Papierosy polecane przez lekarzy

2019-11-21 11:00:00(ost. akt: 2019-11-21 11:05:18)

Autor zdjęcia: pixabay

W trzeci czwartek listopada obchodzony jest Światowy Dzień Rzucania Palenia. Tradycję rozpoczął w 1974 amerykański dziennikarz Lynn Smith, akcja przyjęła się również w Polsce, gdzie funkcjonuje od 1991 roku. Przybliżamy stanowisko Polaków dotyczące palenia tytoniu i opowiadamy nietypową historię papierosów, które ku zdumieniu niektórych, niegdyś uważane były za zdrowe.
Historia palenia sięga już plemion pierwotnych, wśród których związane było głównie ze zwyczajami religijnymi. Palenie niekoniecznie tytoniu, ale również środków halucynogennych, pomagało szamanom pogrążonym w transie, kontaktować się ze światem duchów. Wierzono nawet, że wydychany dym zabiera ze sobą modlitwy i prośby do nieba.

Nic dziwnego, że po zajęciu Ameryki przez Europejczyków palenie rozpowszechniło się na całym świecie. To Hiszpanie w XVI wieku sprowadzili tytoń do Europy jako pierwsi. Do Francji zabrał go Jean Nicot, od którego nazwiska pochodzi nazwa samej nikotyny. Uważał on, że roślina pozytywnie wpływa na zdrowie. W 1566 tytoń dotarł do Niemiec, a do Polski w 1590 przysłany przez posła Zygmunta III prosto z Turcji.

Zanim badania ujawniły przykrą prawdę na temat skutków palenia tytoniu, papierosy cieszyły się ogromną popularnością. Co zabawne, w amerykańskich reklamach używano nawet opinii wydawanych przez lekarzy, którzy zapewniali, że to właśnie papierosy danej marki są zdrowsze i delikatniejsze w smaku. Co szokujące, do palenia zachęcano nawet młodzież i kobiety w ciąży, a do lat 50. nikt nawet nie wspominał głośno o negatywnych skutkach nałogu, które dziś są znane każdemu.

– Ludzie zaczęli martwić się w latach 40., ponieważ statystki wskazywały gwałtowny wzrost śmierci poprzedzonych rakiem płuc – mówi Martha Gardner, historyk z Massachussetts College of Pharmacy and Health Sciences, cytowana przez history.com. – Kiedy wszyscy zauważyli rosnący poziom zachorowań, to zaczęli się obawiać, ale niekoniecznie papierosów.

Faktycznie, kaszel i podrażnione gardło mogły martwić palaczy. Wmawiano im jednak, że problemem jest zły wybór, a nie zły wpływ. Tytoniowi potentaci wykorzystywali negatywne skutki palenia na swoją korzyść, przypisując je tylko marce konkurencji. Na wiarygodność ich konkluzji wpływać miały cytowane w reklamach wypowiedzi lekarzy, którzy potwierdzali, że dane papierosy nie powodują przykrych skutków. Prawda była taka, że doktorzy mogli przy okazji tworzenia takich treści sporo zarobić. Praktyki te zakończyły się ostatecznie, gdy w 1964 światło dzienne ujrzał raport amerykańskiego chirurga, opisujący faktyczny wpływ palenia papierosów na zdrowie. Od tamtego momentu pojawiały się kolejne dowody na to, że ta używka na pewno nie pozostawia ludzkich organizmów bez szwanku.

Badanie na temat postaw Polaków wobec palenia tytoniu opublikowano w 2017. Z raportu wynika, że w roku, w którym została przeprowadzona ankieta, do nałogowego palenia przyznała się niemal ¼ polskich obywateli. Ponad połowa badanych nigdy nie sięgnęła po papierosa. Alarmujący może być fakt, że mimo informacji na temat negatywnych skutków biernego palenia, wciąż zdarza nam się palić w obecności kobiet w ciąży i dzieci. 18% pytanych odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy palą przebywając w towarzystwie dzieci. 17% z nich to palący mężczyźni, a 20% stanowią palące kobiety.

Niestety, 83% mężczyzn i 59% kobiet nie zamierza w najbliższym czasie podjąć próby rzucenia palenia. A szkoda, przypominamy, że ten przykry nałóg ma poważne skutki dla naszych organizmów. Palenie negatywnie wpływa na układ krążenia, oddechowy i pokarmowy. Sprzyja też rozwojowi chorób zębów, oczu, układu hormonalnego i rozrodczego.

kk