Mateczki adwentowe zwiastowały dawnemu Elblągowi zbliżające się Boże Narodzenie

2024-12-23 11:03:25(ost. akt: 2024-12-23 11:12:36)
Mateczki adwentowe wyróżniały się specyficznym ubiorem: nosiły białe, długie peleryny, na głowach miały czarne chustki oraz słomkowe kapelusze. W rękach trzymały dzwonek, koszyk na dary rzeczowe oraz puszkę na datki pieniężne

Mateczki adwentowe wyróżniały się specyficznym ubiorem: nosiły białe, długie peleryny, na głowach miały czarne chustki oraz słomkowe kapelusze. W rękach trzymały dzwonek, koszyk na dary rzeczowe oraz puszkę na datki pieniężne

Autor zdjęcia: Elbląski Wortal Historyczny

W przedwojennym Elblągu Boże Narodzenie zwiastowało pojawianie się w mieście mateczek adwentowych. Mateczki zbierały datki dla chorych i ubogich. Przy okazji dowiadywały się, na jakie prezenty czekają najmłodsi. W tym roku mateczki powróciły do Elbląga.
Mateczki adwentowe były autonomicznym zwyczajem dawnego Elbląga. „Gdy mateczki adwentowe pojawiały się na początku adwentu na ulicach miasta, był to widoczny znak, że święta Bożego Narodzenia tuż-tuż!” – podaje w Elbląskim Wortalu Historycznym Biblioteka im. Cypriana Norwida. Zdjęcia oryginalnie ubranych mateczek są w każdej książce o historii Elbląga, można je także znaleźć w internetowych portalach historycznych.

Rolą elbląskich mateczek adwentowych było zbieranie datków pieniężnych i darów dla ubogich pacjentów elbląskich szpitali, przytułków, instytucji dobroczynnych oraz domów starców. Datki były zbierane pod kościołami czy na ulicach, ale mateczki adwentowe chodziły też po domach. Gdy odwiedzały rodzinę, odpytywały dzieci z katechizmu i pacierza. „W razie poprawnej odpowiedzi dziecko mogło wyrazić życzenie – zazwyczaj był to prezent znajdowany później pod choinką. Rodzice dzieci dawali mateczkom niekiedy dziesiątaka (10 fenigów) jako opłatę drogową (myto) na życzenia idące do nieba” – czytamy w wortalu biblioteki. Pieniądze wrzucało się do specjalnej puszki.
Niedawno ponownie ożywiono zarezerwowany tylko dla Elbląga obyczaj za sprawą Małgorzaty Kobus, elbląskiej przewodniczki, która wraz ze znajomymi wcieliła się w rolę mateczek adwentowych podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Tym razem mateczki adwentowe nie zbierały datków, lecz rozdawały dzieciom cukierki
Fot. Małgorzata Kobus - Przewodniczka
Niedawno ponownie ożywiono zarezerwowany tylko dla Elbląga obyczaj za sprawą Małgorzaty Kobus, elbląskiej przewodniczki, która wraz ze znajomymi wcieliła się w rolę mateczek adwentowych podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Tym razem mateczki adwentowe nie zbierały datków, lecz rozdawały dzieciom cukierki

Fot. Małgorzata Kobus - Przewodniczka

Elbląskie mateczki adwentowe wyróżniały się strojem: nosiły grube, wełniane spódnice i białe peleryny. Na głowach wiązały czarne chustki, a na nie zakładały, wbrew pogodzie, białe, duże kapelusze słomkowe. Mateczki nosiły też wiklinowe kosze z klapką, a w nich ukrywały drobne łakocie dla dzieci: jabłka, orzechy, słoik domowych konfitur.

Zdaniem znawców historii Elbląga zwyczaj mateczek adwentowych „nawiązywał do średniowiecznego zwyczaju, gdy po domach chodziły kobiety w białych chustach, zbierając datki na pomoc dla znajdujących się w przytułkach chorych, zadżumionych, cierpiących i cherlawych” – podaje elbląska biblioteka i wskazuje, że w Elblągu pod auspicjami i patronatem władz miejskich funkcjonował wówczas szpital – fundacja dla 32 zadżumionych osób, biednych i pozostawionych na łasce losu. Pracownice tego szpitala przed Bożym Narodzeniem miały zbierać datki dla podopiecznych.

W latach 20. XX w. władze miasta próbowały zabronić mateczkom adwentowym chodzenia po mieście i po domach, ale zrezygnowano z tego zakazu ze względu na wzburzenie mieszkańców. Niektóre osoby, w tym niemiecki proboszcz parafii św. Mikołaja w Elblągu, kontynuowały tę działalność w zmienionej formie. Niemniej jednak z czasem tradycja ta zaczęła zanikać. Po wojnie były pomysły reaktywacji tego zwyczaju, ale się nie powiodły.

Tradycja mateczek adwentowych została przywrócona na początku lat 2000 dzięki inicjatywie Elbląskiego Ruchu Kobiet Aktywnych, jednak nie przetrwała próby czasu. Niedawno ponownie ożywiono ten zwyczaj za sprawą Małgorzaty Kobus, elbląskiej przewodniczki, która wraz ze znajomymi wcieliła się w rolę mateczek adwentowych podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Tym razem mateczki adwentowe nie zbierały datków, lecz rozdawały dzieciom cukierki.

PAP/ red.