden z kluczowych problemów polskiej przestrzeni — podkreśla dr Łukasz Zaborowski. — Nie jest widoczny z punktu widzenia Warszawy, Krakowa czy Gdańska; tam są zadowoleni z tego, co się dzieje. Ale nawet z punktu widzenia Olsztyna, który jest wprawdzie miastem wojewódzkim, ten problem jest widoczny. Nie ma na co czekać. Nie nawołuję też do całościowej, wielkiej reformy, tylko do pewnej korekty podziału terytorialnego.
Według dr. Zaborowskiego to, co powinniśmy zrobić przede wszystkim, to dokonać korekty wielkości największego województwa, czyli mazowieckiego, usunąć granice, które rozcinają nie tylko regiony, ale nawet funkcjonalne obszary miejskie. To przypadek Elbląga i Bielska-Białej, gdzie granice województw przebiegają kilka kilometrów od miast. A także odtworzenie pewnych regionów, które pod względem historyczno-kulturowym oraz funkcjonalnym nadal wyodrębniają się w przestrzeni kraju, jak tzw. region aglomeracji staropolskiej (Kielce i Radom) oraz region Pomorza Środkowego (Koszalin i Słupsk). Do tego przywrócenie statusu wojewódzkiego kilku miastom.
Andrzej Mielnicki
Andrzej Mielnicki
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez