Witold Wróblewski odpiera zarzuty radnych PiS w sprawie obietnicy wyborczej związanej z obniżką cen ciepła w Elblągu
2024-02-27 15:28:39(ost. akt: 2024-02-27 21:43:46)
Witold Wróblewski odpowiedział na zarzuty elbląskich radnych PiS, którzy wytykają mu niespełnioną obietnicę wyborczą związaną z obniżką cen ciepła w Elblągu. Prezydent twierdzi, że obietnice w sprawie ciepła zostały dotrzymane „w sensie inwestycyjnym”.
— Chciałbym odnieść się do bardzo bulwersujących kłamstw na temat cen ciepła w Elblągu. Jest mi wstyd za radnych PiS, którzy powinni wiedzieć, co się dzieje w Radzie Miejskiej i Urzędzie Miejskim, a pokazują, że nie mają wiedzy na ten temat, a wręcz mówią nieprawdę — mówił we wtorek Witold Wróblewski, odpierając zarzuty elbląskich radnych PiS w sprawie niespełnionej obietnicy w zakresie obniżenia cen ciepła.
— Głównym producentem ciepła w Elblągu jest spółka EKO, która jest własnością Skarbu Państwa. Produkuje 80 procent ciepła. Skarb Państwa to nie jest ani samorząd, ani gmina. Te 80 procent ciepła podlega kontroli Ministerstwa Aktywów Państwowych. W 20 procentach ciepło produkuje nasza samorządowa komunalna spółka EPEC, która również jest dystrybutorem — przypomniał Wróblewski.
Dodał, że opowiadanie, że nie dotrzymał słowa dotyczącego obniżki cen ciepła o 20 procent, to „hipokryzja i bezczelność”.
— W kampanii wyborczej powiedziałem, że jest możliwość obniżenia cen ciepła o 20 procent pod warunkiem zainwestowania w źródło ciepła. Chcieliśmy produkować ciepło i prąd w kogeneracji i sprzedawać prąd, który obniżyłby koszty. Gdyby powstała elektrociepłownia na Dojazdowej, to możliwe byłoby obniżenie cen ciepła — wyjaśnił.
I zaznaczył, że obietnice w sprawie ciepła zostały dotrzymane „w sensie inwestycyjnym”. Jednak inwestycja jest blokowana przez spółkę Energa.
— Mamy gotowy projekt na produkcję prądu i ciepła w kogeneracji w postaci budowy nowej elektrociepłowni przy ul. Dojazdowej, ale spółka Energa Operator nie wyraziła zgody na przyłączenie do swojej sieci nowego bloku produkującego ciepło i gaz — przekazał prezydent Elbląga.
Witold Wróblewski stwierdził też, że kompletnym nieporozumieniem jest łączenie sprawy umowy z EKO z niedoszłą budową farmy fotowoltaicznej na Terkawce.
— To są dwie różne sprawy. Inwestor koreański, który wydzierżawił teren na Terkawce od naszego samorządu, nie dostał zgody od spółki Skarbu Państwa Energa Operator na przyłącze i odbiór wyprodukowanej energii elektrycznej. Z tego powodu inwestor się wycofał z przedsięwzięcia. To nie wina prezydenta, a wina spółki Skarbu Państwa nadzorowanej przez ministra aktywów państwowych — przekazał.
Witold Wróblewski odniósł się do zawartej ze spółką EKO obowiązującej umowy na dostawę ciepła.
— Umowę na dostawę ciepła z EKO podpisał prezes EPEC, a nie ja jako prezydent. Bezpośrednim odbiorcom ze źródła państwowego jest przecież EPEC. Nie miałem tu nic do podpisywania. Przed ostatnimi wyborami samorządowymi spółka EKO wypowiedziała umowę dostawy ciepła. Zaskarżyliśmy tę decyzję jako niezgodną z prawem. W momencie, gdy sąd wyznaczył na potrzeby wyroku zabezpieczenie majątku, nagle spółka Skarbu Państwa wróciła do rozmów. To był szantaż całego samorządu ze strony dostawcy ciepła. 14 listopada 2019 roku zwołałem nadzwyczajną sesję, na której zaplanowano aby przedstawiciele EPEC i EKO przedstawili swoje modele, które mieli realizować. Nie zgodziłem się wtedy na inwestycję związaną z oczyszczalnią spalin opartą na węglu. Zapowiedziałem, że idziemy w odnawialne ekologiczne źródło energii, a nie w węgiel. Jednak przedstawiciele spółki Skarbu Państwa nie pojawili się na sesji — przypomniał Wróblewski.
Prezydent wyraził nadzieję, że sytuacja związana z budową nowej elektrociepłowni przy ul. Dojazdowej już niedługo się zmieni ze względu na zmiany osobowe i polityczne zachodzące w spółce Energa.
Głos w tej sprawie zabrał również obecny na konferencji Janusz Nowak, były wiceprezydent Elbląga, który w ostatnim czasie przeszedł na emeryturę.
— Proszę nie mylić sprawy Terkawki związanej z inwestorem koreańskim i Terkawki, którą Rada Miejska przekazała dla EPEC i gdzie miała być budowana farma fotowoltaiczna. Mamy pozwolenie na budowę. Inwestycja miała być sfinansowana ze środków własnych EPEC, ale wstrzymaliśmy inwestycję. Po co budować farmę fotowoltaiczną, jeśli nie będzie gdzie oddać prądu? Jeśli chodzi o elektrociepłownię na Dojazdowej, też jest już pozwolenie na budowę. Inwestycja miała kosztować 60 mln zł. Uzyskaliśmy promesę w wysokości 30 mln zł na dofinansowanie inwestycji. Dostaliśmy też 10 mln zł dofinansowania na sieci, które były niezbędne, aby wyprowadzić wyprodukowane ciepło z Dojazdowej. Wstrzymaliśmy inwestycję. Nie możemy budować czegoś, co będzie stało i nie będzie mogło odprowadzić wyprodukowanej energii. Trwają rozmowy prezesa EPEC w sprawie uzyskania warunków przyłączenia zarówno Terkawki, jak i Dojazdowej. Wszystko jest na dobrej drodze. Jest dużo lepiej, niż było wcześniej — podsumował Janusz Nowak.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez