Toksyczny związek uzależnia. Jak unikać relacji, które nas niszczą? Rozmowa z Jagodą Bzowy, certyfikowaną psychoterapeutką poznawczo-behawioralną i seksuolożką

2024-05-19 15:00:00(ost. akt: 2024-05-17 16:48:29)
Jagoda Bzowy – psycholożka, certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna i seksuolożka. Pisze artykuły psychologicznie i nagrywa podcast ,,Jagoda Bzowy psycholog” na temat trudności, jakich ludzie doświadczają na co dzień w relacjach i związkach. Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka 14 maja premierę ma jej książka "Jak unikać toksycznych facetów".

Jagoda Bzowy – psycholożka, certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna i seksuolożka. Pisze artykuły psychologicznie i nagrywa podcast ,,Jagoda Bzowy psycholog” na temat trudności, jakich ludzie doświadczają na co dzień w relacjach i związkach. Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka 14 maja premierę ma jej książka "Jak unikać toksycznych facetów".

Autor zdjęcia: materiały prasowe Wydawnictwa Prószyński i S-ka

Na nasze zachowania w relacjach w dużej mierze wpływają doświadczenia z przeszłości — mówi Jagoda Bzowy, psycholożka, certyfikowana psychoterapeutka, autorka książki „Jak unikać toksycznych facetów”. Z autorką rozmawiamy o tym, jak unikać związków, które nas niszczą.
— Czy nie jest tak, że im gorzej o sobie myślimy, tym większą mamy szansę, że trafimy na toksycznego faceta?
— Czy nasze poczucie własnej wartości ma wpływ na relacje? Nie tylko, ma też ogromny wpływ na nasze funkcjonowanie na co dzień. O tym m.in. piszę w książce „Jak unikać toksycznych facetów”, do której powstania zainspirowała mnie jedna z moich pacjentek. Dzięki terapii zaczęła rozumieć, jak bardzo dzieciństwo uwarunkowało jej sposób myślenia o relacjach, jak bardzo utrwalone pewne schematy zachowań sprawiały, że tkwiła w toksycznych związkach. Owszem, zdawała sobie z tego wszystkiego sprawę, ale nie wiedziała, w jaki sposób się z tego wydostać. W trakcie pracy psychoterapeutycznej zdała sobie sprawę, jak wiele mechanizmów wyniosła z domu rodzinnego. W jej rodzinie zarówno babka, jak i matka, były bardzo dobrymi kobietami, takimi, które bardzo poświęcały się dla innych. Ona postępowała podobnie. Wchodząc w relację, kompletnie zapominała o sobie. Nie wiedziała, jakie ma pragnienia, potrzeby. Przyciągała więc interesownych panów, którzy spotykali się z nią, dopóki mogli coś od niej uzyskać.

— W naszym społeczeństwie dziewczynki wychowuje się na te „grzeczne”. To też ma duże znaczenie?
— Żyjemy w czasach, w których wywiera się na nas ogromną presję. Dziewczynki wychowuje się na „grzeczne”, a więc co za tym idzie mają podporządkować się, być wyrozumiałe, zapominać o swoich potrzebach. W efekcie kobiety stają się nadmiernie uległe, nie potrafią stawiać granic i zawalczyć o siebie. Dlatego też w początkowej fazie związku nie zauważają sygnałów ostrzegawczych, które pokazują, że to nie jest partner dla nich.

— Często mówi się, że są to tzw. „czerwone flagi”. Co powinno nas zaniepokoić?
— Wszystko, co zwraca naszą uwagę, co jest dla nas sygnałem alarmowym, powinno skłonić nas do zadawania pytań. Wiele osób z lęku przed odrzuceniem tego nie robi. Jednak wiele niepokojących sygnałów możemy przeoczyć w pierwszej fazie znajomości, fazie zakochania, której towarzyszy euforia i wzajemna fascynacja. Jednak wiele kobiet przyznaje, że może ich nie widziało, ale czuło, że coś jest nie w porządku. Niektóre wspominają, że w trakcie rozmowy, w której partner zapewniał je, że są supermateriałem na żonę, są cudowne, w międzyczasie niepochlebnie wypowiadał się o byłej partnerce. Mimochodem wspominał też, że była partnerka wciąż zabiega o kontakt, którego on rzekomo sobie nie życzy. To powinno nas zastanowić. To są to sygnały alarmowe, które wiele kobiet lekceważy. Kiedy pytam: „dlaczego?”, odpowiadają: „myślałam, że ze mną będzie inaczej”.

— Czasem też sam organizm może nam dawać znak, że coś jest nie w porządku. Jedna z opisywanych przez panią bohaterek miała napięciowe bóle głowy, które były reakcją na toksyczną relację.

— Tak, często osoby mówią o napięciowych bólach głowy, niektórzy zgłaszają bóle brzucha czy mięśniowe. Nie kojarzą tego wszystkiego z osobą, z którą właśnie nawiązują relację. Wiele osób nie dopuszcza do siebie myśli, że dana osoba nie jest dla nas. Lekceważymy ewidentne sygnały ostrzegawcze, bo zależy nam na tym, żeby z kimś być, nie chcemy być samotni. Boimy się reakcji najbliższego otoczenia na fakt, że po raz kolejny nam nie wyszło.

— Niekiedy w naszych domach zbyt rzadko też słyszeliśmy, że nasi rodzice nas kochają. To też ma znaczenie?
— Jako terapeutka zauważam, że wiele osób ma problem z otwartym komunikowaniem się i mówieniem o uczuciach. Wiele osób wciąż ma problem z tym, żeby powiedzieć: „kocham cię”. Jeżeli w naszych domach nie było otwartości w mówieniu o emocjach, to w naszym dorosłym życiu możemy jednak znaleźć partnera, z którym nadrobimy te zaległości. Nauczymy się na nowo mówić, że kogoś kochamy, wyrażać uczucia. Są jednak osoby, które będą odtwarzać schematy z dzieciństwa i nie będą potrafiły mówić o tym, co czują. Często też w dorosłym życiu przyciąga nas dynamika relacji podobna do tej, z którą zetknęliśmy się w dzieciństwie czy w okresie dorastania.

— W pani książce opisuje pani trudne historie kobiet.
— Napisałam książkę „Jak unikać toksycznych facetów”, bo statystycznie na terapię najczęściej przychodzą kobiety i to one mówią, że w ich relacjach dzieje się źle. Co nie zmienia faktu, że wiele kobiet, ale i wielu mężczyzn, wchodzi w patogeniczne relacje i nie potrafią tego zmienić. Nie atakuję mężczyzn. Opisuję pewne zachowania i tłumaczę ich mechanizmy. Wyjaśniam też, co oznacza ta toksyczność. To takie zachowanie drugiej, bliskiej nam osoby, które nas rani. Ta osoba nie dąży do zmiany, nie przejmuje odpowiedzialności za swoje zachowanie. Tkwienie w toksycznej relacji funduje nam karuzelę emocjonalną. Okresy izolacji, zranienia są u kobiety źródłem lęku, złości. Potem, kiedy kobieta już wybucha, ma związane z tym poczucie winy. Po pewnym czasie zaczyna podupadać na zdrowiu. To życie na wiecznej sinusoidzie. Większość toksycznych związków ma ten sam przebieg. Na początku jest idealizacja, potem zaczyna się dewaluacja, w końcu – odrzucenie. I cykl zaczyna się od początku. To też sprawia, że taką relację trudno zakończyć, bo zaczynamy się uzależniać od emocji, które jej towarzyszą.

— Co sprawia, że kobieta w końcu uwalnia się od toksycznej relacji?
— Jeżeli ma wokół siebie wspierające ją osoby, partner nie odizolował jej od kontaktu z innymi, ma możliwość wyjścia poza relację, może spojrzeć na nią z dystansem. Czasem następuje to, kiedy kobiety zmieniają pracę, zaczynają częściej wyjeżdżać, mogą obserwować, w jaki sposób żyją inni ludzie, powoli dostrzegają, że w ich relacji nie dzieje się dobrze. Często słyszę takie zdanie: „zobaczyłam, jak żyją inni ludzie”. Ten moment, kiedy kobieta czuje, że nie ma energii, motywacji, by dbać o siebie, wstać z łóżka, może być momentem zwrotnym. Wtedy zaczyna szukać pomocy. Chciałam, żeby moja książka „Jak unikać toksycznych facetów” sprawiła, że zaczniemy zadawać sobie pytania: „jak czuję się w danej relacji”, „jak czuję się ze sobą”, „jak mi się ostatnio żyje – w skali 1 do 10”? Te pytania mogą zapoczątkować zmianę.

Rozmawiała Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Jagoda Bzowy – psycholożka, certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna i seksuolożka. Należy do Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej. Od ponad dziesięciu lat prowadzi spotkania indywidualne i partnerskie. Specjalizuje się w terapii problemów interpersonalnych i zaburzeń nastroju. Poza gabinetem dzieli się wiedzą i doświadczeniem w mediach społecznościowych. Pisze artykuły psychologicznie i nagrywa podcast ,,Jagoda Bzowy psycholog” na temat trudności, jakich ludzie doświadczają na co dzień w relacjach i związkach. Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka 14 maja premierę ma jej książka "Jak unikać toksycznych facetów".