Dlaczego Kadyny są cesarskie?

2022-07-10 08:00:00(ost. akt: 2022-07-10 10:46:13)

Autor zdjęcia: Sylwester M. Jarkiewicz

15 grudnia 1898 roku Artura Birkner zapisał w testamencie cesarzowi Wilhelmowi II kadyński majątek. Stało się tak za namową Ryszarda zu Dohna, u którego cesarz często gościł. Oferta nie była najlepsza, bo nieruchomość obciążona była poważnymi długami. Wilhelma stać jednak było na to i na zbudowanie tam sobie letniej rezydencji.
Zmiana właściciela Kadyn spowodowała wkrótce wielki rozwój wsi. Cesarz nakazał przebudowę dotychczasowego, mocno zrujnowanego majątku i budowę od podstaw nowej wsi w tzw. stylu zakonnym, według projektów architektów berlińskich. I tak np., w latach 1902-1905 wybudowano tam szkołę, pocztę, powstała manufaktura ceramiczna specjalizująca się początkowo w produkcji majoliki na potrzeby pałacu. Później produkowano w niej również ozdoby ceramiczne m.in. ozdoby na Drodze Królewskiej w Gdańsku, a piękne kadyńskie wyroby doceniano w kraju i za granicą. Majolika do dziś jest poszukiwana przez najlepszych światowych kolekcjonerów. Pokłady gliny, w jakie obfitowały pobliskie tereny, przyczyniły się także do powstania cegielni.

Majątek prosperował znakomicie, szczególnie pod zarządem Ruedigera von Etzdorfa. Hodowano tu konie, owce, krowy, świnie i drób. Do uprawy ziemi zaczęto stosować nowoczesne maszyny rolnicze.
Cesarz odwiedził Kadyny po raz pierwszy 2 czerwca 1899 r. Na pamiątkę tego wydarzenia, przy drodze w pobliżu Pagórek ustawiono pamiątkowy kamienny obelisk z dedykacją:
Hier betrat / Seine Majestät / unser allergebenster / Herr zum ersten Mal / Cadinen 2.6.1899. (W tym miejscu, Jego Majestat - nasz Najjaśniejszy Pan, po raz pierwszy przybył do Kadyn, 2.6.1899).

Wilhelm II w Kadynach bywał rzadko, tylko po kilka dni. Częściej rezydowała tam jego rodzina. Stałym mieszkańcem w latach 1937-1944 był wnuk cesarza, ks. Ludwik Ferdynand ze swoją liczną rodziną.

Czasy świetności cesarskiego majątku minęły wraz z nadejściem Armii Czerwonej.Jej wojska z nieznanych bliżej powodów oszczędziły piękną rezydencję, w której po wojnie urządzono filię Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Później mieścił się tam PGR, którego "gospodarze" i kolejni następcy ostatecznie doprowadzili do zrujnowania pałacowych obiektów. Może obecni, nowi właściciele folwarku przywrócą im dawną świetność?

Sylwester M. Jarkiewicz