Wątłek na drugie urodziny, czyli jak licealistki pokochały teatr

2016-05-05 18:52:12(ost. akt: 2016-05-05 18:58:07)
Od lewej: Aleksandra Piech, Zuzanna Polkowska i Noemi Wrzos

Od lewej: Aleksandra Piech, Zuzanna Polkowska i Noemi Wrzos

Autor zdjęcia: Weronika Sadocha

Z teatrem wiążą swoją przyszłość. Gdy trzeba, to są gotowe nawet zagrać na... dachu garażu. Trzy młode licealistki z Elbląga Noami, Ola i Zuza tworzą Teatr Rajstopy, który właśnie świętuje drugi rok istnienia.
Teatr Rajstopy współtworzą trzy licealistki z Elbląga: Zuzanna Polkowska, Noemi Wrzos i Aleksandra Piech.
— W gimnazjum uczęszczałyśmy na warsztaty organizowane w Centrum Spotkań Europejskich Światowid. Zajęcia w pewnym momencie się skończyły, my jednak już złapałyśmy bakcyla teatru i postanowiłyśmy robić coś razem, same. Tak powstał Teatr Rajstopy — mówi Noemi.

Rajstopy na swoim koncie mają już dwa spektakle: „Maltretacje” i „Szkłowiek”. Tym razem przygotowały „Wątłek”. To 15-minutowa opowieść o tym, jak z historii spisanej na papierze rodzi się ruch. Spektakl powstał na podstawie scenariusza Michaliny Majewskiej, Justyny Bożyk i Magdaleny Jaworskiej.
— To dla nas coś nowego. Nasze spektakle były o tym co nam leży na serduchu, co nas porusza. Same byłyśmy sobie obsadą, scenarzystkami i reżyserkami. Tym razem pracujemy na czyimś scenariusz. Na warsztatach, w których i my brałyśmy udział Michalina, Justyna i Magda stworzyły historię o kubku, chmurze i szyszce, którymi posłużyły się do pokazania różnych relacji międzyludzkich. Spodobała się nam. 
My przekładamy to jeszcze na inny język, język ruchu — wyjaśnia jednak z współtwórczyń Teatru Rajstopy.

„Wątłek”, efekt ostatnich prac dziewczyn, będzie można zobaczyć w najbliższą niedzielę w Scenie na Piętrze, która znajduje się w Światowidzie (godz. 18). To spotkanie z Teatrem Rajstopy będzie również okazją do rozmowy z artystkami i świętowania drugich urodzin grupy.
— Zapraszamy. Ważna jest dla nas możliwość poznania opinii widzów, na temat tego co robimy. Nasz teatr traktujemy bardzo poważnie. Nie mamy swojej siedziby, więc korzystamy z gościnności innych. Obecnie próby mamy raz w tygodniu w Centrum Organizacji Pozarządowych przy ul. Związku Jaszczurczego. Oprócz tego pracujemy, gdzie się da, w plenerze, w domu... a np. „Maltretacje” zagrałyśmy na dachu garażu mojej babci we Fromborku. Nie ukrywam, że marzy się nam taka „rajstopownia”, w której będzie miejsce na spektakle czy warsztaty. Z teatrem łączymy naszą przyszłość — dodaje Noami.
Natasza Jatczyńska


Źródło: Dziennik Elbląski