Sylwia Kubik: Święta po żuławsku
2022-12-21 18:00:00(ost. akt: 2022-12-18 10:42:32)
Jeśli szukacie czegoś klimatycznego do poczytania przed świętami, to gorąco polecamy powieść Sylwii Kubik „Zimowe Żuławy. Beata”. Jak podkreśla pisarka z Powiśla, jest to jej najcieplejsza powieść.
Kiedy tylko zaczyna się grudzień, a wraz z nim pojawiają się wszędzie światełka i ozdoby oraz słychać w radiu bożonarodzeniowe przeboje, to aż chce się sięgnąć po książkę świąteczną. Jedną z takich powieści są „Zimowe Żuławy. Beata” autorstwa Sylwii Kubik – pisarki, radnej i nauczycielki. Akcja jej książek najczęściej jest usadowiona w żuławskich lub powiślańskich wsiach, często przeplatając się z wydarzeniami historycznymi. Za propagowanie wiedzy o historii, kulinariach, tradycjach i zwyczajach Żuław i Powiśla autorka zdobyła tytuły Osobowość Roku 2020 i 2019 w kategorii kultura, a także Ambasadorka Kultury Pomorza 2022 w kategorii literatura. Została też stypendystką Marszałka województwa warmińsko-mazurskiego w kategorii kultura. W ciągu trzech lat opublikowała już dziesięć książek, w tym trzy cykle powieściowe. „Zimowe Żuławy. Beata” to drugi tom cyklu „Żuławskie żywioły”.
Książka została skonstruowana w taki sposób, że jeśliby czytać jeden rozdział dziennie, to możnaby ją potraktować jako kalendarz adwentowy. Akcja pierwszego rozdziału zaczyna się 27 listopada, więc idziemy z bohaterami książki przez adwent aż do 24 grudnia, czyli Wigilii. Jest to według mnie bardzo ciekawy zabieg, który czyni tę powieść świąteczną. Lecz o czym ona opowiada? Główną bohaterką jest tytułowa Beata, która prowadzi pensjonat w domku podcieniowym w żuławskiej wsi. Co roku na święta zjeżdża do domku pewna sympatyczna grupka seniorów, która wprowadza do powieści dużo humoru i pozytywnych emocji. Stali bywalcy ochoczo pomagają Beacie w przygotowaniach do świąt, robiąc kartki świąteczne, stroiki i pierniki czy organizując kiermasz. Równolegle poznajemy Kacpra – wnuka jednej z grupki i sąsiada Beaty, z którą się zna już od dobrych kilku lat. Z własnego wyboru porzucił etat, by zajmować się krowami w gospodarstwie swojej babci. Pewnego dnia kuzyn poprosił go o pomoc w rozwożeniu przesyłek, na co Kacper niechętnie się zgodził. Jednak chłopak nie wiedział wtedy jeszcze, że podczas tej pracy zdarzy się coś, co zmieni jego życie. W pewnym momencie droga dwójki bohaterów się ze sobą przeplata – i to inaczej niż zwykle.
Po przeczytaniu „Zimowych Żuław” mogę śmiało stwierdzić, że jako książka świąteczna sprawdza się ona znakomicie. Autorce świetnie wyszło stworzenie atmosfery pełnej ciepła i miłości, okraszonej pięknymi zimowymi widokami, opisami życia na żuławskiej wsi oraz świątecznych przygotowań. Ciekawym zabiegiem, oprócz formuły kalendarza adwentowego, jest również wprowadzenie do powieści pewnego cichego bohatera – opiekuńczego żywiołu. W tym przypadku jest to żuławska ziemia, która przyczynia się do rozwoju uczucia między dwojgiem ludzi. Jednak to nie jest tylko wesoła powiastka świąteczna, ponieważ nie brakuje w niej ważnych tematów, takich jak samotność osób starszych, bezinteresowna pomoc czy toksyczne relacje rodzinne. Na końcu książki Sylwia Kubik dzieli się również z czytelnikami kilkoma świątecznymi przepisami.
„Zimowe Żuławy” to książka, która doskonale wprowadza w okres Bożego Narodzenia. Polecam gorąco wszystkim, którzy chcą się pozytywnie nastroić przed świętami.
Agata Tupaj
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez