Próchnik i Krasny Las wspólnie o potrzebach i rozwoju elbląskiej Północy

2010-07-22 00:00:00

Tytuł ten nawiązuje do poprzedniego - „Próchnik to także Elbląg”, mówiącego o szansach dzielnicy, po jej wejściu w granice miasta w 1997r., ale i dotyczy nowych jakości, zaistniałych w ostatnich miesiącach.

A szczególna w tym rola reprezentacji mieszkańców: 10 lat temu powstało Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzielnicy Próchnik i Okolic, przybliżające władzom samorządowym oczekiwania mieszkańców, te bliższe, ale i dalsze. Stowarzyszenie zyskało uznanie wśród mieszkańców Próchnika, stało się też partnerem dla władz. Strategicznym jednak działaniem (od 2003r.) były starania o zmianę „Planu Zagospodarowania”, który-zdaniem mieszkańców - traktował Próchnik jako skansen, bez szans rozwojowych, szczególnie dla kolejnych pokoleń, z tą dzielnicą wiążących swoją przyszłość. Dlatego też, 56 próchniczan wystąpiło o zmianę „Planu Zagospodarowania”, a w tym: o więcej funkcji mieszkaniowo - usługowej, przy zachowaniu wartości przyrodniczych-krajobrazowych. Racje ścierały się długo; partnerstwo wygrało, a RM na wniosek „Stowarzyszenia ...” zdecydowała o pracach nad zmianami. Mamy uczucie satysfakcji i dalsze motywacje.

 Na razie było o Próchniku, a co z Krasnym Lasem? To także północna dzielnica, bez wielu elementów infrastruktury, będących normalnością w innych „centralnych” osiedlach. Mieszczuch zazdrości powietrza i przestrzeni, a ci z terenu – chodników, oświetlenia, gazu przewodowego, kanalizacji, placów zabaw, zaplecza sportowego dla młodzieży. Nie patrząc więc na przedwyborczo-koniunkturalne rozważania odnośnie rad osiedli czy dzielnic, mieszkańcy Krasnego,j ako ludzie czynu, wzięli od razu „byka za rogi”. Kilkudziesięciu ich zgromadziło się w najpiękniejszym ongiś miejscu Nowego Krasnego Lasu, a dzisiaj smutnej pozostałości po ostatniej z „siedmiu gwiazd położonych jedna za drugą przy trakcie tolkmickim” (D.Barton-Przewodnik krajoznawczy „z myszką” po Wysoczyźnie Elbląskiej). Było to 7 podmiejskich rezydencji,zaczynając od dzisiejszego przedszkola przy Częstochowskiej, a kończąc na wspomnianej. Patrząc na zaniedbaną, porośniętą samosiejami ścianę lasu przy pętli autobusowej, trudno wyobrazić sobie, że był tutaj dwór projektowany przez berlińskich architektów, a jego właściciel - Victor Geysmer - posiadał wspaniałe zbiory; podobno także Rembrandta i Memlinga. Dla mieszkańców miejsce to stało się symbolem konieczności współgrania bliższego i dalszego otoczenia, ale i konieczności lokalnej aktywności. Inaczej, to co było piękne,niedługo nie będzie nawet pozostałością.
 Byłem tam, i oberwałem. To prawo zbiorowości: emocje, rozgoryczenie, niecierpliwość, trochę demagogii. Oberwałem, jako były radny - za rajców obecnych. Bo pytania: gdzie oni byli przez 4 lata, kierowano do mnie. Po okresie „burzy i naporu” atmosfera się oczyściła, a ważnymi stały się sprawy urządzania Krasnego Lasu. Rzecz znamienna i widoczna: słaba wiedza, nawet niewiedza - o planach, inwestycjach, procedurach miejskich. Wylałem wiadro zimnej wody na oczekiwania, bo mieszkańcy chcą mieć już wszystko, a to jednak lata realizacji, a może nawet kadencje. Mimo samorządowej informacji, stron miejskich itp., nic nie zastąpi „żywej” informacji, a radny z nią jest ciągle poszukiwanym towarem na Północy.Naturalnie, radny reprezentuje całe Miasto, niemniej jednak osiedlowiec spółdzielczy ma do swoich usług zarząd Spółdzielni, a mieszkaniec Krasnego Lasu - kogo? Podjęto więc decyzję: Próchnik i Krasny Las przestrzennie są już blisko,warto więc mieć wspólną społeczną reprezentację. Wiele osób zgłosiło akces do Stowarzyszenia próchnickiego, które od walnego zebrania jest już: Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Dzielnic Próchnik, Krasny Las i Okolic. Impreza integracyjna „Pod wiatami” w Próchniku ukazała,że i ten aspekt jest bardzo pożądany. Wspólnie też ustalono cele strategiczne i bieżące, którymi Stowarzyszenie ma inspirować decydentów. 

Oto, co najważniejsze jest dla elblążan z Północy:
- oświetlenie ul. Fromborskiej. Przeszkodą projektową jest „Plan Zagospodarowania”, który traktuje tą ulicę przemiennie jako cztero lub dwu pasową, ale kto po przeprowadzonym remoncie będzie ją znowu przebudowywał; czas więc na oświetlenie,
- etapowa realizacja ciągu pieszo-rowerowego,zatrzymanego na Bielanach. To - być albo nie być - dla mieszkańców. „Koncepcja systemu ścieżek rowerowych” z 2007r. widzi rekreacyjną ścieżkę od strony Modrzewiny; szkoda,że nie wygrały realia i potrzeby w konkretnym miejscu,i że nikt nie zastanowił się nad ciągłością tego,co już rozpoczęto.Połączenie Bielany-Krasny Las-Próchnik jest koniecznością,
- kanalizacja i gazyfikacja. Ta pierwsza-zgodnie z planem modernizacji-miała do Krasnego dotrzeć w 2009, a do Próchnika- w 2010r. Niestety, Unia chyba już nie tak szczodra;może się uda w miarę rozwoju Modrzewiny (tutaj powstrzymuję się od optymizmu). Gazyfikacja: po nieudanym podejściu sprzed kilku lat w Próchniku, próbujemy zacząć od Krasnego Lasu. Wystąpiliśmy do gazowników o analizę możliwości,
- powstanie podstawowego (uniwersalnego) zaplecza rekreacyjno -sportowego dla dzieci i młodzieży w Zajeździe (Witkiewicza) i Krasnym Lesie,
- zmiana zapisu w „Studium Zagospodarowania” o przeznaczeniu terenów naprzeciwko wjazdów do Próchnika na cmentarz komunalny,
- monitorowanie możliwości powstania na Północy placówki oświatowej.

 Każda z dzielnic ma też swoje indywidualne odniesienia:
- Próchnik- rewitalizacja otoczenia kościoła z powrotem pomnika próchniczan poległych podczas I wojny światowej, a na początku lat 60-tych prawem kaduka przewiezionego do ZWP. Pomnik to część kultury materialnej, a nie hołd dla militaryzmu. Usprawnianie nadal systemu urządzeń wodnych oraz przymiarka do odtworzenia urokliwej drogi do Rubna.
- Krasny Las - wspomniany już zespół parkowo - dworski. Tematem pobudziliśmy już właściciela - Nadleśnictwo, ale idziemy też dalej. Jest kolejny taki obiekt w Starym Krasnym Lesie, tj. aleja kasztanowców (ul. Iwaszkiewicza), piękny ongiś staw, a pod numerem 9 - rządcówka z końca XIX w., zamieszkała przez wiele rodzin, praktycznie ubezwłasnowolnionych: bo ochrona konserwatorska, w „Planie Zagospodarowania” budynek pod obiekt gastronomii z zapleczem (kto kupi ruinę z ludźmi?), mieszkań nie można kupić indywidualnie ani remontować. To wszystko na elbląskich antypodach, a więc w miejskim zapomnieniu. Sprawą nadrzędną jest jednak uratowanie budynku z piękną tablicą z 1908 w piwnicy; na życzenie lokatorów zapytamy ZBK: co dalej?. Splot spraw jest tutaj trudny, dlatego  potrzebny jest trener - koordynator, np. natarczywy i (przepraszam) upierdliwy radny. Pozytywny aspekt to reakcja miejskiego Zarządu Dróg na informację o stanie ul. Iwaszkiewicza. Remont trwa, a  do przejazdu nie trzeba już Rosomaka.
 Krasny Las ma też potrzeby dnia : 
przejścia przy przystankach, zabezpieczenie zbiorników wodnych, uporządkowanie działek miejskich. Spotykamy się ze zrozumieniem Miasta. 
Stowarzyszenie nie zamyka się w dzielnicach; wszakże jesteśmy, także Stowarzyszeniem Okolic; stąd męczy nas tragiczny stan ul. Witkiewicza (część ZBK). Wiele analogii z nami występuje na „górnej” Królewieckiej, w Dąbrowie czy Piastowie. Dlatego czekamy na inicjatywy Okolic (e-mail:klimryszard@poczta.fm). Liczymy w końcu na odzew naszych samorządowców. Może to będą dobre wiadomości. Weźmiemy też udział w dyskusji nad „Strategią rozwoju Elbląga do roku 2020”. Ciekawi jesteśmy, co też nam tam przeznaczono; na pewno jednak chcemy mieć w tym swój udział.
                                                                       
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: a