Sensacyjne odkrycie w Łęczu [ZDJĘCIA]
2019-11-10 17:30:00(ost. akt: 2019-11-10 17:33:37)
Niedawno pisaliśmy o rozpoczęciu prac renowacyjnych wieży kościoła w Łęczu, teraz okazało się, że ten stary kościół skrywał w swoich murach prawdziwy skarb! Wyszło na jaw, że zegar, który kiedyś zdobił kościelną wieżę, może pochodzić z czasów średniowiecznych.
Pierwsze wzmianki o kościele w Łęczu pochodzą z 1300 roku. W 1746 roku zburzono starą budowlę, a na jej miejscu powstała nowa, stojąca do dnia dzisiejszego. Nie posiadała ona jednak wieży, którą dobudowano dopiero w 1881 roku, a rok później umieszczono na niej zegar. Dzisiaj łęczycki kościół jest w opłakanym stanie. Pojawiło się nawet zagrożenie bezpieczeństwa z powodu odpadających elementów elewacji. Jednak zaczynając remont, nikt nie pomyślałby, że w kościele może dojść do tak sensacyjnego odkrycia.
Poprzedni Wikary stacjonujący w łęczyckiej parafii natknął się na zegar, który działał jeszcze do 1978 roku. Po wybiciu daty końca użyteczności zegar został złożony na strychu i rozkradziony. Wikary skontaktował się z emerytowanym zegarmistrzem z Suchacza, w sprawie złożenia w całość zegara i odnowienia go tak, aby służył do celów reprezentacyjnych. Jednak w czasie renowacji okazało się, że zegar wcale nie wyzionął ducha i pojawiło się prawdopodobieństwo, że może znowu zacząć działać.
- W chwili kiedy zaczęliśmy go składać, zobaczyłem, że dam radę go naprawić, dorobić brakujące części do niego. Zegar był w fatalnym stanie, części były połamane, pogniecione i porozrzucane po całym kościele. Brakowało wiele rzeczy, w tym dźwigni. Zastanowiłem się nad tym w domu i stwierdziłem, że dam radę go odtworzyć. Zobowiązałem się zrobić to bezpłatnie. Dorobiłem wszystkie dźwignie i zegar zagrał. Bije, dzwoni, chodzi. Wiele było do zrobienia poprawek, drobiazgów takich, ale historia tego zegara mnie wciągnęła – mówi pan Waldemar Kwidziński.
Okazało się, że być może to nie jest taki zwykły zegar i jest starszy, niż się wszystkim wydawało.
- Zegar jest bardzo stary. Uważam, że ten zegar pochodzi z wcześniejszego okresu niż XVIII wiek, bo nie widzę potrzeby, żeby ktoś robił replikę w tym czasie zegara starszego, skoro te modele nie były już modne i stosowano nowocześniejsze rozwiązania w tym czasie. […] On wybija pełne godziny, nie ma tarczy w ogóle. Jest to najprostsza konstrukcja zegara. Pierwszy zegar mechaniczny przez człowieka wymyślony tak dokładnie wyglądał. Taki sam znajduje się w Londynie na zamku, z tego co wiem z literatury. Bardzo szybko znalazłem ten zegar, jest identyczny prawie. Pytanie dlaczego ktoś w tym późniejszym okresie zrobił taki stary zegar. Bez sensu przecież. Ten zegar prawdopodobnie pierwotnie posiadał pionowy kolebnik. Jak sama nazwa mówi „kolebnik”, jak kolebka chodzi w jedną i drugą stronę. W 1600 roku wymyślono wahadło i wszystkie te zegary oddawano do remontu i przerabiano. Ten zegar ma identyczną konstrukcję jak te z XIII wieku. Według mnie jest to XIII wieczny zegar – dodaje zegarmistrz z Suchacza.
Pan Waldemar na renowację zegara poświecił 2 miesiące intensywnej pracy. Poskładał go w jedną całość, dorobił części, wyczyścił z rdzy i pomalował. Co ciekawe, po pomalowaniu zegarmistrz oglądał z synem w Internecie londyńskie mechanizmy i okazało się, że są one odmalowane w identycznych kolorach jak te, które użył pan Waldemar. Przypadek?
Jednak trudno stwierdzić czy na sto procent mechanizm kościelnego zegara sięga czasów średniowiecza. Mówi o tym syn zegarmistrza:
- Jego tożsamość nie jest do końca wiadoma. Niezwykle ciekawy okaz. Ja konsultowałem się z Muzeum Zegarów Wieżowych w Gdańsku, dzisiaj to się nazywa Muzeum Nauki Gdańskiej. Tam kustosz opowiadał o tym zegarze i twierdził, że jest to zegar z połowy XVIII wieku, czyli miej więcej z okresu, kiedy powstał obecny budynek. Są podejrzenia, że zegar jest starszy. Tata jest zwolennikiem takiej tezy.
Średniowieczny czy nie, nie ma wątpliwości, że robi ogromne wrażenie i jest skarbem dla łęczyckiej parafii. Wyrazy uznania dla pana Waldemara, który podjął się tego niełatwego wyzwania i tchnął ducha w ten wiekowy zegar.
- Możemy się szczycić tym, że udało się to wszystko odnowić i postawić, żeby każdy mógł obejrzeć, jak ten mechanizm zegara wygląda. W przyszłości, gdy skończą się prace renowacyjne świątyni, zegar powróci na swoje miejsce, które będzie dla niego przeznaczone. Nie wiem, czy w przyszłości będzie wskazywał godziny, tak jak to robił na początku, czy tylko zostanie jako eksponat. Ale cieszymy się, że posiadamy taki skarb w naszej świątyni – mówi Ksiądz proboszcz parafii w Łęczu Janusz Niksa.
Joanna Meryk
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Jerzy Zaskiewicz #2817144 | 188.147.*.* 10 lis 2019 22:32
Tą "najnowszą rewelację" odkryłem już w roku 2001. Napisałem o tym zegarze w Księdze Elbląskiej cz.2 na stronie 232, zwracając uwagę, że może pamiętać czasy Spółki Angielskiej (Eastland Company) - połowa XVI wieku - mającej w Łęczach punkt obserwacji statków wpływających do portu elbląskiego.. Próbowałem zainteresować obiektem branżę konserwatorską, ale wyszło po elbląsku czyli bez skutku. Dobrze, że wreszcie znalazł się ktoś, kto docenił to znalezisko, zanim całkiem rozsypało się.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz